Ponad granicami, eBooks txt
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Ralf DahrendorfPonad granicamiWspomnieniaprze�o�y�a Ma�gorzata �ukasiewicz1953-200350-lecieWydawnictwo LiterackieTytu� orygina�uUber Grenzen. Lebenserinnerungen� Yerlag C. H. Beck oHG, Munchen 2002� Copyright for the Polish edition by Wydawnictwo Literackie,Krak�w 2003� Copyright for the Polish translation by Ma�gorzata �ukasiewiczWydanie pierwszeFotografie (s. 75-78 i 155-158) powt�rzono za wydaniem niemieckimRedaktor Krystyna ZaleskaKorektaAlina Doboszewska, Barbara WojtanowiczIndeks os�b Alina DoboszewskaOpracowanie ok�adki i stron tytu�owychna podstawie oryginalnego projektu Fritza Liidtke' WiniarskaNa ok�adce Ralf Dahrendorf w 1968 r., fot. Siiddeutscher Yerlag, MunchenRedaktor techniczny Bo�ena KorbutPrinted in PolandWydawnictwo Literackie Sp. z o.o., 2003ul. D�uga l, 31-147 Krak�wbezp�atna linia telefoniczna: O 800 42 10 40ksi�garnia internetowa: www.wl.net.ple-mail: ksiegarnia@wl.net.plfax: (+48-12) 430 00 96tel./fax: (+48-12) 423 22 54 w. 105Sk�ad i �amanie: InfomarketDruk i oprawa: Drukarnia Kolejowa Krak�w, ISBN 83-08-03470-5Prolog. PatcbworkGdy opowiada�em o tej ksi��ce pewnemu m�odemu historykowi, zareagowa�spontanicznie: �Aha, czyli taka ponowoczesna biografia na mod�� patchworku!"Ot�, jak �askawa czytelniczka, a zapewne te� i czytelnik niebawem si�przekonaj�, zwyczaje mam raczej przednowoczesne, bez adresu e-mail, i w og�lesprzed epoki elektronicznej, je�li nie wr�cz sprzed epoki elektryczno�ci.Sk�din�d pod wzgl�dem postawy i pogl�d�w jestem zdecydowanie nowoczesny,powiedzmy � klasycznie nowoczesny, jako zaprzysi�g�y wielbiciel Immanuela Kanta,Adama Smitha, autor�w Federalist Papers i innych pisarzy o�wieconego,liberalnego wieku osiemnastego.W �adnym razie nie jest to te� biografia, co najwy�ej autobiografia. Zreszt�cytowany wy�ej m�ody historyk natychmiast dorzuci�: �Autobiografie zak�amuj��ycie". Chodzi�o mu o to, �e autobiografie na si�� podporz�dkowuj� wydarzenia iprze�ycia jakiemu� w�tkowi przewodniemu. Pokrywaj� zmienne przypadki �yciapi�knym woalem sensu i znaczenia. Autor autobiogra-fii zawsze co� udaje, przed samym sob� i przed ewentualnymi biografami, apostmoderni�ci umiej� przynajmniej przejrze� ten poz�r.Uwaga ta nie jest pozbawiona s�uszno�ci. Zanim przyst�pi�em do pracy nad t�ksi��k�, napisa�em kompletn� autobiografi�, si�gaj�c� a� do czas�w najnowszych.Zreszt�, po angielsku, aby nowym ziomkom w Wielkiej Brytanii opowiedzie� co� zrozmaitych dziej�w mojej przesz�o�ci i zarazem wyg�osi� pochwa�� tego, co zawszesprawia�o mi przyjemno��, mianowicie przekraczania granic. Ten ostatni zamiarprzy�wieca mi i tutaj, o czym �wiadczy tytu�: Ponad granicami. Ale ca�o��, dosy�obszerna, nagle przesta�a mi si� podoba�, a poza tym wyczuwa�em zastrze�enia uprzyjaci�, kt�rym da�em tekst do przeczytania. Ci�gle by�o albo za du�o, alboza ma�o historyjek; w�tek przewodni zaznacza� si� s�abo albo w og�le si� gubi�;pewne sprawy zosta�y napisane wyra�nie ze wzgl�du na wsp�czesnych, na kt�rych�yczliwo�ci wida� zale�a�o mi bardziej ni� na prawdzie. Od�o�y�em wi�c tekstniejako do zamra�alnika, w kt�rym nadal przebywa, sztywny i skostnia�y.To dotyczy ca�o�ci. Pewne cz�ci ostatecznie z niej