Polski kosmos, eBooks txt
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Andrzej FalkiewiczPOLSKI KOSMOS10 esej�w przy Gombrowiczu2W oczekiwaniu na co�, co by w ko�cu nasun�o si�, zapanowa�o��ycie to ruch. Je�li nie mog� da� ruchu, nie mog� da� �ycia. Zauwa�cie, �e mam na my�liruch prawdziwy, nie za� sugesti� ruchu, jak� daje malarz szkicuj�c np. skacz�cego konia.Por�wnajcie pod tym wzgl�dem barw� i lini� ze s�owem. S�owo rozwija si� w czasie, to jakpoch�d mr�wek, a ka�da przynosi co� nowego, nieoczekiwanego� (w Dzienniku 1957�1961).Ruch s�owa przenika w rytm zda�, przes�dza interpunkcj�, dyktuje rozmieszczeniepytajnik�w, trzykropk�w, wykrzyknik�w. Ruch j�zyka narzuca spos�b opowiadania, udzielasi� materialnym elementom przedstawionej rzeczywisto�ci � ��ysina naje�d�a st�,wzmocniona b�yskiem binokli sarkastycznych� (w Kosmosie).W narracji przewa�aj� obrazymobilne, a chyba pr�no szuka� we wsp�czesnej literaturze przyk�ad�w tak niestrudzonejruchliwo�ci jak ta, kt�r� demonstruj� bohaterowie Gombrowicza. �A to wi�c R�czk�machnie; a to oczkiem strzeli; to zn�w ga�ki z chleba podrzuca, to szklaneczk� brz�czy, topaluszkiem drobi, a tak po�r�d tych figielk�w swoich jak Indor mi�dzy Wr�belkami... i�miechem hucznym wita w�asne figle swoje!� (w Trans�Atlantyku).Motoryka nie tylko okre�la, lecz i konstruuje bohater�w. Najpierw pojawia si� ruch � ruchpojawia si� po to, �eby m�g� zjawi� si� bohater: Indor stwarzany przez Wr�belki swoich figli.Ruchliwi bohaterowie tworz� ruchome uk�ady, kombinacje nieobliczalne, kt�re kulminuj�skandalem. Skandal staje si� przyczyn� nowej serii dzia�a� � kt�ra prowokuje nowy skandal. Iznowu budzi ruch. Z kt�rego pojawiaj� si� nowi bohaterowie, i znowu ruchliwi. Tak ruchliwijak pacjenci w poczekalni u dentysty albo podr�ni na dworcu kolejowym. Ale to jeszcze zbytma�o, aby tym stwierdzeniem okre�li� dzie�o Gombrowicza. Trzeba pyta� dok�adniej. Jakie s�rodzaje ruchu, jakie zasady tej ruchliwo�ci?Zasada pierwsza. �wiat sk�ada si� w kszta�ty migotliwe: �w rozgardiasz li�ci, ga��zek,plam �wietlnych, zag�szcze�, rozziew�w, par�, skos�w, uchyle�, zaokr�gle�, diabli wiedz�,w przestrze� plamist�, kt�ra naciera�a i umyka�a, ucicha�a, narasta�a, bo ja wiem co, utr�ca�a,rozwiera�a� (w Kosmosie). Ile tu czasownik�w, czasownikopochodnych, tryb�wniedokonanych, s��w nazywaj�cych dzia�anie, kszta�t, kontury, kierunek! A my dzisiaj, mywsp�cze�ni, oddychamy z ulg�. Nasza wra�liwo�� jest pochodn� wci�� wzrastaj�cego tempa.W bytowaniu codziennym, na sali kinowej, w teatrze, w ksi��kach szukamy zwi�kszonejilo�ci bod�c�w, i ta zwi�kszona ilo�� bod�c�w wynagradza nam w pe�ni niedostatki�niejasnych� wydarze�, �braku sensu� w utworze czy w �wiecie, niedostatki ��leopowiedzianych� fabu�. Zasad� pierwsz� jest nieustanny ruch w�asny materialnychelement�w przedstawionej rzeczywisto�ci.Ale i oto zasada druga. Zasada �bo ja wiem co�, �diabli wiedz��. Zasada, dzi�ki kt�rej takruchliwe otoczenie udziela swojego ruchu w�asnego obserwatorowi � i ka�e jemu, ju�wprowadzonemu w ruch, ogl�da� �wiat w taki oto spos�b: �usta nad ustami, ptasi drut, kurcz�i wr�bel, m�� i �ona, komin za rynn�, wargi za wargami, usta i usta, drzewa i �cie�ka, drzewai droga� (w Kosmosie). Ruch otoczenia udziela si� obserwatorowi � i on z kolei wnosi do ju�ruchliwej rzeczywisto�ci w�asne reakcje, wnioski, ruch w�asny.