Po prostu jeszcze jedno polowanie na smoka, eBooks txt
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Anna Brzezi�skaPo prostu jeszcze jedno polowanie na smokaBabunia Jag�dka ko�czy�a w�a�nie zamiata� przyzb�, kiedy w krzakach na skraju lasu co� zaszura�o, zatupa�o i zatarabani�o pomi�dzy obdartymi z listowia ga��zkami.� Miot�o, miote�ko, brzozowe czupirade�ko! � zaintonowa�a obronnie wied�ma.Miot�a natychmiast wyprysn�a jej z r�k, wypr�y�a kij i nastroszy�a ostrzegawczo witki. Ale stworzenie, czymkolwiek by�o, b�ysn�o t�czowo w promieniach s�o�ca, po czym przemkn�o sprytnie tu� przed miot�� i schowa�o si� za sp�dnic� gospodyni.� Posz�o won! � rozdar�a si� z oburzeniem Babunia.Przygarnianie zab��kanych kotk�w i kulawych kacz�t bynajmniej nie le�a�o w jej naturze. Usi�owa�a odepchn�� stwora znoszonym filcowym buciorem, ale by� szybki, a co najgorsze, wci�� trzyma� si� za jej plecami i czepia� sp�dnicy. Raz nawet zapl�ta� si� mi�dzy halki. Wied�ma kwikn�a jak zarzynany prosiak, kiedy szorstkim grzbietem otar� si� jej o go�e �ydki. Rzadko komu pozwala�a na podobne poufa�o�ci, a ju� na pewno nie przyb��dzie nieznanej konduity. Wszak mog�a si� czym� paskudnym zarazi�.W�a�nie obmy�la�a ju� zakl�cie, kt�re pozwoli raz na zawsze pozby� si� intruza, kiedy nieopodal zagra�y my�liwskie rogi. W Babuni te� zagra�a krew. Kto� polowa� z nagonk�! W jej lesie!Kopniakiem pos�a�a zwierzaka za drewutni� � teraz, kiedy mia�a na g�owie intruz�w, refleks si� jej zdumiewaj�co poprawi� � i z irytacj� z�apa�a za miot��, kt�ra z absurdaln� gorliwo�ci� zamiata�a �cie�k� przed furtk�. Wied�ma nie s�yn�a z go�cinno�ci. Je�li odwiedza� j� kto� z okolicznego ch�opstwa, przemyka� si� ukradkiem i najch�tniej ciemn� nock�, nie witano go wi�c z honorami. Miotle niecz�sto trafia�a si� podobna gratka, najwyra�niej postanowi�a wi�c z w�asnej inicjatywy przygotowa� obej�cie na przyj�cie nadje�d�aj�cych.Ci za� ju� wynurzali si� z lasu, bezsensownie po�yskuj�c wypolerowan� blach� w promieniach jesiennego s�o�ca. Niekt�rzy nie�li jaskrawe proporce zatkni�te na d�ugich tyczkach. Pod blaszanymi he�mami nie da�o si� rozezna� twarzy, dodatkowo przes�oni�tych nosalami, ale Babunia Jag�dka przysi�g�aby, �e �adnego z nich wcze�niej nie ogl�da�a. Ze z�o�ci� zmru�y�a powieki. Po ostatniej wojnie �wiat ostatecznie zszed� na psy, skoro przyb��dy nie umia�y jej uszanowa� na w�asnym podw�rku.Wspar�a si� mocniej na miotle, mierz�c przybyszy nie�yczliwym spojrzeniem. Oni te� si� zatrzymali tu� przed furtk�. Po�cig tak ich zaprz�ta�, �e nie zwr�cili uwagi na sfor�: cho� dot�d psy ujada�y rze�ko, ka�dym szczekni�ciem i skowytem dowodz�c w�a�cicielom swej u�yteczno�ci i oddania, na widok gospodyni gwa�townie podkuli�y ogony i zbi�y si� w gromad� tu� przy ko�skich kopytach. Nie spostrzegli te� magicznej jab�onki, kt�ra czujnie obr�ci�a ku nim ga��zie, gotowa zdzieli� zgni�kiem mi�dzy oczy ka�dego, kto bez zaproszenia postawi nog� na podw�rzu. Nie us�yszeli gniewnego bulgotu, dobywaj�cego si� z zakl�tej studni.Ten na przodzie podjecha� bli�ej i tr�ci� nog� furtk�. Skobel zatrzeszcza� przera�liwie, ale nie ust�pi� przed przemoc�. Zreszt� je�dziec zrezygnowa�, skoro tylko obrzuci� gospodarstwo spojrzeniem. Wyra�nie nie spodoba�a mu si� ani ko�lawa drewutnia, ani prosi�ta pogodnie ryj�ce w b�ocie po�rodku podw�rza, ani poka�na pryzma gnoju na ty�ach chatki. Podni�s� przy�bic�, wynios�ym wzrokiem zlustrowa� poprzecierany ko�uch starowinki i sterane filcowe buty. Raz jeszcze rozejrza� si� wko�o w poszukiwaniu kogo� godniejszego. Skoro jednak nikogo nie znalaz�, z westchnieniem otworzy� usta, aby j� zagadn��. Ale to wied�ma odezwa�a si� pierwsza.