Polska czasow Lokietka, eBooks txt
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
BIBLIOTEKA Wiedzy HISTORYCZNEjJAN BASZKIEWICZPOLSKA CZAS�W �OKIETKAHISTORIAPOLSKIwarszAwAWIEDZA POWSZECHNAObwoluta, ok�adka, karta tytu�owaJ. CZ. BIENIEKRedaktor: ADELA KONIKWSKARedaktor techniczny: JANINA HilMERKorektor: JADWIGA DAREWSKAPrinted in PolandPW "Wiedza Powszechna" Warszawa 1968. Vydanie I.Nak�ad 8000-�-299 egz. Obj. 12,75 ark. wyd., 12,5 ark. druk.Papier druk. sat. kl. IV, ?0 g, 51X86 z f-ki w KluczachOddano do sk�adania 29. I. 68. Podp. do druku 17. 6. 68Druk uko�czono w lipcu 1968Katowicka Drukarnia Dzie�owa, Katowice, ul. 3 Maja 12Zam. 25B/20. II. 1988. K-14 . cena z� 17;Moim zamys�em by�o przedstawienie dziej�w politycznych Pol-ski za W�adys�awa �okietka. Odwo�uj� si� do historii ekonomicz-nej czy ustrojowej jedynie w tym celu, by wyja�ni� wydarzeniapolityczne. Czasy �okietka, rozpatrywane z tej perspektywy maj�wiele cech wyr�niaj�cych, nie stanowi� natomiast odr�bnegookresu w naszych dziejach gospodarczych, ustrojowych czy kultu-ralnych. Dla historii politycznej Polski by�y donios�ym i wyra�niezarysowanym zakr�tem; obserwowane pod innym k�tem, s� cz�-�ci� d�u�szego odcinka ta�my czasu albo te� okresem przej�cio-wym.W�adys�aw �okietek zas�uguje na to, aby sta� si� jednym z bo-hater�w tego opowiadania. Rola odnowiciela autorytetu mo-narchii nie przypad�a mu z �askawego daru fortuny; odegra� j�dzi�ki swej energii, wytrwa�o�ci, patriotyzmowi. Na dzia�aniachtego w�adcy, kieruj�cego zjednoczeniowym wysi�kiem, skupiamznaczn� cz�� uwagi.Drugim bohaterem ksi��ki jest polskie spo�ecze�stwo prze�omuXIII i XIV wieku. Chcia�em, by za ka�dym poruszeniem g��w-nych figur na politycznej szachownicy mo�na by�o dostrzec d��e-nia i zamys�y wielkich grup spo�ecznych, ich polityczne sympa-tie i antypatie, ich narodowe aspiracje. Bez nich nic nie znaczyprzedsi�biorczo��, odwaga i wytrwa�o�� jednostek.Czasy W�adys�awa �okietka od dawna poci�ga�y wyobra�ni�badaczy. Mimo to trudno nasz� wiedz� o tym okresie uzna� za do-skona��. Nieszcz�sna ma�om�wno��, a niekiedy wr�cz ba�amutno���r�de� historycznych rodzi wci�� nowe hipotezy i dyskusje.G�osem w tych sporach by�a i moja monografia o zjednoczeniupa�stwa polskiego na prze�omie XIII i XIV wieku. Wracaj�c do7tematyki zjednoczeniowej po pi�tnastu blisko latach, nie powta-rzam tez tamtej pracy. Ksi��ka sprzed pi�tnastu lat mia�a szcz�-�cie do dysku:sji naukowej, sk�oni�a do zabrania g�osu wielu �wie-tnych znawc�w polskiego �redniowiecza. Ukaza�y si� o niej arty-ku�y recenzyjne i om�wienia, mi�dzy innymi Kazimierza Ty-mienieckiego, Gerarda Labudy, Zdzis�awa Kaczmarczyka, Sta-nis�awa Romana, Kazimierza Jasi�skiego, Stanis�awa Trawkow-skiego. W toku dalszych bada� nad XIII i XIV wiekiem licznibadacze wracali do poruszonych przeze mnie spraw, krytykowalim�j pogl�d i uzupe�niali obraz problemu. Wiele moich hipotez wy-pad�o zarzuci�, wiele opinii trzeba by�o sprostowa�. Mam �wiado-mo��, �e i w tej rozprawce sporo jest rzeczy dyskusyjnych.8POLSKA KSI���CAW po�owie XIII wieku Polska by�a lu�nym zbiorem jedenastudzielnic ksi���cych: Do ko�ca poprzedniego stulecia w�adali kra-jem ksi���ta Polski (duces Poloniae). W wieku XIII s� ju� tylkoksi���ta