wy�uska�em, aby w��czy� jedo tej ksi��ki, o znacznie skromniejszych ambicjach. Kilka historyjek bezw�tpienia bowiem chcia�em i nadal chc� opowiedzie�: o r�nych aspektachpochodzenia mojej rodziny; o politycznych klimatach schy�ku RepublikiWeimarskiej, w kt�rej si� urodzi�em; o tym, jak dorasta� w nazistowskichNiemczech kto�, kto nie by� zmuszony do emigracji,lecz znalaz� si� w ruchu oporu; o �godzinie zero" w roku 1945 i upiornymdo�wiadczeniu anomii; o pocz�tkach, tak�e o pocz�tkach siedmiu po cz�cirzeczywistych, po cz�ci tylko mo�liwych dr�g �yciowych.Wszystko razem sk�ada si� na � by u�y� pi�knego niemieckiego okre�lenia � einWerdegang, stawanie si�, dojrzewanie. Tote� mo�na by t� ksi��k� nazwa�opowie�ci� o niemieckim dojrzewaniu, ale by�oby to jawne zaw�enie. Nie jestnatomiast zaw�eniem przyj�ta przeze mnie granica wieku � dwadzie�cia osiem lat.Czytelnicy, kt�rych to zdziwi, przekonaj� si� wkr�tce, mianowicie ju� przylekturze pierwszej opowie�ci, �e jest to decyzja zasadna. Ten wiek to niejakomoja ente-lechia, forma, w kt�rej moja energia �yciowa znalaz�a sw�j najbardziejczysty wyraz. To, co nast�pi�o potem, traktowane jest jako ekstrapolacja, zarysprzysz�o�ci, kt�rej dwudziestoo�miolatek jeszcze nie zna�. Mo�e opowie o tymkiedy� kto inny � je�li uzna, �e warto.Ostatecznie wysz�a bardzo osobista ksi��ka wspomnieniowa. Pewne epizody mojejdzia�alno�ci, wiadome przyjacio�om i nie tylko przyjacio�om, s� tu tylkowzmiankowane, czasem udokumentowane na fotografiach, ale nie przedstawione samew sobie: na przyk�ad dyskusja z Rudim Dutschkem na dachu samochodu przed aul� weFryburgu (mia�em wtedy trzydzie�ci osiem lat), artyku�y o �Europie Wielanda",pisane przez niezdyscyplinowanego komisarza Wsp�lnoty Europejskiej (mia�em wtedyczterdzie�ci dwa lata), zwi�zki z Angli�, zwie�czone tytu�em szlacheckim (mia�emwtedy pi��dziesi�t trzy lata), a nast�pniecz�onkostwem brytyjskiej Izby Lord�w (mia�em wtedy sze��dziesi�t cztery lata).Za to stara�em si� ukaza� motywy tych zdarze�, pocz�tki drogi, kt�ra do nichwiod�a. Ci�g dalszy nie zawsze by� konsekwentny, ale w �wietle dwudziestu dw�chopowie�ci tej ksi��ki mo�e stanie si� zrozumia�y.Rezultatem jest zatem patchwork. W s�owniku wyczyta�em, �e to angielskie s�owoprzemkn�o do niemczyzny i u�ywane jest w rodzaju nijakim. Nie znalaz�emniemieckiego odpowiednika, kt�ry by si� nadawa�. S�owo Flickenteppicb ��szmaciak" � sugerowa�oby, �e kszta�t tworu dyktowa�a raczej bieda ni� zamys�.Patchwork tymczasem mo�e by� dzie�em sztuki, z�o�onym z samych pi�knychkawa�k�w, wcale nie od biedy �atanym. Powiedzmy, �e te wspomnienia tworz� barwnykobierzec.Dw�m przyjacio�om winien jestem wdzi�czno�� za rad� i pomoc, Fritzowi Sternowi iTimothy'emu Gar-tonowi Ashowi. Obaj zreszt� sami napisali autobiograficznedzie�a, uprawiaj�c pe�n� wdzi�ku (ponowo-czesn�?) gr� odzwierciedle�: FritzStern ksi��k�0 �pi�ciorgu Niemczech", z kt�rymi zwi�zany jest osobi�cie i jako historyk;Timothy Garton Ash pasjonuj�c� histori� swojej �teczki" z archiw�w Stasi, jejgenezy1 nast�pstw1.Otuchy i zach�ty do pracy dodawali mi m�j brat Frank i moja c�rka Nicola, atak�e Jiirgen Busche,1 Por. T. Garton Ash, Teczka. Historia osobista, przei. M. Rusinek, Krak�w 1997(wszystkie przypisy pochodz� od