� Czego? � warkn�a g�osem tak kwa�nym, �e skis�a od niego kapusta w piwniczce.Rycerz sp�sowia� z oburzenia. Odruchowo zamierzy� si� tyczk� z proporczykiem, ale nie uderzy�. Chyba niesporo by�o mu bi� staruszk�.Jeden z towarzyszy przybli�y� si� i tr�ci� go porozumiewawczo w �okie�.� Zostawcie, mo�ci Skuropatko � odezwa� si� teatralnym szeptem. � Zna�, �e to jaka� n�dza miejscowa. Pewnie niespe�na rozumu. Tu raczej z wyrozumia�o�ci� trzeba, �askawo�� okaza� i gest pa�ski. Delikatnie.Wied�ma zmarszczy�a brwi, ale postanowi�a poczeka� na rozw�j wydarze�. Miejscowi znali j� bardzo dobrze i traktowali z nale�ytym uszanowaniem, zatem od dawna nie mia�a okazji dobrze si� zez�o�ci�. A Babunia uwa�a�a, �e nic tak nie o�ywia krwi, st�a�ej od jesiennych ch�od�w, jak nale�yta k��tnia i po�amanie kilku gnat�w.� Moja dobra kobieto... � przem�wi� ten, kt�ry nawo�ywa� do wyrozumia�o�ci.Babunia Jag�dka u�miechn�a si� jak szakal. Ma�o co j� rozjusza�o tak, jak ten zwrot. A� bi�o od niego wielowiekow� wzgard� i lekcewa�eniem.� Moja dobra kobieto � podj�� � czy nie widzieli�cie przypadkiem tutaj smoka?Od strony drewutni rozleg�o si� nerwowe czkni�cie, a potem jakby szuranie. Zaskrzypia�y odmykane drzwiczki.� Smoka? � zdumia�a si� Babunia, w kt�rej ciekawo�� toczy�a za�art� walk� z uraz�.Rycerz wyprostowa� si� w siodle i jako� tak od�� dumnie.� No, smoka � powt�rzy� z naciskiem. � Smoczysko straszliwe, co sio�a ogniem pustoszy i dziewice po�era.W drewutni rozgdaka�a si� jaka� kwoka.Babunia nie zdzier�y�a i tak zanios�a si� skrzekliwym �miechem, �e a� j� zak�u�o w boku.� Tego pokurcza? � wysapa�a, kiedy min�� ju� pierwszy atak weso�o�ci. � Z tak� parad� �cigacie jednego mizernego konusa?Je�dziec od�� si� jeszcze bardziej. Nawet b�yszcz�cy napier�nik zdawa� si� p�cznie� od nadmiaru oburzenia.� Im mniejszy, tym bardziej si� sro�y � wyrzek� po chwili sentencjonalnie � bo musi nikczemn� postur� zajad�o�ci� nadrabia�, ot co! I powiadam wam, moja dobra kobieto, pom�cie nam pojma� gadzin�, zanim i wam jakow�� krzywd� straszliw� wyrz�dzi. Ona na cnot� bia�og�owsk� wielce �asa.Wied�ma �ypn�a na niego spod oka i podrapa�a si� s�katym paluchem po nosie, zwie�czonym okaza�� brodawk�.Gdakanie w drewutni wzmaga�o si�, a wkr�tce dosz�y do niego jeszcze dono�ne piski i trzepoty.� To mi�o � powiedzia�a w ko�cu, uznawszy, �e chyba z niej nie szydzi � �e si� tak o mnie martwicie, mo�ci rycerzu. I o t� moj�... bia�og�owsk� cnot�.Za plecami m�wcy kto� zachichota� z�o�liwie. A zobaczymy, jak si� jutro b�dziesz �mia�, weso�ku, pomy�la�a m�ciwie Babunia, kiedy ci pypcie na j�zorze wyjd� � i nie tylko na nim.� A to si� wam, mo�ci Kolibo � wypali� znienacka ten z podniesion� przy�bic� � zebra�o na uprzejmo��. Baba wam we �bie m�ci, a zwierz tymczasem ucieka.� Ani chybi z nim w zmowie! � podpowiedzia� us�u�nie kto� z ty�u. � Wszak po plugawym obliczu zna�, �e przewrotna i pod�a z natury.