Pohl Gateway Spotkanie z Heechami, E-BOOK

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Pohl FredericGateway Spotkanie Z HeechamiProlog Pogaw�dka z w�asnym podprogramem- �aden ze mnie Hamlet. Jestem wszak cz�onkiem orszaku, a przynajmniej tak byby�o, gdybym by� istot� ludzk�. A nie jestem. Jestem programem komputerowym.Jest to stan godzien szacunku i wcale si� go nie wstydz�, zw�aszcza dlatego, �e(jak widzicie) jestem bardzo zaawansowanym programem, dobrym nie tylko dladodania powagi uroczysto�ci albo rozpocz�cia jednej czy dw�ch scen. Potrafi� te�cytowa� zapomnianych dwudziestowiecznych poet�w.A teraz odegram t� scen�, o kt�rej wspomnia�em. Mam na imi� Albert i jestemdobry w opowiadaniu. Zaczn� od przedstawienia si�.Jestem przyjacielem Robinette'a Broadheada. Nie jest to do ko�ca prawda; niejestem pewien, czy mog� uwa�a� si� za przyjaciela Robina, cho� bardzo si�stara�em, �eby by� mu przyjacielem. W tym celu mnie (w�a�nie "mnie") stworzono.Zasadniczo jestem prostym komputerem do wyszukiwania informacji, kt�ry zosta�tak zaprogramowany, �e przejawia wiele cech �wi�tej pami�ci Alberta Einsteina.Dlatego te� Robin nazywa mnie Albertem. Istnieje wszak�e jeszcze jednanie�cis�o��. To, czy istotnie Robinette Broadhead jest przedmiotem mojejprzyja�ni, r�wnie� sta�o si� ostatnio kwesti� sporn�, gdy� zasadza si� napytaniu, kim (lub czym) Robinette Broadhead jest teraz - jest to jednak z�o�onyi skomplikowany problem, kt�ry b�dziemy musieli rozwi�zywa� krok po kroku.Wiem, �e to wszystko jest troch� myl�ce i nie mog� si� oprze� wra�eniu, �e niewykonuj� swej pracy tak, jak powinienem, poniewa� (przynajmniej tak to pojmuj�)polega ona na odegraniu sceny, w kt�rej ma przem�wi� sam Robin. Mo�liwe, �ewcale nie musz� tego robi�, bo mo�e ju� wiecie, co wam powiem. Mo�ecie jednak odrazu przej�� do przemowy samego Robina - tak pewnie niew�tpliwie zrobi�by onsam.Spr�bujmy to zrobi� w formie pyta� i odpowiedzi. Utworz� podprogram w obr�biemojego w�asnego kodu i przeprowadzi on wywiad ze mn�.P: - Kto to jest Robinette Broadhead?O: - Robin Broadhead jest istot� ludzk�, kt�ra uda�a si� na asteroid Gateway itam, stawiaj�c czo�o wielu powa�nym zagro�eniom i nieszcz�ciom, dorobi�a si�zal��k�w olbrzymiej fortuny i jeszcze wi�kszego poczucia winy.P: - Nie podrzucaj mi tych wszystkich smaczk�w, Albercie, ogranicz si� dofakt�w. Co to jest asteroid Gateway?O: - Jest to artefakt pozostawiony przez ras� Heech�w. Jakie� p� miliona lattemu porzucili oni co� w rodzaju orbitalnego parkingu pe�nego sprawnych statk�wkosmicznych. Mo�na nimi polecie� w r�ne miejsca Galaktyki, ale nie da si�kontrolowa� tego, gdzie si� leci. (Wi�cej szczeg��w mo�na znale�� na paskubocznym; stworzy�em go by wam pokaza�, �e naprawd� jestem bardzo zaawansowanymprogramem do wyszukiwania danych.)P: - Albercie, opanuj si�! Prosimy o same fakty. Kim s� ci Heechowie?Jest to jeden z naj�atwiejszych do wyszukania rodzaj�w informacji:"... Konflikt o Dominikan�, cho� powa�ny, zako�czy� si� ju� po sze�ciutygodniach, gdy� zar�wno Haiti, jak Republika Dominikany d��y�y do zawarciapokoju i odbudowania swej podupad�ej gospodarki. Nast�pny kryzys, z kt�rymprzysz�o si� zmierzy� Sekretarzowi Generalnemu by� zarazem wielk� nadziej� dlaca�ej ludzko�ci, wszak�e