t�umaczki).Thomas Hertfelder, Christian Hodeige, Christiane Klebs i Elke Schmitter. Ernst-Peter Wieckenberg, znakomity redaktor wydawnictwa, zdo�a� siln�, a zarazemprzyjazn�, r�k� szcz�liwie doprowadzi� mnie i m�j r�kopis do celu, to jest dopublikacji; nale�� do licznej rzeszy, kt�ra wiele mu zawdzi�cza. Edith Emmeneg-ger przeistoczy�a manuskrypt w podstaw� do druku i z wielkim zrozumieniemwnios�a poprawki.W �yciu dwudziestoo�miolatka nie pojawia si� El-len, moja �ona. Gdy j� pozna�emmaj�c trzydzie�ci dwa lata, by�a �on� mego m�odego kolegi i go�ci�a leciwego (!)profesora w ich nowojorskim mieszkaniu. Gdy nasze drogi �yciowe si� spotka�y,mia�em ju� czterdzie�ci siedem lat. Tymczasem nie tylko w�r�d zamieszczonych tufotografii znajduje si� jej podobizna, ale w ca�ej ksi��ce mo�na wyczu� jejwp�yw. Za jej ciekawo��, za jej przemy�lane pytania i s�owa zach�ty jestem jejwdzi�czny, niezale�nie od innych uczu�, jakie do niej �ywi�. Ellen proponowa�azreszt�, rozmaite synonimy s�owa �patchwork", mi�dzy innymi pi�kny angielsko-�aci�ski neologizm omniumgatherum � maj�cy oznacza� wszystko, co da si� zmie�ci�mi�dzy ok�adkami ksi��ki. Pozosta�em jednak przy barwnym kobiercu, na kt�rysk�adaj� si� nast�puj�ce historie opowiadane z pami�ci.1. Dwadzie�cia osiem lat., czyli tysi�c i jedna mo�liwo��Czasem odnosz� wra�enie, �e ka�dy z nas przez cale �ycie trzyma si� jakiego�okre�lonego wieku. Jedni na zawsze pozostaj� nastolatkami, gdzie� mi�dzypi�tnast� a siedemnast� wiosn�. Inni osi�gaj� stateczny wiek �redni, nim jeszczezd��� opu�ci� szko��. Tote� nie dziwimy si�, �e przy ponownym spotkaniudobiegaj� sze��dziesi�tki, byliby�my natomiast zaskoczeni, ujrzawszy ich wszeregach �szarych panter". Nigdy nie mieli w sobie nic z gibkiego drapie�nika,kt�ry u Rilke-go w g�uchej rewolcie przemierza klatk�. Przy pisaniu HistoriiLondon School ofEconomics przysz�o mi do g�owy odmalowa� Williama Beveridge'a,tw�rc� brytyjskiego welfare state i jednego z mych poprzednik�w na stanowiskudyrektora uczelni, zarazem jako siedemnasto-i siedemdziesi�ciolatka, bez fazpo�rednich. Najlepiej za� nie mie� ani lat siedemnastu, ani siedemdziesi�ciu,cho� ta ostatnia liczba odpowiada � przynajmniej kalendarzowe � memu wiekowi wchwili, gdy to pisz�. Co do mnie, to naprawd� zawsze mia�em dwadzie�cia osiemlat i tyle b�d� mia� zapewne do ko�ca �ycia.10Dlaczego akurat dwadzie�cia osiem? C�, bo nie jest si� ju� nastolatkiem, iw�a�ciwie dwudziestoparo-latkiem te� ju� nie, ale na pewno nie ma si� jeszcze nakarku trzydziestki. W trzydziestym roku �ycia budz� si� w�tpliwo�ci. �Dotychczasbowiem �y� z dnia na dzie�, codziennie pr�bowa� czego� innego i nie traci�otuchy. Widzia� przed sob� tak wiele mo�liwo�ci i my�la� na przyk�ad, �e mo�ezosta� wszystkim: wielkim cz�owiekiem, luminarzem nauki, s�awnym filozofem. Alboaktywnym, pracowitym cz�owiekiem (...). Albo rewolucjonist�, podk�adaj�cym ogie�pod zmursza�e fundamenty spo�ecze�stwa (...). Albo m�drcem, kt�ry wybra�pr�nowanie � szuka� rozkoszy i tylko rozkoszy". Tak pisze Ingeborg Bachmann,moja ulubiona poetka, maj�c w zanadrzu jeszcze zatrut� strza�� ironii: przedtrzydziestk� �nigdy nie przysz�o mu do g�owy, �e z tysi�ca i j...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]