� A ty kaczy kuprze! � rozdar�a si� Babunia, kt�ra wprawdzie przewrotno�� poczytywa�a sobie za chlub�, ale bardzo nie lubi�a, je�li jej wypominano brak urody. � Ty przyb��do, powsinogo obsmarkany! Patrzajcie go, wdzia� na �eb �elazny garnek i �mie porz�dnym ludziom ur�ga� na ich w�asnym podw�rcu. Wynocha! No, co si� gapi�! � rykn�a g�o�niej, kiedy �aden z rycerzy nie ruszy� si� sprzed furtki. � Poszli precz, p�kim dobra! � Rzuci�a w nich miot��.Brzozowe witki �mign�y w powietrzu, zawirowa�y po �cie�ce, kr�c�c bicze z piasku, po czym bez ostrze�enia spad�y na je�d�c�w. T�uk�y ich po l�ni�cych zbrojach, smaga�y ko�skie zady, nie Oszcz�dza�y nawet ps�w, a� wreszcie ca�e towarzystwo w�r�d kwik�w przera�enia rzuci�o si� do ucieczki. Wtedy z zadowoleniem zn�w zebra�y si� w miot�� i starannie zatar�y na piasku ich �lady. Doprawdy, niekt�rzy go�cie nie zas�ugiwali na dobre przyj�cie.Babunia Jag�dka z aprobat� skin�a g�ow� i posz�a zobaczy�, co te� takiego upolowa� przydomowy bazyliszek.* * *Smok istotnie okaza� si� ma�y, zaledwie na p�tora �okcia wzrostu. Chyba wyczu� niebezpiecze�stwo, bo pr�bowa� schowa� g�ow� pod skrzyd�o. Ale zgrzeszy� ciekawo�ci�, bo spomi�dzy pi�r wygl�da�o zielonkawe wsz�dobylskie oczko. To bazyliszkowi wystarczy�o � umia� sponiewiera� �ywe stworzenie od jednego spojrzenia. Babunia Jag�dka zachodzi�a czasami w g�ow�, sk�d w potomku Zwyczajnego koguta, nawet g�upszego od innych, skoro da� si� nak�oni� do z�o�enia jajka, podobna jadowito��. Na szcz�cie by� te� leniwy. Siedzia� z reszt� na grz�dzie, przedrzemuj�c wi�kszo�� czasu, i zwykle zadowala� si� kurz� karm�. No, chyba �e co� bez ostrze�enia wpakowa�o mu si� do drewutni. W�wczas nie popu�ci�.Dzisiaj wszelako si� nie po�ywi�. Kiedy wied�ma wesz�a do �rodka, sycza� w�ciekle i usi�owa� wbi� z�biska w ogon skamienia�ego stwora. Na darmo. Wprawdzie smok zosta� unieruchomiony na dobre, ale twarda, pokryta �usk� sk�ra przeszkadza�a bazyliszkowi w wy�erce. Dlatego potw�r kipia� z�o�ci�. Zaczyna� wr�cz zezowa� na w�asny nos.� No, no. � Babunia pogrozi�a mu ku�akiem, kiedy pozwoli� sobie �ypn�� na ni� nieprzyja�nie, i wygarn�a z grz�dy zesztywnia�ego smoka.Zwierzak ci��y� w r�kach, a� si� zdziwi�a, �e takie male�stwo mo�e tyle wa�y�. By� p�przezroczysty, jak gdyby wyrze�biony z nieszlifowanego kryszta�u, i po�yskiwa� t�czowo na czubkach skrzyde�. Wyd�u�ony pysk wie�czy� filuternie zadarty czubek. Na grzbiecie dumnie stercza� grzebie�, tak ostry, �e wied�ma do krwi zak�u�a si� w palec. Zakl�a paskudnie. Zdr�twia�y stworek jakby si� u�miechn��. Z mordki wystawa� mu rozdwojony j�zor.� Jutro pogadamy � zagrozi�a mu Babunia, ss�c zraniony opuszek. � Zobaczymy, czy wci�� b�dziesz taki wesolutki.Wcze�niej nie da si� go wypyta�, jako �e spojrzenie bazyliszka trzyma�o co najmniej dob�. Zawin�a wi�c smoka w star� flanelow� �cier� do szorowania lampy, wsun�a pod ��ko, mi�dzy nocne naczynie i zdeptane kapcie. Sp�oszone jej inwazj� paj�ki � wielkie, czerwono nakrapiane bestie, kt�re z braku kota rozpleni�y si� ostatnio w ciemnych k�tach izby � natychmiast podj�y prac�. Za kilka godzin nikomu nie przejdzie przez my�l, �eby czego� szuka� za g�st� zas�on� paj�czyn, ale Babunia dla pewno�ci przyczepi�a kilka srogich zakl�� do fr�dzli z kapy na ��ku. Ostatecznie rycerze nie byli zbyt bystrzy. Nie wiadomo, mo�e kt�ry� pod jej nieobecno�� zn�w spr�buje wtargn�� do obej�cia. Potem za� w pe�nym rynsztunku ruszy�a na przeszpiegi do wioski.Bitewne oporz�dzen...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]