Polacy, e-booki
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Polacy, Żydzi i holokaust
Stefan Korboński
Tytul
Polacy, Żydzi i holokaust
Autor
Stefan Korboński
Miejsce wydania
Warszawa
Wydano w roku
1999
ISBN
83-87809-14-4
Wydawnictwo
Wydawnictwo Antyk - Marcin Dybowski
Adres wydawnictwa
01-115 Warszawa
pl. Grzybowski 3/5
Tel: 0-502 225 232
Fax:
Adres wydawnictwa w internecie
Email
Elektroniczna wersja ksiazki
Fragment noty wydawniczej:
Będzie bardzo pouczające, jak wobec tej książki zachowają się środowiska, dla których Korboński
jest autorytetem, a które występują dziś w antypolskim chórze wykorzystującym do fałszowania
naszej przeszłości polskojęzyczne media. Może właśnie dlatego książka ta do tej pory nie została
przetłumaczona na język polski? Ironią dzisiejszych czasów jest fakt, że nasz naród, którzy przez
ponad siedem wieków udzielał schronienia prześladowanym Żydom, zapraszając ich do Polski,
podczas gdy reszta Europy odbierała im prawa, obecnie przedstawiany jest przez liczne środowiska
i lobby żydowskie jako winny Holocaustu, obojętny na los Żydów i wrogo do nich nastawiony.
Hańbą jest, że w tych niesprawiedliwych atakach uczestniczą także Polacy. Dzisiejsze państwo
polskie, zawdzięczające przecież swój byt Polskiemu Państwu Podziemnemu, w żaden sposób nie
przeciwstawia się na arenie międzynarodowej zorganizowanemu antypolonizmowi. Oskarżanie nas
za niepopełnione zbrodnie pozwala prawdziwym winowajcom uniknąć odpowiedzialności,
dotyczącej bardziej państw alianckich a nawet środowisk amerykańskich Żydów, które wtedy były
obojętne a teraz dla oczyszczenia z zarzutów potrzebują "kozła ofiarnego"
polskich obozów
koncentracyjnych.
Książka jest opowieścią o tym, co Polacy czynili, aby uratować Żydów, mimo
strasznych represji - automatycznego wyroku śmierci na całą rodzinę - stosowanych przez
Niemców wobec każdego, kto ukrywał lub tylko pomagał Żydom. Polska była jedynym krajem, w
którym za to karano śmiercią. To, że ponad 100 000 Żydów w Polsce uratowano, ukrywając ich
wśród polskich rodzin i w klasztorach katolickich, dowodzi determinacji Polskiego Państwa
Podziemnego, Kościoła i wielkiego bohaterstwa setek tysięcy Polaków.
Jak zauważył amerykański wydawca: "Stefan Korboński ukazuje, że Niemcy zaczęli eksterminację
Polaków natychmiast po rozpoczęciu okupacji Polski, we wrześniu 1939 roku (ponad 3 miliony
Polaków nie będących Żydami zginęło w czasie wojny). Dopiero w roku 1942, po przystąpieniu do
wojny Stanów Zjednoczonych, gdy europejscy Żydzi przestali być użytecznym zakładnikami
powstrzymującymi Amerykę od włączenia się do wojny, rozpoczęło się systematyczne
unicestwianie Żydów. Dzisiaj wiemy, że na konferencji w Wannsee w styczniu 1942 przedstawiono
plan
ostatecznego rozwiązania.
Ponieważ Polacy nie pozostali biernymi świadkami Holocaustu,
zostali zdziesiątkowani w ramach planu uczynienia z narodów słowiańskich niewolników III
Rzeszy". Książka jest także tragiczną opowieścią o stosunkach polsko-żydowskich po II wojnie, o
obecności Żydów w komunistycznym aparacie terroru i okupacyjnej administracji, opowiedziana
ustami jednego z głównych przywódców Polskiego Państwa Podziemnego. Stefan Korboński,
który został w 1980 roku odznaczony przez Yad Vashem odznaczeniem Sprawiedliwy Wśród
Narodów, napisał tę książkę, aby ukazać prawdziwą historię wzajemnych relacji polsko-
żydowskich. Jest to tym ważniejsze świadectwo, że Autora nie można "oskarżyć" o prawicowość i
antysemityzm.
MARCIN DYBOWSKI
Fragmenty książki Stefana Korbońskiego "Polacy, Żydzi i holokaust"
WSTĘP
Wysuwane przez Żydów oskarżenia o rzekomym współudziale Polaków w Holocauście, gdyż nie
zapobiegli mordowaniu Żydów przez faszystów, są bezpodstawne, nieuczciwe i oszczercze.