�Dok�d ty zd��asz, �awko? / Ku czemu przesz, jak szalona? W co? [...] O, wszystko,wszystko, wszystko, drzewa i kamienie / Domy i ko�ci�, ziemia, niebo, wszystko / Jak ko�galopuj�cy� (w Operetce). Ruchliwa rzeczywisto�� stworzy�a sobie ruchliwego partnera.Ruchliwe elementy przedstawionej rzeczywisto�ci (pierwsza zasada), ruch ten udzielonyobserwatorowi, a wi�c i ruchliwy narrator�obserwator (zasada druga). A oto jak ruch w�asnyobserwuj�cego przenika w ruch zastanego uk�adu: �widok ten jakby mnie no�em pchn�� (a tupi�t� do g�ry zadziera) bo przecie to towarzysz m�j (a tu chusteczk� zamacha�), to m�jpoplecznik (w d�onie klaska, kolanami strzela) z kt�rym ja chodzi�em (dalej�e palcamiprzebiera�) wi�c na to pozwoli� nie mog� aby on mnie przed lud�mi takie hece robi� (natr�bce papierowej tr�bi). Do stolika tedy na powr�t si� skierowa�em� (w Trans�Atlantyku). Ta3ostatnia decyzja sta�a si� przyczyn� jednej z wielu Gombrowiczowskich katastrof. Sta�a si�przyczyn� Pojedynku Bez Kul � skandalicznego pojedynku, kt�ry pozosta� nie rozstrzygni�ty.Ruch uderzy� na ruch, rytm zderzy� si� z rytmem � i w konwulsjach zastyg�. Co, prze�o�onena sytuacj� spo�eczn�, towarzysk�, daje kombinacj� bezwyj�ciow�, konflikt nierozwi�zalny �owocuje typowo Gombrowiczowskim �skandalem�. Ruch przeciwbie�ny, przeciwstawny,samosi�unieszkodliwiaj�cy, kt�ry nie prowadzi do rozstrzygni��. �Ruch ogromnynieruchomy� (w Kosmosie). Zasada pracowitego bezruchu.Wszystkie sytuacje w utworach Gombrowicza budowane s� na takiej przeciwstawno�ci.Narrator Trans�Atlantyku zostaje uwi�ziony przez Bractwo Kawaler�w Ostrogi, ale wmomencie gdy cz�onkowie Bractwa ju�, ju� maj� bezbronnego Szpikulcem rozszarpa�, jemutak�e zostaje Szpikulec przytwierdzony. �Ucieczki ani zdrady �adnej nie pr�buj, bo ciOstrog� zadadz�, a je�eliby� cho� najmniejsz� ch�� Zdrady Ucieczki w kt�rym ztowarzysz�w twoich spostrzeg�, jemu Ostrog� masz wrzepi�. A je�liby� tego zaniedba� tobiej� wrzepi�. A je�liby ten, kto tobie Ostrog� wsadzi� ma, tego zaniedba�, jemu niech innyOstrog� wsadzi�. To, co mog�o i mia�o spe�ni� si� krwawo, zastyga w martwym grymasie.Ta sama zasada obowi�zuje nie tylko w sytuacjach, r�wnie� na ni�szych poziomachutwor�w. Np.: �gdy� tu si� zosta�, to id��e zaraz do Poselstwa, albo i nie id�, i tam si�zamelduj, albo nie zamelduj, bo je�li si� zameldujesz lub nie zameldujesz, na znaczn�przykro�� mo�esz by� nara�onym lub nie nara�onym� (w Trans�Atlantyku). To, co dzieje si�w powy�szym zdaniu, mo�e zosta� pokazane jeszcze lapidarniej � mo�e by� wyra�oneukierunkowanymi przeciw sobie zbitkami poj��, takimi np., jak �dziewiczo�� wyuzdana�,�nie�mia�o�� brutalna�, �bezwstydny wstyd�, �zimny �ar�, �stulenie wyba�uszone� (wKosmosie). Albo bywa tak�e wyra�ane obrazem. �Jaki� du�y robak, zdaje si� skorpion,wylaz� ze szpary w pod�odze, przygl�da� mi si� czas jaki�... a potem ni st�d ni zow�d zwin��si� w k��bek i zastrzykn�� sobie wszystek jad z odw�oka� (w Zdarzeniach na brygu Banbury).Skorpion, kt�ry samosi�unieszkodliwi�. Ruch samosi�znosz�cy. Henryk, kt�ry (w �lubie)samosi�zaaresztowa�. Towarzyskie �skandale�, kt�re prowadz� do sytuacji bezwyj�ciowych.Ukierunkowane przeciw sobie zbitki poj��, z kt�rych ka�da znaczy, znaczy co� na pewno, aleznaczy... co?! O w�a�nie: k�saj�ce pok�sane.Ta ostatnia figura mo�e by� pomocna dla zrozumienia mechanizmu Gombrowiczowskiejparodii. O parodii autor wypowiada� si� ch�tnie, us�u�nie podsuwa� j� krytykom jako jedn� zzasad, kt�rymi rz�dzi si� jego tw�rczo��. �M�j teatr parodiuje Szekspira�, �u mnie forma jestzawsze parodi� formy� (w Rozmowach z Gombrowiczem Dominika de Roux), a gdybywierzy� wszystkim jego deklaracjom, to i w Kosmosie parodiowa� w�tki Pana Tadeusza. Ioczywi�cie te przedrze�nienia w tw�rczo�ci Gombrowicza s�. Dziwna to jednak parodia, wkt�rej �autor� (jego zamiar parodystyczny) znajduje si� i po stronie parodiowanego, i postronie parodiuj�cego. Mo�na by m�wi� o �totalnej parodii�, o �parodii na wylot� � gdyby wog�le na gruncie sztuki zamiar taki, usuwaj�cy spod n�g sam grunt sztuki, m�g� zosta�zrealizowany i odczytany. Istota zabiegu daje si� rozumie� inaczej. Ruch pocz�ty z jednegokra�ca uderza na ruch biegn�cy z kra�ca przeciwnego; chodzi o to, �eby ka�dej prawdzie,kt�r� z dzie�a mo�na wysnu�, odpowiada�a jej w�asna kontrprawda; �eby ka�dy wniosekznalaz� sw�j kontrwniosek, ka�de twierdzenie swoje zaprzeczenie.Chodzi o to, �eby ostrzem unieruchomi� ostrze: �ostrzem� parodii � ostrze �parodii�. Apowstaje w ten spos�b nie parodia, lecz dzie�o bezpieczne przed krytykami � dopuszczaj�ceniemal nieograniczon� liczb� mo�liwych interpretacyj, mo�liwych prawd, z kt�rych ka�dajest w�a�nie tylko mo�liwa, lecz �adna nie jest konieczna. Przy �adnej nie opowie si� autor, w�adnej z nich nie ma �autora�; �adnej te� nie zaprzeczy. Jego artyzm przede wszystkim to mana celu, �eby dzie�o pozostawi� w chwiejnej r�wnowadze: tak wywa�y� kierunki ruchu wdziele, i�by pozosta�o ono na zawsze w zawieszeniu.4Ta zasada jest wcielana w konstrukcj� utwor�w Gombrowicza bardzo konsekwentnie.Tak�e poprzez pos�u�enie si� u ich wej�cia lub wyj�cia takim chwytem, kt�ry nawet t�, ju� itak wieloznaczn�, wypowied� usi�uje podwa�y�. Ferdydurke ko�czy si� zdaniem: �Koniec ibomba / A kto czyta�, ten tr�ba!� � dowcipnym grymasem, kt�ry chce uniewa�ni� kilkatysi�cy zda� poprzednich. Oczywi�cie uniewa�ni� po to, �eby wpisa� w utw�r jeszcze jeden,jeszcze i ten �wynik remisowy�. Akcja opowiadania Przygody zaczyna si� w roku 1930, alejej konsekwencj� jest czyn bohatera dokonany w 1918! I oto: data, kt�ra przestawia wej�cie iwyj�cie utworu; kt�ra ujmuje w nawias, o w�a�nie � unieruchamia, samounieszkodliwianiezwykle �ywy w tym utworze rytm przyg�d. To, co wydawa�o si� biec docelowo, d o k � d� � zostaje zamkni�te w symetryczny ornament.Trzecia zasada ruchu w tym dziele: zasada figur symetrycznych, symetri�unieruchomionych. Ruch uderza na ruch, pewien rytm zderza z pewnym rytmem � i zastygaw �iurniulk� prasowan� w mopsa pod �elbetem� (Trans�Atlantyk). A artyzm autora, jegobieg�o�� w sztuce sprawiaj�, �e czytelnik musi si� dopatrywa� w tiurniulce znaku tajemnicy. Iobraca j� na r�ne strony � i odczytuje z niej r�ne prawdy. Taki hieroglif, kt�rego cech� jestto, �e mo�na doczyta� si� w nim bardzo wielu rzeczy. Jak si� wydaje, dopiero te zamkni�te wsobie hieroglify s� zg�oskami alfabetu Gombrowicza (i to niezale�nie od tego, jak wysokoby�my oceniali jego dar realistycznej obserwacji i co by�my mniemali o jego przygotowaniuintelektualnym). Do...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]