Polska Piastów - Paweł Jasienica(1), E-booki, Piastowie II
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Pawe� JasienicaPolskaPiast�wPa�stwowy Instytut Wydawniczy 1985Ok�adk� i strony tytu�owe projektowa�aTERESA KAWI�SKAIndeksy opracowa�TADEUSZ NOWAKOWSKI� Copyright by Zofia Beynar, Ewa Beynar-CzeczottWarszawa 1979ISBN 83-06-01092-02Mojej �oniePIERWSZY ROZDZIA� DZIEJ�WOd bardzo dawnych czas�w posta� naszego kraju zmienia�a si� ju� niewiele.Urocze wzg�rza Mazur, Suwalszczyzny i Pomorza usypa� i porze�bi� lodo-wiec, kt�ry grubym p�aszczem spe�zaj�cym ze Skandynawii pokrywa� ongiPolsk� i jakie� dziesi�� tysi�cy lat temu cofn�� si� ostatecznie. Nieco - toznaczy oko�o dw�ch tysi�cy zim - p�niej Ba�tyk, b�d�cy przez czas pewienogromnym jeziorem �r�dl�dowym o wodzie s�odkiej, odzyska� po��czenie zAtlantykiem i znowu sta� si� morzem.Dawniej wi�cej by�o bagien, mokrade� i las�w, chocia� ju� tysi�ce lat temucz�owiek zacz�� uprawia� urodzajne pola dzisiejszej Wielkopolski i Kujaw,Ma�opolski, �l�ska, Pomorza, Lubelszczyzny i ziemi sandomierskiej. Rzekibardzo zmienia�y koryta, wody rze�bi�y powierzchni� ziemi, ��obi�c w�wozy ijary. Wiecznie bura od piachu Wis�a ukszta�towa�a z niego ca��, w�asn� delt�.Po�udniowe wybrze�e Ba�tyku wznosi�o si� kiedy� wy�ej i si�ga�o dalej nap�noc ni� obecnie.. Przemiany te, pozornie uderzaj�ce, ma�o jednak znacz� w por�wnaniu ztamtymi wstrz�sami w dziejach globu, kt�re wyd�wign�y Karpaty i G�ry�wi�tokrzyskie.Dla badaczy i mi�o�nik�w przesz�o�ci narodu najwa�niejsze s� jednak innezmiany na licu ziemi - zmiany drobne, go�ym okiem niemal niedostrzegalne,lecz dziej�ce si� ci�gle. One w�a�nie zrodzi�y zjawisko, kt�rego przez setki latnie umia�y rozwik�a� najt�sze umys�y ludzkie.S�awny historyk polski Jan D�ugosz, pisz�cy w wieku XV, na pocz�tkuswojego dzie�a umie�ci� kr�tki rozdzia�: �Dwie rzeczy osobliwe w Polsce".Trzeba go przytoczy� w ca�o�ci:Dwie za� rzeczy ma Polska cudowne i podziwienia godne, o kt�rych nie pojmuj�, dlaczegomilczy Solinus, opisuj�cy bardzo starannie inne ciekawo�ci �wiata, ile �e s� prawdziwe i zas�uguj�na wzmiank�, jako dziel� tw�rczej pot�gi przyrodzenia, nie po�ledniejsze bynajmniej od tych,kt�re rzeczony Solin wymienia. Naprz�d, i� na polach wsi Nochowa, blisko miasteczka Szremu, wdiecezji pozna�skiej, tudzie� we wsi Kozielsku, w obwodzie Pa�uk, niedaleko miasteczka �ekna,rosn� garnki wszelkiego rodzaju, same przez si�, sztuk� wy��czn� przyrody i bez wszelkiej pomocyludzkiej, kszta�t�w rozmaitych, podobne do tych, jakie ludziom s�u�� do domowego u�ycia; s�abewprawdzie i mi�kkie, dop�ki spoczywaj� w ziemi i w swoich jamach rodzinnych, ale gdy z nichwydobyte, na wietrze albo s�o�cu stwardniej�, dosy� mocne. S� one rozmaitej postaci i obj�tos'ci,niemal jakby sztuk� garncarsk� wyrabiane; a co mi jeszcze dziwniejszym si� wydaje, �e p�odnos'�ich przyrodzona, jak uwa�ano, nigdy si� nie zmniejsza, chocia� ziemia nie by�a otwierana. Powt�re, �e w lasach, polach i borach miasteczka Potylica tudzie� wsi Hrabieni i Prosni, w okolicybe�skiej, diecezji che�mskiej, drzewa sosnowe tak� w�asnos'� maj� i przyrod�, �e je�li si� z nichcz�� jak�, np.ga��� lub pr�tek, utnie albo od�amie, b�d� ca�e drzewo spu�ci, po kilku latach, to coby�o drzewem z �yciem ro�linnym, przybiera