Jednostkę lub naród można obwiniać o nieudzielenie pomocy wówczas, gdy tej pomocy można
było udzielić, a nie w sytuacji, gdy udzielenie takiej pomocy było niemożliwe. Fakt, że Polacy nie
mieli żadnej możliwości powstrzymania eksterminacji Żydów został potwierdzony przez
informacje przekazane w 1942 roku przez dwóch ważnych przedstawicieli polskich Żydów, Adolfa
Bermana i Leona Feinera, podziemnemu kurierowi, Janowi Karskiemu, i przeznaczone dla
dowództwa Aliantów. Obaj mieszkali poza gettem i znaleźli schronienie u polskich przyjaciół.
Pisali oni: "Chcemy, abyście powiedzieli Polskiemu Rządowi w Londynie oraz przywódcom i
rządom państw sprzymierzonych, że jesteśmy całkowicie bezbronni wobec hitlerowskich
oprawców. Nie możemy sami się ratować, ani nikt inny w Polsce nie może nam pomóc. Polskie
Podziemie może ocalić niektórych z nas, ale nie masy. Niemcy nie zamierzają podporządkować
nas, tak jak innych narodów. Jesteśmy poddawani systematycznej eksterminacji; nasz naród będzie
całkowicie zniszczony. Niektórzy mogą przeżyć, ale trzy miliony polskich Żydów skazanych jest
na zagładę. Ani żydowski ani polski ruch oporu nie może zrobić nic, by zapobiec rzezi. Uczyńcie
Aliantów odpowiedzialnymi za to, co się tu dzieje. Niech żaden przywódca aliancki nie będzie
mógł udawać, że nie wiedział, że giniemy i że pomoc dla nas może przyjść tylko z zewnątrz."
Fakt, że nie można było pomagać Żydom potwierdzają liczne rozkazy niemieckie, zgodnie z
którymi za jakąkolwiek pomoc udzieloną Żydom groziła śmierć oraz przez liczne polskie rodziny
rozstrzelane za ukrywanie Żydów. Żydowski Instytut Historyczny w Warszawie potwierdził w
1968 roku 343 przypadki polskich chrześcijan zamordowanych przez Niemców za udzielanie
pomocy Żydom, a wiele innych przypadków nadal bada. Mimo tych udokumentowanych faktów,
oszczercza kampania przeciw Polakom nadal trwa, dochodząc niekiedy do absurdu. Biorąca udział
w powstaniu w getcie "Władka" oskarżyła pisemnie Polaków, twierdząc, że "Duńczycy uratowali
swoich Żydów, a Polacy nie." Zapomniała jedynie, że w Danii żyło 6 tysięcy Żydów, a w Polsce 3 i
pół miliona, oraz że Duńczycy wysyłali swoich Żydów statkami do neutralnej Szwecji, podczas
gdy Polska nie miała kontaktu z wolnym światem. Jako ostatni żyjący przywódca Polskiego
Państwa Podziemnego podczas niemieckiej okupacji, czuję się zmuszony do ukazania prawdy o
tym, jak ratowaliśmy polskich Żydów. Z 6 tysięcy odznaczeń Yad Vashem przyznawanych przez
Izrael za ratowanie Żydów w czasie Holocaustu, 2 tysiące otrzymali polscy chrześcijanie; lecz
nawet ta liczba nie odzwierciedla skali podejmowanych wysiłków, które nie mogły osiągnąć tego,
co niemożliwe, ale sprawiły, że ocalono tysiące ludzi. Mam nadzieję, że fakty, o których mówię,
pomogą rozjaśnić zachmurzoną atmosferę stosunków polsko-żydowskich.
