Polnocna granica, eBooks txt
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Feliks W. KRESP�nocna granicaJego Godno�� L.N.Miven Nadtysi�cznik-Komendant Wojskowych Okr�g�w Wschodnich honor-setnik Gwardii Armekta�skiej w TorzeWasza Godno��,zaufanie, jakie �ywisz do mej wiedzy, mam za pow�d do dumy. Musz� jednak, Panie, powiedzie�, �e jestem mocno zdumiony � a i przera�ony! � niewiedz� cz�owieka, kt�ry od lat, jak rozumiem, stoi na granicy dw�ch pot�g. Powiem tylko, �e w pierwszym odruchu wzi��em Tw�j list, Panie, za jaki� �art niesmaczny i dziwny, bo w g�owie nie chcia�o mi si� pomie�ci�, i� sprawy tak dla mnie oczywiste, mog� by� dla kogo� niepoj�te i tajemnicze. Nie zrozum mnie �le, Wasza Godno��, wcale Ci� nie obwiniam. Obwiniam raczej siebie, a zarazem tych wszystkich, kt�rych wraz ze mn� zwyk�o si� okre�la� wsp�lnym mianem m�drc�w-Przyj�tych. Oto list Waszej Godno�ci pozwoli� mi przejrze� na oczy. Jest wstydem i ha�b�, Komendancie, i� pozwala si�, by �o�nierze Waszej Godno�ci walczyli i umierali w imi� czego�, czego wcale nie pojmuj�. Ale jak�e ludzie, kt�rych rzemios�em jest wojna, maj� poj�� cokolwiek, skoro g�upcy, zwani przez nich m�drcami, siedz� tysi�c mil dalej i nie kwapi� si� z udzieleniem cho� okruch�w swej wiedzy? Rozpoczynam wi�c to pismo szczer� pro�b� o wybaczenie. Ot�, Panie, masz prawo ��da� wiadomo�ci ode mnie tak samo, jak ja mog� ��da� od Ciebie obrony. Spiesz� naprawi� moje zaniedbanie. Uwzgl�dnij jednak, Wasza Godno��, �e list, cho�by nawet niezwykle obszerny, w �aden spos�b nie pomie�ci wszystkiego, co mo�na by powiedzie� na interesuj�ce Ci� tematy. Z konieczno�ci wi�c wyja�nienia b�d� niebywale og�lne, cho� mo�e przez to bardziej przejrzyste.Tak wi�c, Panie, trzeba najpierw, by� wiedzia�, �e Aler wcale nie jest jak�� �z�� pot�g�", jak mniemasz. Rozumiem, �e trudno poj�� to �o�nierzowi, kt�ry przywyk� za wrogie uwa�a� wszystko, co przychodzi z tamtej strony granicy. Zauwa� jednak, Panie, �e �wrogie" wcale niekoniecznie znaczy �z�e"... By� Aler pot�g� bardzo podobn� do tej, kt�ra stworzy�a nasz �wiat, wi�c nijak�, bo zr�wnowa�on�. Przecie� Z�ote i Srebrne jego Wst�gi s� czym� niezmiernie w swej naturze podobnym do Jasnych i Ciemnych Pasm Szerni. Lecz w naszym �wiecie zaistnia� Aler jako si�a obca� i dlatego wroga. �wiat�w takich jak Szerer mo�na znale�� zapewne na Bezmiarach setki, a na pewno dziesi�tki. By� mo�e �wiat, ponad kt�rym rozpo�ciera�y si� Wst�gi Aleru, zosta� mu odebrany przez inn� si�� � nikt tego nie wie, Wasza Godno��. Do��, �e Aler przeby� niezmierzone odleg�o�ci nad pierwotnym przestworem Bezmiar�w, nim dotar� tutaj i wszcz�� wojn� z Szerni�, pr�buj�c wyprze� j� znad ziem Szereru. Wodna pustynia, jak� s� Bezmiary, jest wyra�nie zab�jcza dla pot�g takich jak Szer� albo Aler; popatrz tylko, jak bardzo s�abn� (a na koniec zupe�nie znikaj�!) si�y Szerni, w miar� oddalania si� od l�du! Sp�jrz wi�c Panie na Aler jak na wycie�czonego rozbitka, kt�ry walcz�c z topiel� ujrza� naraz ma�� ��dk�, zaj�t� przez jedn� osob� i niezdoln� do pomieszczenia drugiej. �w wycie�czony rozbitek, niekoniecznie przecie� b�d�cy n�dznikiem, w desperackiej pr�bie ocalenia �ycia rzuci� si� na wypocz�tego wio�larza � i walk� o miejsce w �odzi nieuchronnie przegra�. Tak w�a�nie, Komendancie, wi�kszo�� Przyj�tych wyobra�a sobie przyczyny, dla kt�rych dosz�o do wojny mi�dzy Alerem a