Podziemni, eBooks txt
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Jack Kerouac PODZIEMNIKLUB CIEKAWEJ KSIĄŻKI^alaaaan>r:aTego autora już w sprzedażyWŁÓCZĘDZY DHARMYJack Kerouac PODZIEMNIPrzełożył i notą opatrzył Jacenty Witt-,* W * *7DOM WYDAWNICZY REBIS POZNAŃ 1995Copyright 'Tytuł oryginał TłleSubterraneans!958 by Jack Kerouac C0PyrigMfńghtsreservedbvKEBlSPubłistóngHouseUd.Bedaktor ELŻBlETABA^bOpracowanie ^ .^TKOWSKA LUCYNA TALEJKOfotografia na okładce ploTB.^ACKIЛяпге 1Wydanie 1SBN 83-7120-179-6Dom Wydawcy R^oznań. W ІІ. Anczyca w DrukarniaWydawnicZzaa-2i47(94JOTA OD TŁUMACZAKrakowiePod koniec 1955 roku Allen Ginsberg zaprosił przyjaciół — śród nich i Jacka Kerouaca — na odczyt poetycki do sali Six allery w San Francisco, a kiedy przyszła na niego kolej, wstał :aczął czytać:Widziałem najlepsze umysły mojego pokolenia zniszczone szaleństwem, głodne histeryczne nagie,Jóczące się po murzyńskich ulicach o brzasku poszukując wściekłego kopa,ielogłowi hipsterzy płonący żądzą pradawnego niebiań-Iskiego kontaktu z gwiezdną prądnicą w maszyneriiInocy,jrzy w biedzie w łachmanach z zapadniętymi oczami i na haju palili siedząc w nadprzyrodzonej ciemności mieszkań z zimną ■wodą płynących ponad wierzchołkami miast kontemplując jazz.odnosząc swój Skowyt nad ziemią jałową Ameryki latcartyzmu, Ginsberg nadał literacki głos tętniącemu pod-nym źródłem pokoju beatu. Trzy lata wcześniej Johnon Holmes napisał artykuł do „New York Timesa" zatytu-ny This Is the Beat Generation, w którym próbował po razszy opisać beatnika jako tego, który ma poczucie „nagościłu i — ostatecznie — nagości duszy; poczucie, że jestrowadzonym do samych podstaw świadomości". Nor-Mailer z kolei określał hipstera (hipa, beatnika) jakoilizowanego prymitywa w gigantycznej dżungli wiel-miasta..., który wchłonął w siebie egzystencjalne za-Akc.Лswoimtakżeerza, przestępcy-Ps^_ J bohaterem, asocjacja staje się u niego prawdziwie sponta-vna.-, a тав-№ Z°mstytutki i aktora' ■ ł(Jnicznym, „jazzowym" połączeniem powierzchniowej melodiigrożenie ^urZ5L0';'iazzmana, Pr0 ..„/proszony, ше ° Л iezyka i jego głębokich sensów. Podobnie jak inne powieści, takpaty, narkom całość chara znyj można w m W p00iziemni są w znacznej mierze autobiograficzni, toteż podrUch ten таІ^і wewnętrznie sprze^^ ^^ .&k dązeme kikcyjnymi nazwiskami kryją się autentyczne postacie — przy-sowy, a czase noVjne cechy wSP° ' vSZCzenia i oS „Jjaciele i znajomi Kerouaca: I tak Adam Moorad to w rzeczy «як wyróżnić ре™ ^^kiwanie oczyma,VÓt*i poszukiwali й jazZ, se^ -mristościA.GiiisbetglBalliolMacJones to J.C.Holmes, a Frank* tSne są POP"eZ ПаГІія1і do uWolnien^armody_wiUiamS ktÓTe osiągane ^ ^buddyzmzen.^:cr:x:s,;fałszusluchwIrotemnauLce.