Mazowsza, Krakowa i Sandomierza, Wielkopolski, �l�-ska. Ta zmiana tytulatury stanowi symbol partykularyzmu, za-cie�nienia ambicji, zatraty pa�stwowej jedno�ci.Ostatnie szcz�tki owej jedno�ci, trwaj�ce w instytucji zwierz-chniego ksi�cia czy te� wieIkiego ksi�cia, tego, kt�ry w�ada� Kra-kowem, zanik�y bez rewolucji i wstrz�s�w politycznych w pier-wszych dziesi�cioleciah XIII wieku. Je�li dokona�o si� to tak spo-kojnie i niemal niepostrze�enie, to tylko z racji utraty przezzwierzchnich ksi���t realnych wp�yw�w; z ich w�adzy odcedzonazosta�a wszelka prawdziwa tre��.Mo�na wszak�e w�tpi�, czy okre�lenie "Polska ksi���ca" odpo-wiada �wczesnej sytuacji, czy trafniejsze nie by�oby nazwanietamtej Polski mo�now�adcz�. Bo przecie� nie co innego, jak po-t�ga wielmo��w, najpierw spo�eczna, potem i polityczna przes�-dzi�y o zaniku w�adzy wielkoksi���cej, o utrvalaniu si� podzia-��w dzielnicowych, o krajaniu na mniejsze cz�ci dzielnic syn�wKrzywoustego i os�abni�ciu w�adczej pozycji ksi���t.Owi wielmo�e - to nie tylko wielcy w�a�ciciele ziemscy i dygni-tarze pa�stwa w jednej osobie, to tak�e dostojnicy ko�cielni,wspierani emancypuj�c� si� spod �wieckiej przewagi si�� mate-rialn� i duchow� Ko�cio�a. Ich interes stawa� si� wytyczn� pa�-stwowej polityki, ich aspiracje okre�la�y kszta�t i dzia�anie w�a-dzy ksi���cej. Gdy wczesna monarchia Boles�aw�w spe�ni�a swezadania fundatora nowego ustroju, ust�pi�a systemowi dzielni-cowemu, lepiej dostosowanemu do potrzeb i ambicji mo�nych. To9mo�ni panowie przecie� parali�owali w�adcze ambicje W�adys�awaWygna�ca czy Mieszka Starego, to oni z lojalno�ci� nie pozba-wion� przymieszki ob�udy bronili praw m�odszych ksi���t prze-ciw starszym i silniej trzymaj�cym cugle w�adzy; im to wygod-niej by�o podlega� w�adcom s�abszym i bardziej ust�pliwym,mniej do�wiadczonym i maj�cym wobec mo�nych d�ugi wdzi�cz-no�ci.Pot�ne si�y spo�eczne doprowadzi�y wi�c do upadku instytucj�zwierzhniej w�adzy, kt�ra ogarnia�a swym wp�ywem ca�y kraj,i pog��bi�y podzia� dzielnicowy Polski. By�a w tym zreszt� szansapewnej stabilizacji v�adzy, gdy utrwali�y si� w swych ziemiahlinie ksi���t ma�opolskich, wielkopolskich, mazowieckich itd.i gdy w�adcy polscy prze�tali w�r�d ostrych konflikt�w ugania�si� za mira�em w�adzy ksi�cia zwierzhniego. Po �mierci LeszkaBia�ego ten rozdzia� historii politycznej by� ju� definitywniezamkni�ty. Je�li �r�d�a ruskie do ko�ca XIII wieku nazywa�y nie-kiedy ksi���t krakowskich "wielkimi ksi���tami", to by�o w tymje�li nie wspomnienie lepszych czas�w.Dawniejsi historycy ch�tnie ma-lowali Wiek post�pu epok� rozbicia dzielni-cowego najczarniejszymi barwami, dostrzegaj�c w niej wy��cz-nie zast�j i degradacj� Polski, ongi� wielkiej monarhii. Tkwi�aw takim spojrzeniu jednostronno�� starszej historiografii, zapa-trzonej przede wszystkim w obraz dziej�w politycznych narodu.Z polityczno-pa�stwowego punktu widzenia wiek XIII by� z pew-no�ci� stuleciem regresji; wr�c� jeszcze do tego tematu. Ales�usznie chyba nowsze badania historyczne oddaj� sprawiedli-wo�� temu stuleciu; podkre�laj�c rosn�cy dorobek spo�ecze�stwapolskiego w sferze kultury materialnej i duchowej.Samo zjawisko rozbicia dzielnicowego nie by�o pozbawione po-,zytywnych skutk�w. Mniejsze