Szerni� � cho� oczywi�cie pos�u�y�em si� zaledwie niedoskona�ym przyk�adem. Od zako�czenia zmaga� pot�g min�y tysi�clecia, a skutki ogl�da� mo�esz, Panie, w Grombelardzie, kt�rego pop�kane niebo na zawsze zosta�o os�oni�te chmurami, za� zdruzgotane, ociekaj�ce wiecznym deszczem g�ry nie przywodz� na my�l nic, co m�g�by� zna� sk�din�d. Pokonany Aler zepchni�ty zosta� nad p�nocne, pustynne rubie�e kontynentu� i trwa tam do dzi�, o czym wiesz, Panie, r�wnie dobrze, jak ja... Nie wiadomo, dlaczego Szer� nie zniszczy�a wrogiej pot�gi ca�kowicie, ani nie wypchn�a jej z powrotem nad Bezmiary. By� mo�e wymaga�oby to dalszej d�ugotrwa�ej wojny, w wyniku kt�rej zag�adzie uleg�yby nast�pne krainy Szereru. W istocie jednak powody, dla kt�rych Szer� odst�pi�a skrawek swego �wiata obcej, pokonanej pot�dze, nie s� znane nikomu. Przestrzegam, Panie, przed pr�bami przypisania Szerni jakichkolwiek intencji, b�d� uczu�, takich we�my, jak lito�� dla pokonanego wroga. Ciemne i Jasne Pasma s� przecie� tylko przepot�n�, ale �lep� si�� � i wszystko, co za spraw� owej si�y si� dzieje, wynika z samej jej natury, nie za� �wiadomego zamiaru. By�y wi�c jakie� powody, zapisane w tre�ci Pasm Szerni, ale jakie to powody � nie dojdziemy. Oszcz�dz� Wasze] Godno�ci zb�dnych rozwa�a� na ten temat; przecie� bardziej, ni� przyczyny, obchodz� Ci� skutki? Pom�wmy wi�c o tym, co najbardziej zajmuje strzeg�cego granicy �o�nierza.Ot�, Panie, jak si� przypuszcza, te gatunki Szereru, kt�re zosta�y obdarzone rozumem, maj� sta� na stra�y wsp�istnienia Szerni i �wiata. Rozum to zjawisko ��cz�ce cechy przynale�ne dw�m r�nym bytom � bo b�d�c przypisany do �ycia, a wi�c czego�, co zosta�o stworzone, przynale�y zarazem do si� sprawczych, maj�c przecie� w�asn� si�� tworzenia. Ta ostatnia cecha sprawia, �e rozum niezwykle upodabnia si� do Pasm i powiela zawarte w nich tre�ci; zauwa� przecie�, Panie, �e maj�c mo�no�� czynienia zar�wno dobra jak i z�a, jest rozum zjawiskiem �nijakim " � tak jak istota Szerni, sk�adaj�ca si� z Pasm Ciemnych i Jasnych. Lecz Szer� jest si�� �lep� i dlatego r�wnowaga, w jakiej trwaj� Pasma, prawie nigdy nie ulega zachwianiu, a je�li nawet tak si� dzieje, to natychmiast zostaje samoistnie przywr�cona � i dociekanie, dlaczego tak jest, ma tyle� samo sensu, co pytanie o to, czemu poziom wody w dw�ch po��czonych naczyniach zawsze jest taki sam. Tymczasem w przypadku rozumu utrzymanie w�a�ciwych proporcji z�a i dobra w du�ej mierze zale�y od �wiadomo�ci � i nic tu si� nie dzieje �samo przez si�", za� instrumenty, przy pomocy kt�rych te proporcje mierzymy, s� bardzo niedoskona�e. Teraz wyja�ni� Ci, Panie, czemu s�u�� owe wiadomo�ci: ot� Aler, posiad�szy sw�j skrawek pustyni, stworzy� tam w�asne istnienia � kalekie i u�omne, bo tylko takie mog�y by� dzie�em wstrz��ni�tej, cz�ciowo zniszczonej pot�gi, w kt�rej zawodzi znany nam ju� mechanizm samoistnego wyr�wnania poziomu cieczy w naczyniach �je�li zosta� przy tym przyk�adzie � zarazem za� nie ma �wiadomo�ci, kt�ra mog�aby jako� ow� samoistno�� zast�pi�. Wydaje si�, �e Srebrne, to zn�w Z�ote Wst�gi zyskuj� dominacj� w spos�b najzupe�niej przypadkowy, jedynym za� stanem, kt�ry nie zdarza si� prawie nigdy �jest stan cho�by wzgl�dnej r�wnowagi.. Powsta�y wi�c ro�linne i zwierz�ce gatunki albo wr�cz niezdolne do istnienia (bo niezdolne do obrony i walki o przetrwanie), albo znowu nies�ychanie