posta� i w�asno�ci krzemienia i jak krzemie� rodzimyza uderzeniem ogie� wydaje, zachowuj�c obj�to�� i kszta�t, w jakim by�o uci�te, przyrod� za�g�azu i krzemie�ca.Zostawmy przyrodnikom tajemnice che�mskich sosen, zajmijmy si� za to ow�niezwyk�� w�a�ciwo�ci� gleb polskich, kt�re opr�cz pszenicy i �yta od niepa-mi�tnych czas�w �rodz�" tak?e gliniane naczynia.Co zima butwiej� miliardy i miliardy szcz�tk�w ro�linnych. Warstwa �ycio-dajnej pr�chnicy pokrywaj�cej pola ro�nie w spos�b niedostrzegalny, leczniepowstrzymany i sta�y. Wiatry przynosz� py�, dna w�d podnosz� si� ci�gleod mu�u i obumar�ych resztek ziela. - We Wroc�awiu podn�e wa�u wznie-sionego blisko tysi�c lat temu pokrywa dzi�' Odra na ch�opa g��boko.W Biskupinie skrawek ziemi, kt�ry by� ongi wysp�, od dawna przyr�s� dosta�ego l�du, a lustro jeziora podnios�o si� bardzo znacznie.Grubiej�cy ci�gle zewn�trzny p�aszcz ziemi wch�ania i kryje s'lady prastarejdzia�alno�ci cz�owieka. Potrafi� si� w nim znakomicie przechowa� rzeczyznacznie bardziej wiotkie od wypalonych w ogniu i b�d� co b�d� twardychgarnk�w.Pisz�cy te s�owa przygl�da� si� kiedy� w Wielkopolsce, jak specjali�ci badalijam�, kt�ra kilkaset lat temu s�u�y�a ludziom za w�dzarni� ryb. Wykoppoprowadzono tak, aby jego pionowa �ciana przeci�a ow� jam� wzd�u� osi iukaza�a ca�y jej przekr�j. Podobny by� do du�ego i szerokiego worka, od dawnarzecz jasna szczelnie wype�nionego ziemi�, znacznie ciemniejsz� od otaczaj�cej��tawej gleby. Od brzegu do brzegu dawnej w�dzarni - poziomo - w niere-gularnych odst�pach widnia�y delikatne, liczne i niemal czarne pr��ki - ca�-kiem, jakby j� kto naumy�lnie w poprzek pokre�li� po�yskuj�cymi pasemkami.By�y to �lady wielkich deszcz�w spad�ych przed wiekami, gwa�townych ulew,po kt�rych w miejscach zakl�ni�tych zostaj� ka�u�e, a potem warstewkiwysch�ego b�ota. Py� i kurz grubo pokryj� tak� czarn� skorupk�, przechowaj�j� w �onie ziemi. P�niej zdarzy si� inna wielka burza, w p�ytszej ju� jamiezostanie po niej znowu tafelka szkliwa i jeszcze... i jeszcze jedna... A� kopi�cd� cz�owiek przetnie je wszystkie i poka�e widok boczny.�Ziemia gromadzi prochy" i strzec ich potrafi zadziwiaj�co wiernie.Kto zwiedza� stare ko�cio�y Krakowa, ten wie, �e schody wej�ciowe wiod� wnich nie w g�r�, lecz w d�. Tak jest w ko�ciele Mariackim, podobnie uDominikan�w, Franciszkan�w, u �w. Wojciecha i w tylu innych �wi�tyniachca�ej Polski. Bo powierzchnie, na kt�rych je ongi budowano, znik�y ju� dawnopod kolejno nak�adaj�cymi si� na siebie s�ojami bruk�w, gruz�w, zgliszcz,popio��w i nowo zak�adanych podwalin. Pod�oga ko�cio�a stanowi wi�c jakgdyby wysepk� dawno�ci, zapad�� w g��b gruntu i ogrodzon� zewn�trznymimurami. Lecz zdarza si� cz�sto, �e pod t� posadzk� le�� przez wszystkichzapomniane odziomki �cian i kolumn jeszcze bardziej s�dziwych gmach�w.Tak by�o zw�aszcza w Poznaniu.Jeszcze dwie�cie lat temu powszechnie mniemano za D�ugoszem, �e ziemiasama, �sztuk� wy��czn� przyrody", rodzi gliniane garnki oraz inne dziwa.Dopiero wsp�czesny Adamowi Mickiewiczowi Adam Czarnocki, u�ywaj�cypseudonimu Zoriana Do��gi Chodakowskiego, pierwszy u nas j�� si� syste-matycznego, naukowego badania przechowywanych przez ni� �proch�w".Zabezpieczmy przypadkowe, do�� cz�ste odkrycia z ziemi, te r�ne ma�e