obci��on� ogromnym ryzykiem dla �wiatowego pokoju.Oczywi�cie mam tu na my�li odkrycie tak zwanego Asteroidu Heech�w. Cho� od dawnaju� wiedziano, �e technologicznie zaawansowana obca cywilizacja odwiedzi�a Uk�adS�oneczny pozostawiaj�c w nim cenne artefakty, szansa na znalezienie tego cia�aniebieskiego ze stercz�cymi z niego wypustkami statk�w by�a bardzo niewielka.Jego warto�ci nie da si� oszacowa�, i rzecz jasna wszystkie pa�stwa cz�onkowskieONZ, kt�re rozwin�y przemys� kosmiczny, wysun�y do niego jakie� roszczenia.Nie b�d� si� tu rozwodzi� nad ostro�nymi i poufnymi negocjacjami, kt�re da�ypocz�tek za�o�onej przez pi�� mocarstw Korporacji Gateway, z jej za�o�eniemjednak otwar�a si� dla ludzko�ci nowa era.""Pami�tniki"Marie-Clementine BanhabboucheSekretarz GeneralnyOrganizacji Narod�w ZjednoczonychO: - Wiesz co, ustalmy jedn� rzecz. Je�li "ty" zamierzasz zadawa� "mi" pytania -nawet je�li jeste� tylko podprogramem tego samego kodu, kt�ry tworzy "mnie" -musisz pozwoli� mi odpowiada� na nie najlepiej jak potrafi�. Fakty niewystarcz�. Fakty s� czym�, co podaj� bardzo prymitywne systemy do wyszukiwaniadanych. Jestem zbyt dobry, bym mia� si� na co� takiego marnowa�; musz� poda� cirys historyczny i okoliczno�ci. Na przyk�ad, je�li mam ci najlepiej opowiedzie�,kim byli Heechowie, musz� opowiedzie� o tym, jak po raz pierwszy pojawili si� naZiemi. A by�o to tak:Dzia�o si� to jakie� p� miliona lat temu, w epoce schy�kowego plejstocenu.Pierwszym �ywym ziemskim stworzeniem, kt�re sta�o si� �wiadome ich istnienia,by�a samica tygrysa szablastoz�bnego. Urodzi�a par� koci�t, wyliza�a je,zawarcza�a, odganiaj�c ciekawskiego samca, zasn�a, obudzi�a si� i ujrza�a, �ejedno znik�o. Drapie�niki nie...P: - Albercie, prosz�! To jest opowie�� Robinette'a, nie twoja, zako�cz j� wi�ctam, gdzie on maj� podj��.O: - Powiedzia�em ci ju� jeden raz, powiem po raz drugi. Je�li b�dziesz miprzerywa�, podprogramie, po prostu ci� wy��cz�! Robimy to po mojemu, a ja chc�tak:Drapie�niki nie potrafi� zbyt dobrze liczy�, ale by�a wystarczaj�cointeligentna, �eby dostrzec r�nic� mi�dzy jednym a dwoma. Niestety - dlakoci�cia - drapie�niki �atwo si� denerwuj�. Utrata jednego m�odego tak j�rozz�o�ci�a, �e w ataku sza�u zabi�a drugie z nich. Pouczaj�ce b�dziezauwa�enie, �e by� to jedyny zgon wi�kszego ssaka spowodowany pierwsz� wizyt�Heech�w na Ziemi.Dekad� p�niej Heechowie wr�cili. Oddali niekt�re pr�bki zabrane wcze�niej, wtym samca tygrysa, podstarza�ego ju� i ot�uszczonego, i pobrali now� parti�. Tymrazem nie by�y to istoty czworono�ne. Heechowie nauczyli si� ju� co nieco odrapie�nikach i tym razem wybrali gatunek pow��cz�cych nogami, pozbawionychpodbr�dk�w, wysokich na cztery stopy stworze� o wypuk�ych brwiach, w�ochatychtwarzach. Potomk�w waszej bardzo odleg�ej linii r�wnoleg�ej, wy nazwaliby�cieich Australopithecus afarnensis. Tych ju� Heechowie nie zwr�cili. Z ich punktuwidzenia, te istoty by�y ziemskim gatunkiem, kt�ry mia� najwi�ksze szans� nawykszta�cenie inteligencji. Heechowie znale�li zastosowanie dla zabranychosobnik�w, wi�c zacz�li poddawa� go programowi maj�cemu na celu wymuszenieprzebiegu ewolucji w ��danym przez nich kierunku.Rzecz jasna, Heechowie w swoich eskapadach nie ograniczali si� do planetyZiemia; jednak �adne inne cia�o niebieskie w Uk�adzie S�onecznym nie posiada�ojakichkolwiek skarb�w, kt�re by ich zainteresowa�y. Przygl�dali si�, zbadaliMarsa i Merkurego, przebili si� przez chmurn� otoczk� gazowych olbrzym�w zapasem asteroid, obserwowali Plutona, cho� nigdy nie zadali sobie trudu udaniasi� tam, wyryli tunele w dziwacznym asteroidzie, tworz�c hangar dla swoichstatk�w kosmicznych, i wydr��yli planet� Wenus, przebijaj�c j� mn�stwemdoskonale odizolowanych tuneli. Nie skupili si� na Wenus dlatego, �e woleli jejklimat od panuj�cego na Ziemi. W rzeczywisto�ci nie znosili go r�wnie mocno, coludzie; dlatego te� ich wszystkie konstrukcje znalaz�y si� pod powierzchni�planety. Osiedlili si� tam, gdy� na Wenus nie by�o �adnych istot, kt�re mog�ybyucierpie� w wyniku ich obecno�ci, a Heechowie nigdy, przenigdy nie zrobilibykrzywdy �adnej ewoluuj�cej �ywej istocie - no chyba, �e nie by�o innego wyj�cia.Heechowie bynajmniej nie ograniczali si� do naszego Uk�adu S�onecznego. Ichstatki przemierza�y wzd�u� i szerz Galaktyk�, a nawet lecia�y jeszcze dalej.Skatalogowali oko�o dw�ch miliard�w obiekt�w, wi�kszych od planety, kt�reznajdowa�y si� w Galaktyce, jak r�wnie� wiele mniejszych. Nie wszystkie obiektyzosta�y odwiedzone przez statek Heech�w. W ka�dym jednak z przypadk�w Heechowiewykonali przynajmniej "lot trzmiela" w pobli�u i badanie za pomoc� precyzyjnychinstrument�w, a niekt�re z tych cia� niebieskich dopiero teraz sta�y si�turystycznymi atrakcjami.Kilka z nich - zaledwie garstka - posiada�o ten szczeg�lny skarb, kt�regoszukali Heechowie, skarb zwany �yciem.�ycie by�o w Galaktyce rzadko�ci�. �ycie inteligentne, bez wzgl�du na to, jakobszern� jego definicj� Heechowie stosowali, by�o jeszcze rzadsze... aleistnia�o. Na Ziemi wyst�powa�y australopiteki, kt�re ju� u�ywa�y narz�dzi izacz�y wykszta�ca� wi�zi spo�eczne. By�a obiecuj�ca skrzydlata rasa w miejscuzwanym przez ludzi gwiazdozbiorem W�a; istoty o mi�kkich cia�ach na g�stej,wielkiej planecie, kr���cej wok� F-9 Erydana; cztery czy pi�� gatunk�w naplanetach kr���cych wok� gwiazd po drugiej stronie j�dra Galaktyki, ukrytychprzed ludzkim wzrokiem za chmurami gaz�w i py�u oraz g�stymi skupiskami gwiazd.W sumie by�o pi�tna�cie gatunk�w, z pi�tnastu r�nych planet odleg�ych od siebieo tysi�ce lat �wietlnych, gdzie istnia�a szansa pojawienia si� inteligencjiwystarczaj�co rozwini�tej, by wkr�tce pisa� ksi��ki i budowa� maszyny.(Heechowie definiowali "wkr�tce" jako dowolny okres zbli�ony do miliona lat.)By�o co� jeszcze. Trzy cywilizacje techniczne, opr�cz spo�eczno�ci Heech�w, a podw�ch innych znaleziono artefakty.Australopiteki nie by�y zatem niczym wyj�tkowym. By�y jednak bardzo cenne.Heech, kt�remu powierzono zadanie przetransportowania kolonii australopitek�w zsuchych jak pieprz r�wnin ich rodzimego �wiata do nowego habitatu,przygotowanego przez Heech�w w kosmosie, zosta� obdarzony wielkimi zaszczytamiza sw� prac�.By�a to d�uga i �mudna praca. Ten w�a�nie Heech by� spadkobierc� trzech pokole�,kt�re bada�y Uk�ad S�oneczny, sporz�dza�y jego mapy i organizowa�y ca�eprzedsi�wzi�cie. Mia� nadziej�, �e jego potomkowie b�d� kontynuowali to dzie�o.I tu si� pomyli�.Pobyt Heech�w w Uk... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jaczytam.htw.pl