^ ^e»»^,, spot..inoml. inLciv-armody — William S. Burroughs; Arial Lavalina nazywa się aprawdę Gore Vidal, zaś jako Harold Sand pojawia się William addis; arcywrogiem Jurijem Gligoricem jest znany poeta-eatnik amerykański Gregory Corso. Mardou Fox, do dzi-aj pragnącą zachować anonimowość, poznał Kerouac latem53 roku w nowojorskim mieszkaniu Ginsberga; prócz sexytrysnął tym P° \npealu zaintrygowała go jej śniada skóra, kojarząca mu się ze Jack Kerouac, Jszystkim co pierwotne i nieskażone, jej naturalne poczu-nalnymi czeństwaDwieściopisarznie wnym źródłembenzedryną-- ■oYnTltiCH W trzy f 'YkUiaC SIC •*— . гЛлг\ІІ/ b"^-"-"-"--*"** f^"^i-""vv"! r*^v.j«...«J4—1,~ ~-~-«——«~- ,,----zapisałP°d^. rn\ce papieru, PoS|\lriTia przez niego te lcriowarua milczenia, cygańskiej tajemniczości, narkoty-muzyki bopowej, a przede wszystkim jej przynależność pokolenia podziemnych, przejawiającego skłonności „do^.^^-r^^^r^^-jzapuszczania brody, półświętości i... niezrównanego gastwa". Tragedia Leo Percepieda (Kerouaca) polega na___a^- ттУ»11'1"-1 tmln' ze niczym bohater elżbietańskiego dramatu zostajeselektywność w^ ""^głębione то iczefi pożary "l^ony akUrat w momencie, kiedy zakochuje się w Mar\\) ПХНУ*** j.«/4r\vcn ^&А _ . -,r ctntl ■ia angielskie-Lnego wydech pozwalając m mości-uwom,^^^^3S ta -ała ^>ra ^odpW^ ** Ї , =r,ontaniczne3 ProZy/ale swobodne odpiy wanieW3pods.jest wyrzeczenia się egoistycznej i „wy-rzu języka """" (jgcbu—" Pisarz * językowi ^^'lejnej" miłości. W zamierzeniu zresztą samego autora, jak retorycznego ^У ^ nieskrępowane ^iastka sWiado 4,isał na okładce norweskiego wydania z 1960 roku, „książ-transu, Poz . spod cenfu^, fiTVCZna niemożność ^<jta wzoruje sie na jv0tatfcach z podziemia Dostojewskieuwolnić się a3e^ynym ogramstaje sie fizyce meŚ^^-uk^po^^r^^jazzowego; wyjasn^. dzmy _--ten У dlugo st;i bopie, takĄrazę na saksofony tak dług ^^ ^trazę _ zabraknie, « Podobni'i koniec- rumyśli- Nie p 1 jako pełne wyznanie najboleśniejszych i najgłębszychpień po zakończeniu wszelkiego rodzaju ,przygody mi-ej'imo że ruch beat szybko się wypalił i na dobrą sprawę ił rację bytu, zainteresowanie nim bynajmniej nie słabnie, utor W drodze stał się popularnym i poważanym klasy-literatury amerykańskiej, wciąż wywierającym wpływ na e pokolenie czytelników i pisarzy. Ukazują się biografiei w>"r-- ■ 'p frazę ilcl —iv0rdmuchuj ^ k.edy mu g0 ^ ^_ ^..........^-------_ r------^----------^ ^ „._._„.mu oddec , zostaj0 powiedzi 'zczególne oddec У "leściopisarza i poety, wspomnienia jego przyjaciół i kocha-powiedzem , zdania niczym P wolność i P°czUC 1 wybory listów i edycje wywiadów, a nawet czasopismooddzielam pochodzi śwież ' nurej analizy • Vytułem The Kerouac Connection (wydawane w Anglii).umysłu-•• nwei zamiast ca ej . -ąC ^am i z P \ nadal pozostaje żywe, to siła indywidualizmu, romantycz-6v Ao życia i niespo^^. ^dTrangi . ^ szacunek do zy urosl men i^spirowałygoP Wilhelma BeicnHEDYŚ BYŁEM MŁODY i umiałem się znacznie lepiej }ientować, mówiłem o wszystkim z nerwową inteligen-i jasnością, bez takich literackich preambuł jak ta; іуті słowy oto jest historia niepewnego siebie człowie-a także egomaniaka, oczywiście, ale żartobliwy ton nie nadaje — więc zrobię tak: zacznę od początku |ąc prawdzie wypłynąć na wierzch. Zaczęło się od jłej letniej nocy — no więc ona siedziała na zderzaku гііепет Alexandrem, który