Straty poniesione przez Polaków z powodu ratowania Żydów
Zgodnie z paragrafem 5 dekretu Fuhrera z 12 października 1939 roku, gubernator Hans Frank 15
października 1941 roku wydał rozporządzenie, które nakładało karę śmierci na Polaków, którzy
dawaliby schronienie Żydom, przewozili ich, dawali lub sprzedawali żywność, nie zgłosili miejsca
ukrywania się Żydów, dali im kromkę chleba lub szklankę wody, itp. Zazwyczaj wyrok
wykonywano przez rozstrzelanie lub powieszenie. Inną formą kary było palenie domów, w których
ukrywali się Żydzi, wraz z całą rodziną gospodarzy, dziećmi, gośćmi i dobytkiem. Wśród karanych
w ten sposób znaleźli się chłopi, robotnicy, księża , profesorowie i lekarze. W wypadku małżeństw
polsko-żydowskich, zabijano zarówno męża jak i żonę, a ciała palono gdziekolwiek lub na
żydowskich cmentarzach. Można tu wymienić na przykład przypadek (l) listonosza Sernika, który
znał niemiecki i w tym języku bronił żydowskiego małżeństwa; (2) Polaka, który protestował
przeciw masowej egzekucji Żydów, do oglądania której został zmuszony; (3) innego Polaka, który
podał wiadro wody Żydom jadącym pociągiem do obozu zagłady; (4) Polaka, który próbował
przerzucić przez mur getta bochenek chleba; i (5) polskiego policjanta, Klisia, który pomagał
Żydom uzyskać fałszywe dokumenty. Nie ma pełnych danych o liczbie Polaków zamordowanych
przez Niemców za ukrywanie Żydów lub udzielanie im jakiejkolwiek pomocy. Istnieją jednak
fragmentaryczne raporty dotyczące poszczególnych przypadków, na przykład ogłoszenie dowódcy
SS i policji Galicji (28 stycznia 1944) podające nazwiska pięciu Polaków skazanych na śmierć za
pomoc Żydom. Szeroko znany był przypadek ogrodnika Ludomira Marczaka i jego rodziny, którzy
zginęli na Pawiaku 7 marca 1944 roku, za ukrywanie w ziemiance wykopanej w ogrodzie, około 30
Żydów, wśród nich Emanuela Ringelbluma, kronikarza Powstania w Getcie, który zginął wraz z
innymi. Między 13 września 1942 a 25 maja 1944 na kielecczyźnie zastrzelono lub spalono
żywcem za pomoc udzieloną Żydom około 200 chłopów. Taki sam los spotkał 17 osób w
Krakowskiem. Na nowosądeckim cmentarzu, między 1939 a sierpniem 1942, zastrzelono 300 do
500 Żydów i Polaków, tych ostatnich za ukrywanie Żydów. Ten sam był powód egzekucji
wykonanej na 40 Polakach w Lubelskiem, 47 w Rzeszowskiem i 19 w Warszawskiem. W
województwie lwowskim prawie tysiąc mieszkańców Lwowa ukarano śmiercią w obozie w Bełżcu
za udzielanie pomocy Żydom. W procesie Eichmanna przytoczono również kilka indywidualnych
przypadków (np. drą Józefa Barzmińskiego). Raport naczelnika Kierownictwa Walki Cywilnej,
Korbońskiego, ilustruje taki przypadek: 3 maja 1943. 22 marca w Mszanie Dolnej
Volksdeutsch
Gelb powiesił za nogi chłopa i torturował go na śmierć za sprzedanie ziemniaków Żydowi.
Ale większość Polaków, którzy pomagali Żydom przeżyła wojnę i niemieckie prześladowania.
Obecnie pozostają w kontakcie z rodzinami żydowskimi, którym pomagali, odwiedzają ich w
Izraelu, w Stanach Zjednoczonych i innych krajach, a nawet osiedlają się w Izraelu na zaproszenie
rodzin od dawna tam mieszkających. W Alei Sprawiedliwych w Jerozolimie, na większości
tabliczek upamiętniających tych, którzy ratowali Żydów, można dostrzec polskie nazwiska. Według
broszury zatytułowanej
Las Sprawiedliwych,
autorstwa Szymona Datnera, dyrektora Żydowskiego
Instytutu Historycznego w Warszawie, do kwietnia 1968 roku Instytut sporządził listę 343 Polaków
zamordowanych za pomaganie Żydom. Nazwisk następnych 101 ofiar Instytut nie mógł
zidentyfikować. Wśród mas Polaków, którzy starali się uratować jak największą liczbę Żydów,
były też wyjątki inne niż szantażyści i donosiciele, których polskie Podziemie karało śmiercią.
Oddziały partyzanckie frakcji faszystowskiej Narodowych Sił Zbrojnych organizowało obławy na
Żydów ukrywających się w lasach. Byli oni również odpowiedzialni za zabicie w Warszawie
dwóch oficerów Kwatery Głównej AK pochodzenia żydowskiego: inż. Jerzego Makowieckiego i
Ludwika Widerszala.
