Portret, eBooks txt
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
PATRICIA CABOTPrze�o�y�a Zuzanna MajDCWydawnictwo Da Capo WarszawaI Yllll n l \ iMlKlklPOI KIA! I (U MY H1ART Copyrir.hl � I '>'>" by Patricia Cabot koncepcja serii Mar/cna W as; lew ska-Ginalska Iltisnac|a na ok�adce Kobelr Pawlicki Opracowanie graficzne ok�adki S�awomir Skrc�kicwiczCz�� pierwszaSk�ad i �amanie ,,Kolonel"For the Polish translation Copyright � 2000 by Wydawnictwo Da Capo For the Polish edition Copyright � 2000 by Wydawnictwo Da CapoWydanie IISBN 83-7157-466-5DRUKARNIA GS: Krak�w, id. (0121 65 65 9021Yorkshire, maj 1871 Powiedz mi, �e to nieprawda -j�kn�� lord Edward Rawlings, �api�c si� za g�ow�. - Przecie� nie z Oksfordu, Jeremy. Jeremy patrzy� na stryja z trosk� w oczach. Zastanawia� si�, czy nie powinien zam�wi� czego� mocniejszego ni� piwo. Edward niechybnie potrzebowa� napi� si� whisky. Jednak by�o jeszcze zbyt wcze�nie, a piwiarnia Pod Kowad�em, w kt�rej siedzieli, s�siadowa �a z Rawlings Manor. Obs�uga by�aby zaskoczona, widz�c ksi�cia Rawlings i jego stryja, racz�cych si� whisky w godzinach porannych. - To wcale nie jest tak straszne, jak si� wydaje, stryju Edwar dzie - powiedzia� niefrasobliwie. Nie powiesz mi, �e nie mog�e� si� tego spodziewa�. Przecie� zosta�em ju� wyrzucony z Eton i Harrow. Nie chcia�em pozbawia� tego przywileju r�wnie� twojej uczelni. Edward nie roze�mia� si�, zreszt� Jeremy nie oczekiwa� tego. Patrzy� uwa�nie na stryja. W sze�� miesi�cy od Bo�ego Narodzenia, kiedy Jeremy widzia� go ostatni raz, w ciemnych w�osach stryja pojawi�o si� sporo siwych. Jeremy nie by� tak zarozumia�y, �eby uwa�a�, �e to on by� tego przyczyn�. Stryj by� obecnie jednym z najbardziej wp�ywowych cz�onk�w Izby Lord�w, a siwiej�ce w�osy dodawa�y autorytetu cz�owiekowi, kt�ry ledwie uko�czy� czterdzie�ci lat i m�g�by by� uznany przez swoich konserwatyw nych koleg�w za zbyt m�odego. - Wyrzucony z Oksfordu - powt�rnie j�kn�� Edward, pochylaj�c si� nad swoim kuflem piwa. 7P.IIR/t i I C MIOT PORTRETOd chwili kiedy Jeremy poinformowa� go, jaki by� pow�d jego nag�ego przybycia do Yorkshire, stryj Edward zd��y� ju� wielokrot nie powt�rzy� to zdanie. Jeremy �a�owa�, �e mu o tym powiedzia�. Powinien by� zaczeka� z t� wiadomo�ci� do momentu, kiedy znajdzie si� we dworze, gdzie b�dzie ciotka Pegeen. Chocia� ciotka by�a jedyn� osob� na �wiecie, kt�rej Jeremy nie chcia�by sprawi� nawet najmniejszej przykro�ci, to jednak, w przeciwie�stwie do swojego m�a, potrafi�a spojrze� na liczne przygody Jeremy'ego z szerszej perspektywy. Fakt, �e zosta� wyrzucony z Oksfordu, skwitowa�aby jedynie uniesieniem brwi do g�ry. Naturalnie, gdyby wiedzia�a, z jakiego powodu to si� sta�o... zapewne by�aby wypro wadzona z r�wnowagi. Dlatego w�a�nie Jeremy postanowi� spotka� si� ze stryjem, zanim zjawi si� we dworze. Niech to wszystko diabli wezm�! zakl�� Edward, patrz�c w szare oczy bratanka, podobne do jego oczu. Czy musia�e� zabi� tego cz�owieka, Jeny? Nie mog�e� go tylko zrani�? - Kiedy kto� m�wi, �e chce walczy�, dop�ki ci� nie zabije powiedzia� Jeremy - jest s�uszne, aby pozby� si� go na zawsze, je�li to jest mo�liwe. Gdybym go tylko zrani�, doszed�by do siebie i znowu zacz�� mnie prze�ladowa�. Nie mog� sp�dzi� ca�ego �ycia na ukrywaniu si� przed zwariowanym zab�jc�. - Jak twierdzisz, nigdy nawet nie dotkn��e� tej dziewczyny powiedzia� Edward. Teraz Jeremy straci� poprzedni� pewno�� siebie. By� wzrostu stryja, czyli mia� prawie metr dziewi��dziesi�t, i nie by�o mu wygodnie przy ciasno stoj�cych sto�ach piwiarni. Ale nie to by�o przyczyn� jego zak�opotania.