jest... Najlepiej rozpocznę listorii podziemnych z San Francisco... lulien Alekxander to anioł podziemnych, a nazwa Jdziemni" została wymyślona przez Adama Moorada, |tę i mojego przyjaciela, który powiedział: „Podziemni klasę, ale pozbawieni są wytwornych manier, ligentni, ale nie staroświeccy, obdarzeni diabelnym lektem znają się na Poundzie, ale się tym nie puszą Ichwalą, są bardzo cisi, podobni Chrystusowi". Julien rątpliwie jest podobny Chrystusowi. Szedłem ulicą frym 0'Harą, starym kumplem od kielicha z czasów lYancisco w mojej długiej nerwowej, zwariowanej Irze, kiedy się zalewałem i prawdę mówiąc sępiłem |>sy od przyjaciół z tak „wesołą" regularnością, że lciało im się tego zauważyć, ani powiedzieć mi, że ram złego nawyku darmozjadania chociaż rzecz |to zauważyli, ale zbyt mnie lubiano, a Sam powie-UWszyscy przychodzą do ciebie po paliwo, chłopie,9с* ї3 3 ■< ^ZL Ті. = -* — " _. Сз ал'мЗ-^ * 2 S м2. Зо^Іг^ІГ^йо Ł їм ш 3 и ГО ' r~r о ■о **4 о 'ГО ы л-=. 09 —--О 3 'Л ex 'C ciep ш 3 о <-т 3 о І pr -TBІ М< 1 и о і го О с а го го о N 0 3 Д> -вГ 2. (В 1- CUМі о Mi 3 '< 0 N п. О 0 01> 3 (-1wo o.O KiBr Z o ?S' 3 &■Ф 13 " « Л Nero. £*35 iro sT < $«vr o- Ц зn лі' З Г5 "• а Ь n и o S їйniczego sobie masz tu stacyjkę!" czy coś w tym stylu i w tym miejscu coś wyjaśnić: zszedłem właśnie ze statkustary zawsze dla mnie miły, Larry О'Нага, młodji przyCumowanego w Nowym Jorku, rozliczono się i poże-szajbnięty irlandzki biznesmen z San Francisco z małynj gnano ze mną przed podróżą do japońskiego portu Kobepokoikiem a la Balzac na tyłach swojej księgarni, gdzie z powociu moich utarczek ze stewardem i tego, że niepaliło się trawkę i gadało o starych, dobrych czasacB umiem być łaskawy czy w gruncie rzeczy ludzki i taki jakwielkiej orkiestry Basie'ego albo o czasach wielkieg kazcły zwyczajny gość, gdy wykonuję swoje obowiązkiChuBerry'ego —o którym więcej później, gdyż z mm te jako barman (musicie przyznać, że teraz trzymam sięsię związała tak, jak związała się z wszystkimi za moin faktów), to zresztą typowe dla mnie, traktowałem me-pośrednictwem, nerwowego wielostronnego z niejedn cnanikow i resztę oficerów z olewajską grzecznością, coduszą — mój ból jeszcze się nie odezwał, ani tez cierpię koniec końców doprowadziło ich do wściekłości, chcieli,nie _ anioły, okażcie mi wyrozumiałość! — w tej chwi żebym co§ powiedział, choćby odburknął, kiedy ranonie patrzę nawet na kartkę lecz prosto przed siebi stawiałem przed nimi kawę i na nogach z wosku biegłemw smutny odblask ścian mojego pokoju oraz na Sar reaiizować ich zamówienia, nie uśmiechając się zupełnieVaughan i Gerry'ego Mulligana z programu radia КЖЛ lub odrażająco krzywiąc z wyższością, a wszystko tona moim biurku, no więc krótko mówiąc, przed barer z powocju tego anioła samotności siedzącego mi na„Czarna Maska" przy ulicy Montgomery siedzieli n ranuenul) kiedy to idąc ciepłą Montgomery tamtej nocyzderzaku samochodowym, podobny Chrystusowi Julie ujrzaiem Mardou, jak siedzi na zderzaku obo...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]