formacje pa�stwowe sprzyja�y o�y-wieniu t�tna lokalnych aktywno�ci, tworzeniu nowych o�rodk�wkultury, powszechniejszemu udzia�owi ludzi w �yciu spo�ecznym.Dwory ksi���ce, ustalaj�ce si� w mniej dot�d wa�nych o�rodkach,dawa�y im wielk� szans�. Obok rezydencji ksi���cych wyrasta�zacz�y mniejsze dwory dostojnik�w pa�stwowych i ko�cielnych,wielkich w�a�cicieli, pragn�cych z bliska wywiera� wp�yw na rz�-dy. Pod koniec XIII wieku kilka dzielnic; najbogatszych, najrz�d-10niejszych i najsilniejszyh ideowo rywalizowa�o o pierwsze�stwow zamierzeniu wielkiego formatu: skupieniu ziem polskich w jed-nym organizmie pa�stwowym. To �wiadczy o do�� wyr�wnanymrytmie przemian w wielu regionach kraju:Rozbicie dzielnicowe nie powstrzyma�o szybkiego t�tna rozwojuekonomicznego, kt�rym pulsowa�a Polska w XIII stuleciu. Do-skonalenie si� narz�dzi i technik produkcyjnych sz�o w parze ze�wiadomymi dzia�aniami ksi���t, wielkich pa�stw i Ko�cio�a,.zmierzaj�cymi ku lepszej organizacji �ycia gospodarczego tak nawsi, jak w miastach. Rosn�ce zr�nicowanie ludno�ci rolniczeji producent�w rzemie�lniczych dowodzi post�pu w podziale pracy,rodzenia si� nowych form i ga��zi wytwarzania. Rzemio��o zrobi�oskok ogromny. Nazwano kiedy� wiek XIII w Polsce stuleciemm�yn�w. Wykorzystanie si�y wody w rzekach i strumieniach, si�ywiatru do poruszania wiatraka - wspar�o tradycyjne technikir�czne. M�yn by� jeszcze u shy�ku XII wieku ogromn� rzadko-�ci�, nawet na �l�sku, o. czym pisa� jako o stanie dawno minio-nym cysterski mnich z Henrykowa w drugiej po�owie XIII stule-cia. Dodajmy, �e m�yn s�u�y� nie tylko do przemia�u, zast�puj�cprymitywne �arna, lecz dawa� te� �r�d�o si�y warsztatom meta-lurgicznym i sukienniczym, garbarniom i tartakom.Doskonal�ce si� narz�dzia �elazne - wyr�b zawodowych rze-mie�lnik�w - u�atwia�y powi�kszanie area�u ziemi uprawnej.Siekiera karczuj�ca las rozszerza�a horyzont mieszka�ca wsi, poz-wala�a podda� pod p�ug nowe ziemie, powi�kszy� rzadkie osad-nictwo o nowe gospadarstwa i wsie. Porz�dkowano coraz ch�tniejstan grunt�w; komasacje, tr�jpol�wka, lepsze sytuowanie wsi-to charakterystyczne dla XIII wieku procesy. Przyci�ganie z Za-chodu osadnik�w ch�opskich przyspiesza�o te przemiany. Dalszymimpulsem sta�a si� nowa organizacja wsi na prawie niemie�kim(czynszowym), reguluj�ca sytuacj� ch�opa wewn�trz wsi i w sto-sunku do pana gruntu. System ten przejmowa�y lub powoli ada-ptowa�y si� do jego zasad stare wsie pol�kie. Proces �w nie prze-biega� spokojnie i �agodnie; o urz�dzenie wsi, o wysoko�� ch�op-skich obci��e� toczy�y si� nieraz ostre konflikty. Tylko s�abeich echa dotrwa�y w �r�d�ach do naszych czas�w.Zar�wno gospodarstwo dominialne, jak nowe, czynszowe go-spodarstwo ch�opskie zdolne by�o coraz wi�cej zbo�a i mi�sa pro-11dukowa� na sprzeda�. Ale te� coraz bardziej rozszerza�y si� mo�li-wo�ci zbytu wskutek wzrostu liczby ludno�ci w miejskich �ku-piskach. Ch�op najcz�ciej bez po�rednika przywozi� do miastaprodukty rolne i hodowlane. Sprzedawa� na rynku zbo�e, wa-rzywa i owoce, ale przede wszystkim dostarcza� do miejskich ja-tek mi�so. Okaza�o si�, �e nowe gospodarstwo czynszowe na wsimo�e prowadzi� racjonaln� i zyskown�...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]