- Nie m�wi�em, �e jej nigdy nie dotkn��em... - Jeremy -- wtr�ci� stryj surowym tonem. wykrztusi�.- Wiem wtr�ci� Jeremy, aby przerwa� wyk�ad, kt�ry zna� napami�� i s�ysza� co najmniej dwa razy w miesi�cu. Wiem,stryju Edwardzie. 1 umiem je odr�nia�. Ale ta m�oda dama zosta�a mi przedstawiona, celowo, jak si� teraz domy�lam, przez swojego w�asnego brata, i co w tym najobrzydliwsze, to w taki spos�b, �e ka�dy m�czyzna musia�by j� uzna� za panienk� lekkich obyczaj�w. Ch�tnie przyj�a ode mnie pieni�dze. Dopie ro po fakcie Pierce wyst�pi� z pretensj�, �e zbruka�em cze�� jego siostry. Jeremy wstrz�sn�� si� z lekka. Powiedzia�, �e je�li nie po�lubi� tej kokoty, to b�d� musia� zmierzy� si� z ostrzem jego broni. Jeremy podni�s� kufel do ust. Pierce niefortunnie wybra� bia�� bro�. My�l�, �e mia�by wi�ksze szcz�cie w poje dynku na pistolety. Jeremy! Edward mia� powa�ny wyraz twarzy. Jeremy po raz pierwszy spotka� swojego stryja jedena�cie lat temu. Od tego czasu Edward, kt�ry zacz�� prowadzi� ustabilizowany tryb �ycia, hardzi) si� zmieni�. - Zdajesz sobie spraw�, �e pope�ni�e� morderstwo, prawda? - Ale� stryju Edwardzie zaprotestowa� Jeremy. To by� uczciwy pojedynek. Nawet jego sekundant to przyzna�. Chcia�em pchn�� go w rami�, nie celowa�em w serce. Ale ten g�upiec wykona� ruch, kt�rym usi�owa� mnie zmyli�, i wtedy... Nic akceptuj� pojedynk�w - przerwa� mu Edward. - Usi�o wa�em ci� o tym przekona� po twoim poprzednim pojedynku. Pami�tam, �e m�wi�em ci wtedy, �e je�li ju� musisz walczy�, to r�b to na kontynencie, a nie w Anglii. Posiadasz co prawda tytu�, ale to nie stawia ci� ponad prawem. Teraz nie masz wyboru musisz wyjecha� z kraju. - Wiem o tym - przyzna� Jeremy, kt�remu dobrze by� znany r�wnie� i ten wyk�ad. - My�l�, �e willa w Portofino by�aby najlepszym miejscem ci�gn�� Edward, kt�ry nie zauwa�y� znudzonej miny bratanka. R�wnie� apartament w Pary�u jest wolny. Sze�� miesi�cy powinno wystarczy�. Masz szcz�cie, �e uniwersytet nie ma wystarczaj�cych dowod�w, aby wnie�� przeciwko tobie oskar�enie, ani te�... 9- ...ale w �adnym wypadku nie chcia�em si� z ni� o�eni�! doko�czy� Jeremy. - Jeremy - powt�rzy� Edward tonem, kt�rego u�ywa� w par lamencie oraz kiedy karci� dzieci. Czy nie t�umaczy�em ci, �e s� kobiety, z kt�rymi m�czyzna mo�e... flirtowa� i one nie b�d� spodziewa� si� propozycji ma��e�stwa, ale s� te� inne, z. kt�rymi nie mo�e si� zadawa�, chyba �e jego zamiary... 8PM KII 11 C.tno'1 PORTRET- W�a�nie przyzna� Jeremy. By�bym ju� teraz za kratkami,zamiast pi� piwo z moim poczciwym stryjem Edwardem. - Prosi�bym, �eby� nie robi� sobie �art�w - powiedzia� suro wo Edward. - Jeste� ksi�ciem, Jerry, posiadasz przywileje, jak r�wnie� obowi�zki. Nic powiniene� wi�c zabija� innych par�w. Jeremy'ego ogarn�� gniew. Gwa�townym ruchem odstawi� kufel i uderzy� pi�ci� w st�. - Czy my�lisz, �e tego nic wiem? - Nie podnosi� g�osu, �eby nie zwr�ci� na siebie uwagi go�ci piwiarni. - Przecie� wbija�e� mi to do g�owy przez ca�e dziesi�� lat. Od dnia, kiedy pojawi�e� si� u nas w Applesby i powiedzia�e� Pegeen, �e jestem spadkobierc� tytu�u. S�ysza�em