drapie�ne, kt�re wyt�piwszy najpierw to wszystko, co nie zdo�a�o si� obroni�, teraz wyniszczaj� si� nawzajem. Spo�r�d owych gatunk�w dwa zosta�y wybrane do noszenia rozumu � tak jak na naszych ziemiach Szer� wybra�a ludzi, koty i s�py. Alerskie gatunki rozumne nazwano Z�otymi i Srebrnymi Plemionami � cho� oba dosta�y rozum przy wyra�nej dominacji Z�otych Wst�g. Wygl�da jednak na to, �e w przypadku gatunku, kt�ry zwiemy Srebrnym Plemieniem, dominacja ta nie by�a a� tak wielka. Czym konkretnie r�ni� si� te gatunki wiesz, Wasza Godno��, lepiej ode mnie, jak s�dz�.Teraz pragn� rozwia�, Panie, twoje w�tpliwo�ci dotycz�ce przeniesienia wojny na terytorium Aleru. Przyznam, �e ju� sam ten pomys� wzbudza trwog�. Musisz przecie� wiedzie�, Wasza Godno��, �e to niemo�liwe, a ja dodatkowo twierdz�, �e nigdy mo�liwe nie b�dzie. Najpierw zrozum, �e pod niebem Aleru przetrwa�o to tylko, co mia�o w sobie do�� niszcz�cej si�y, by przetrwa�, wzgl�dnie zyska�o rozmiary tak monumentalne (drzewa, pn�cza!), �e ju� dla samej wielko�ci zniszczy� tego zwyczajnie niepodobna. Musia�e� przecie� widzie� zwierz�ta, jakie czasem przychodz� z tamtej strony granicy. Przed niepowstrzyman� inwazj� ratuje Armekt to tylko, �e alerskie gatunki s� wyra�nie o wiele bardziej zale�ne od �yciodajnej � dla nich � si�y Wst�g, ni� szererskie gatunki od Pasm Szerni. Pod naszym niebem nie mog� si� rozmna�a�, za� ich si�y �yciowe uciekaj� niezwykle szybko, czyli inaczej m�wi�c � nast�puje przedwczesne starzenie i �mier�. Nie inaczej dzieje si� w przypadku Z�otych i Srebrnych Plemion, ale przecie� owe gatunki wcale nie chc� osiedla� si� na ziemiach armekta�skich, czyni� tylko kr�tkotrwa�e wyprawy dla �up�w. Szererski rozum wydaje si� by� nierozerwalnie zwi�zany z do�� znaczn� d�ugo�ci� �ycia. Uda�o si� to tak�e w przypadku rozumu powo�anego przez Aler � i tym samym dwu, czy nawet trzykrotnie szybsza ucieczka si� �yciowych, podczas pobytu na ziemiach Armektu, nie jest dla Alerczyka zbyt wielk� ofiar�, gdy w gr� wchodzi, powiedzmy, wyprawa trwaj�ca tydzie�. Mo�na by zatem s�dzi�, �e uczynienie p�nocnego Armektu �ziemi� niczyj� " zlikwidowa�oby problem wiecznej wojny raz na zawsze. K�opot w tym, �e po pierwsze s� to naj�y�niejsze ziemie Twego Kraju, Panie, a po wt�re nie wiemy, do jakich ofiar i wyrzecze� naprawd� zdolny jest alerski wojownik, czyli � inaczej m�wi�c � jak dalekie i d�ugotrwa�e wyprawy got�w jest przedsi�wzi��.P�jd�my dalej, Panie. Ot� zawieszone ponad �wiatem Szer� i Aler rozdzielone s� szerokim pasem �nieba niczyjego" � ale czasem si�gaj� tam ich wp�ywy. To t�umaczy, dlaczego bojowa sprawno�� Twych �o�nierzy nie zawsze jest taka sama. Pobyt pod obcym niebem nie poci�ga u nas takich nast�pstw, jak u gatunk�w alerskich; przecie� jednak �o�nierze nie mog� czu� si� dobrze, gdy nad g�owami maj� Wst�gi zamiast Pasm. Oto zreszt� kolejny i najwa�niejszy pow�d, dla kt�rego wtargni�cie na terytorium Aleru nigdy nie b�dzie mo�liwe. Dla kota, kt�rego rozum jest chyba nieudanym dzie�em Szerni�by� mo�e. Ale nie dla cz�owieka. Zauwa� Panie, �e koty wyra�nie nie s� zdolne do zag��biania si� w sprawy takie, jak natura Pasm Szerni (czy, si�gaj�c bli�ej, cho�by wy�sza matematyka). Szer� jest dla nich zjawiskiem jak powietrze lub ogie�, wi�c oczywistym � i nic wi�cej. Si�y sprawcze Szerni s� dla kota niemal ide...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]