Z drugiej strony, niektórzy wysoko postawieni i zdeklarowani przedwojenni antysemici, tacy jak
przywódca skrajnej prawicy ONR, Jan Mosdorf; wydawca tygodnika
Prosto z mostu,
Stanisław
Piasecki; znany dziennikarz, Adolf Nowaczyński, całkowicie zmienili swoje poglądy. Mosdorf
robił wszystko, co w jego mocy, by pomóc Żydom w obozie oświęcimskim i zginął razem z
Żydami. Piasecki i Nowaczyński stali się orędownikami prześladowanych Żydów. Adolf Berman,
czołowy przedstawiciel Żydów, który przeżył i obecnie mieszka w Tel Aviwie, docenił rolę, jaka
odegrali Polacy, pisząc: "Opis męczeństwa Żydów w Polsce często opiera się na cierpieniach,
jakich doświadczali Żydzi prześladowani przez polskich szantażystów i donosicieli, przez
"granatową" policję, faszystowskich chuliganów i inne męty społeczne. Dużo mniej pisze się o
tym, że tysiące Polaków narażało własne życie, aby pomagać Żydom. Znacznie łatwiej jest
dostrzec brudy i męty na powierzchni rzeki, a trudniej jest dostrzec czysty nurt głębi. Ale istniał
nurt...Nadejdzie czas, kiedy będziemy mieli wielka Złotą Księgę Polaków, którzy w ten straszny
"czas pogardy" podawali Żydom bratnią dłoń, ratowali Żydów od śmierci i stali się dla
żydowskiego ruchu oporu symbolem humanitaryzmu i braterstwa narodów."
Na początku rozdziału podano, że nie ma pełnego wykazu Polaków zabitych przez Niemców za
udzielanie pomocy Żydom. Najwięcej zrobił w tym kierunku Żydowski Instytut Historyczny w
Warszawie, który podaje nazwiska 343 Polaków zamordowanych za udzielanie pomocy Żydom.
Od roku 1968 minęło 20 lat i nie dokonał się żaden postęp w tym kierunku. Istnieje powód, aby
sądzić, że w Instytucie pracowali Żydzi wrogo nastawieni do Polaków, którzy woleli rolę
oskarżycieli niż sędziów, stąd zaniedbanie w poszukiwaniu przypadków Żydów ocalonych przez
Polaków. Jest też możliwe, że po opublikowaniu fragmentarycznych danych z 1968 roku, pewne
wpływowe koła żydowskie wstrzymały dalszą działalność Instytutu w tym zakresie. Zadania tego
podjęły się jednak dwie organizacje: Związek Byłych Więźniów Politycznych, głównie więźniów
Oświęcimia, którzy liczbę Polaków zamordowanych za udzielanie pomocy Żydom szacują na 2
500; i Fundacja Maksymiliana Kolbego. Wydana przez nią publikacja
Męczennicy miłosierdzia
podaje nazwiska 2 300 Polaków, na których wykonano wyrok za pomoc Żydom. Autor
opracowania, Wacław Zajączkowski, został uhonorowany odznaczeniem Yad Vashem, gdyż kilkoro
członków jego rodziny zostało zamordowanych za pomoc Żydom.
Jak karano za pomaganie Żydom w innych krajach? W Norwegii, która liczyła około 2 000 Żydów,
nie zanotowano ani jednego przypadku. W Danii, jeden człowiek o nazwisku Heiteren został
zabity, gdy pomagał Żydom dostać się na prom, którym mieli płynąć do Szwecji. Liczba Żydów w
Danii wynosiła 6 000. W Holandii, w której zamieszkiwało 140 000 Żydów, osoby, które im
pomagały, były wysyłane do obozów koncentracyjnych, a ich majątek był konfiskowany. W Belgii,
która była domem dla 90 000 Żydów, kilka tysięcy ukryło się wśród gojów, ale w tym kraju nie
było aresztowań za taki czyn. We Francji, liczącej 270 000 Żydów, Francuz pomagający Żydowi
był internowany w obozie, a kilku księży z diecezji lyońskiej zostało aresztowanych za ukrywanie
żydowskich dzieci. We Włoszech (kraju sprzymierzonym z Niemcami), gdzie mieszkało 50 000
Żydów, istniały przepisy antyżydowskie, lecz nie dopuszczały one ludobójstwa. Gdy rząd
Mussoliniego został obalony 25 lipca 1943 roku i zastąpiony rządem marszałka Badoglio, Niemcy
natychmiast rozpoczęli działania przeciw Żydom zamieszkującym na terenach przez nich
kontrolowanych. Lecz wielu Żydów zdołało się ukryć, z tego 3 000 w Watykanie. Nie było
przypadku skazania na śmierć Włocha, który ukrywał Żyda.
Jak widać, nie można porównywać sytuacji w Polsce, gdzie 2 500 Polaków zginęło za pomaganie
Żydom, a Europą Zachodnią, gdzie na wszystkie kraje razem wzięte (Danię, Norwegię, Holandię,
Francję i Włochy) miał miejsce jeden przypadek śmierci, Duńczyka, który pomagał Żydom wsiąść
na prom do Szwecji. Ponadto, we Francji rząd Petaina-Lavala aktywnie pomagał w chwytaniu
Żydów i wysyłaniu ich do obozów zagłady, a robił to z własnej inicjatywy, zanim otrzymał rozkazy
niemieckie. A mimo to amerykańscy Żydzi oskarżają o antysemityzm Polaków, a nie Francuzów.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]