stale: jeste� ksi�ciem, Jerry, nie wolno ci tego robi�, albo: jeste� ksi�ciem, Jerry, musisz to zrobi�. Czy nie zdajesz sobie sprawy, jak mam dosy� s�uchania tego, co mi wolno, a czego nie? - Nie... - Ten nag�y wybuch zaskoczy� Edwarda. - Nigdy nie chcia�em by� w szkole z internatem. By�bym o wiele szcz�liwszy w wiejskiej szk�ce w Rawlingsgate. Ale ty wys�a�e� mnie do Eton, a kiedy uda�o mi si� doprowadzi� do tego, �e mnie stamt�d wyrzucono, przekupi�e� szkol� w Harrow. potem w Winchester i jeszcze inne. Potem dowiedzia�em si�, �e mam sp�dzi� nast�pne kilka lat mojego �ycia na uniwersytecie. Nie mia�em ochoty i�� do Oksfordu, o czym dobrze wiedzia�e�, ale upiera�e� si� przy tym. By�o jasne, �e lepiej umiem po s�ugiwa� si� szabl� ni� pi�rem. A tu nagle, c� za przest�pstwo, jestem wyrzucony z Oksfordu na podstawie podejrzenia, �e pojedynkowa�em si� z innym studentem. - Kt�rego, jak sam przyznajesz, zabi�e� - zauwa�y� Edward. - Oczywi�cie, �e go zabi�em. Jeremy roz�o�y� bezradnie r�ce. - Pierce by� oszustem i cwaniakiem. Nie jestem jedyn� osob�, kt�ra jest zadowolona, �e ju� go nie ma. Pozby�em si� go jak dokuczliwego owada. A ty oskar�asz mnie, �e robi� sobie z tego �arty. Co mog� robi� innego? Ca�e moje �ycie jest �artem. Jeremy wbi� wzrok w stryja. - Nieprawda�? Przystojna twarz Edwarda, do kt�rego Jeremy by� niezwykle podobny, nabra�a cynicznego wyrazu. 10 - Ach tak - powiedzia� sarkastycznym tonem. - Rzeczywi�cie, by�e� bardzo nieszcz�liwy. Nikt ci� nie kocha�, nikt ci� nie docenia�. Twoja ciota Pegeen nie po�wi�ca�a si� dla ciebie przez te wszystkie lata, kiedy zajmowa�a si� tob�, nie maj�c poj�cia, �e kiedykolwiek odziedziczysz tytu�. Nie sk�pi�a sobie jedzenia, �eby� mia� odpowiednie posi�ki... - Nie mieszaj w to Pegeen uci�� Jeremy. - Nie m�wi� o niej. M�wi� o tym, jak przywioz�e� nas do Rawlings, o�eni�e� si� z ni� i wtedy... Pretensje Jeremy'ego rozbawi�y Edwarda. - Je�li denerwuje ci� fakt, �e o�eni�em si� z twoj� ciotk�, to chcia�bym zwr�ci� uwag�, �e jest ju� za p�no, aby to zmieni�. Obdarzyli�my ci� ju� czw�rk� kuzyn�w. Trudno by �oby w tej sytuacji prosi� arcybiskupa o uniewa�nienie tego zwi�zku. - Pos�uchaj, stryju - powiedzia� Jeremy, zupe�nie nierozba� wiony wyst�pieniem Edwarda. Ujm� to inaczej. Dlaczego przed jedenastu laty zada�e� sobie tyle trudu i wyda�e� tyle pieni�dzy, �eby mnie odszuka�? Mog�e� z �atwo�ci� powie dzie�, �e tw�j starszy brat nie mia� dzieci i samemu przej�� tytu�. Poniewa� nie by�oby to honorowe post�powanie Edward wygl�da� na zak�opotanego. - Wiedzia�em, �e John nie by� bez dzietny, wi�c by�o s�uszne, aby jego potomek odziedziczy� nale�ny mu tytu�. - Sir Arthur powiedzia� mi zupe�nie co� innego - Jeremy potrz�sn�� g�ow�. - M�wi�, �e nie chcia�e� wzi�� na siebie zwi� zanych z tym obowi�zk�w i �e robi�e� wszystko, aby nie odzie dziczy� tytu�u ksi�cia. - Prawd� m�wi�c... - Edward by� wyra�nie speszony. - To nie by�o dok�adnie tak, ale nie jest dalekie od prawdy, �e... - A jak ja si� czuj�? - przerwa� mu Jeremy. - Ja te� nie chc� tego tytu�u. - Dlaczego nie? - spyta� Edward, troch� zbyt radosnym to nem. - Czy� nie posiadasz jednej z najwi�kszych fortun w Anglii? Najlepszej stadniny? Domu w Londynie, najlepszej rezydencji 11PATRICI I Ci BOI PORTRETwiejskiej w Yorkshire, apartamentu w P...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]