pos�gi, obrazki,narz�dzia kruszcowe, naczynia, garnki z popio�ami � pisa�. � Zliczmy i poznajmy wymiaremdok�adnym wszystkie pot�ne mogi�y... zdejmijmy plany po�o�e� z miejsc zaleconych znakomi-to�ci� starodawn� dla obja�nienia starego sta, ' nie dozwalaj�c �adnemu uroczysku p�j�� wzapomnienie.Zorian Do��ga Chodakowski by� najpierwszym polskim archeologiem, czylibadaczem, kt�ry odtwarza histori�, wie�ci o niej czerpi�c nie z pisanychdokument�w, rocznik�w i kronik, lecz z rzeczy materialnych, z samychzabytk�w przesz�o�ci.Dzi�ki archeologii wiedza nasza si�gn�a w czasy zupe�nie zamierzch�e.Od�y�y w niej spo�ecze�stwa wymar�e przed setkami stuleci, zapomniane ibezimienne. Nie dotar�o do nas ani jedno ich s�owo, nie zachowa�a si� �adnawiadomo�� o jakiejkolwiek dziejowej postaci. Nazwy nadawane dzi� tyni pra-starym plemionom s� umowne, uczeni sami je tworz�, bior�c pod uwag�najbardziej charakterystyczne cechy znalezisk lub miejscowo�ci, gdzie jewykryto.Wiedza dostarczona nam przez archeologi� jest ogromna i bezcenna, lecz' Czyli dawnych wsp�lnot terytorialnych.jakby niema. Ukazuje wcale szczeg�owe obrazy epok dawno minionych,zaznajamia z zasadniczymi liniami przemian, z zadziwiaj�c� wyrazisto�ci�ods�ania dzia�anie samych motor�w post�pu. Dzi�ki archeologii na przyk�admo�emy si� przekona�, jak ogromn� rol� dziejow� odegra�a zwyk�a motyka,jak bardzo podnios�o si� i udoskonali�o �ycie szczep�w uprawiaj�cych rol�.Jednak�e nauka si�gaj�ca w epoki, kt�re jeszcze nie zna�y pisma, nie mo�edostarczy� nam wiadomo�ci o poszczeg�lnych ludziach i stwarzanych przeznich faktach. G�ucho w niej o g��wnej sile dziejotw�rczej - o �ywej osobiecz�owieka.Pomimo to archeologia, interesuj�ca si� zabytkami, m�wi nam nie o nichtylko, lecz o historii ludzko�ci. Wprowadza nas w tajemnice jej dziejowegorozwoju, trwaj�cego ju� kilkaset tysi�cy lat.IIMo�na bardzo d�ugo cofa� si� w przesz�o��, poszukuj�c najdawniejszych�lad�w cz�owieka. Prawdopodobnie ju� dwie�cie tysi�cy lat przed Chrystu-sem, kiedy klimat u nas by� ciep�y, niczym dzi� w okolicach podzwrotniko-wych, pojawi�y si� na naszych ziemiach pierwsze istoty praludzkie.Zwi�zek pomi�dzy dob� dzisiejsz� a bardzo dawnymi czasami tak ju� ca�-kiem si� nie zerwa�, skoro faktem jest, �e w m�odszej epoce kamiennej(3000-1700 p. Chr.) hodowano u nas te same gatunki byd�a domowego, kt�rewyst�puj� i dzi�.Przed cztedziestu pi�ciu wiekami przyw�drowa�o na nasze ziemie plemi�,kt�re od charakterystycznych ozd�b na jego glinianych garnkach zwiemy�ludem ceramiki wst�gowej". Przysz�o z po�udnia. Tajemniczy szczep, kt�rygrzeba� swych zmar�ych w pozycji skurczonej � przed poch�wkiem kr�puj�czw�oki sznurem i uk�adaj�c je na boku - dokona� wielkiego dzie�a historycz-nego: przyni�s� ze sob� umiej�tno�� uprawy roli - na razie tylko drewnian� lubkamienn� motyk�.Rolnictwo bardzo pot�nie, a� do gruntu, przeobrazi�o �ycie ludzi �wczes-nych. Wzros�a g�sto�� zaludnienia. W�drowne dot�d gromady �owc�w i paste-rzy j�y si� osiedla�, na sta�e wi�za� z ziemi� i krajem. Niepostrze�enie i zwolna zacz�y si� odt�d wytwarza� warunki, z kt�rych wy�oni� si� mia�ypoj�cia narodu i ojczyzny.Jakie� cztery tysi�ce lat temu - czyli mniej wi�cej wtedy, kiedy biblijny10Abraham wy w�d...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]