Podróże do życia po śmierci, E-BOOK
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Tego e-booka otrzymujesz dzięki:
BRUCE MOEN
PODRÓŻE DO ŻYCIA PO ŚMIERCI
(Voyages into the Afterlife / wyd. orygin.: 1999)
AFIRMACJA
Jesteś czymś więcej niż tylko ciałem fizycznym. Dostrzegam to, co jest poza
rzeczywistością materii fizycznej, dlatego poprzez te badania chcę przyczynić się do
poszerzenia ludzkiej świadomości dzięki doświadczaniu i zdobywaniu wiedzy o
dziedzinach leżących poza świadomością dnia codziennego. Chcę obserwować proces
łączenia tych rzeczywistości i uczynić jedną elementem drugiej.
Dlatego proszę was, abyście byli otwarci, obserwowali spokojnie, odpowiednio
reagowali
i zawsze pamiętali o tym, że chcę być wam pomocą.
Moje zamierzenie spełniam z pomocą energii grupy towarzyszy-podróżników i dzięki
temu, że jesteśmy Jednością w Miłości. Za tę pomoc wyrażam moją głęboką
wdzięczność.
Przedruk za pozwoleniem Instytutu Monroe
***
Książkę tę dedykuję
mojej żonie Pharon
oraz
wszystkim tym, którzy
nieprzerwanie pracują
nad programem
EXPLORATION 27
SPIS TREŚCI:
O autorze
Prolog
PODRÓŻE DO ŻYCIA PO ŚMIERCI
Rozdział 1 Stawiamy żagle
Rozdział 2 Czysta, bezwarunkowa miłość
Rozdział 3 Dawna obietnica Eda Cartera i Boba
Rozdział 4 Instytut Monroe w Focusie 27
Rozdział 5 Dyrektor Sekcji Wejścia
Rozdział 6 Centrum Uzdrawiania i Odnowy
Rozdział 7 Centrum Kształcenia
Rozdział 8 Inteligencje koordynujące
1
Rozdział 9 Centrum Planowania
Rozdział 10 Kryształ Jądra Ziemi
Rozdział 11 Portale – historia Ziemi
Rozdział 12 Kontakty ET
Rozdział 13 Druga Grupa Zgromadzenia, pierwszy kontakt
Rozdział 14 Druga Grupa Zgromadzenia, drugi kontakt
Rozdział 15 Spekulacje
Rozdział 16 No, Bob, kim jest ten gość?
Rozdział 17 Integracja wielowymiarowa
Rozdział 18 Kolejny program Exploration 27
Rozdział 19 Hej, Sabrino
Rozdział 20 Esencja rzeczy
Rozdział 21 Deja vu
Rozdział 22 Wizyta z Edem Carterem
Rozdział 23 Wielokrotna Lokalizacja
Rozdział 24 Znów Druga Grupa
Rozdział 25 Ostatni kontakt
Epilog
Aneks A: Nauka o Krysztale Jądra Ziemi
Aneks B: Narodziny Exploration 27
Aneks C: Słownik pojęć
O autorze
Prolog
Zaledwie pięćset lat temu żeglarze tacy jak Krzysztof Kolumb i Ferdynand Magellan
odkryli Nowy Świat, który przecież zawsze istniał gdzieś poza ludzkimi przekonaniami
na
temat płaskości Ziemi. Inni odkrywcy, często korzystający z usług rdzennych
przewodników, rysowali mapy cudów i wielkości ziem wcześniej będących wielką
nieznaną. Później przypłynęły statki pełne ludzi, których strach przed nieznanym ustąpił
wiedzy o istnieniu Nowego Świata. Przybyli z nadzieją na zdobycie pełnej wolności.
W drugiej połowie lat 1950-tych Robert A. Monroe, inny Żeglarz, zaczął mieć
spontaniczne doświadczenia poza ciałem. Przeraził się wtedy, że pewnie niedługo
umrze. Pokonawszy ten strach, Monroe zaczął badać świat niefizyczny. Bob Monroe z
pewnością nie był pierwszym Żeglarzem, który odkrywał świat ludzkiej egzystencji
istniejącej poza światem fizycznym, lecz jedynym, którego ja znałem. Jak Kolumb i
Magellan przed nim, Monroe sporządził mapy Nowego Świata zanim umarł. Jestem
2
jednym z wielu Odkrywców, którzy wykorzystują techniki Boba, aby wędrował dalej w
świat kolejnego Wielkiego Nieznanego. Znaleźliśmy bezludny Nowy Świat, w którym
ludzie żyją po śmierci. Monroe, obecnie żyjący w świecie Życia po Śmierci, stał się
rdzennym Przewodnikiem, który prowadzi niektórych z nas do cudów i wspaniałości
świata Życia po Śmierci.
Strach przed śmiercią, jaki w sobie nosimy, zostaje wyparty przez Wiedzę o tym, co leży
za horyzontem naszego fizycznego świata. Nie musisz wierzyć na słowo komukolwiek;
możesz sam odkrywać ten świat i uczyć się na swoich własnych doświadczeniach.
Możesz tam znaleźć nie tylko nadzieję, ale również wiedzę. Zanim umrę, chcę jedynie ci
powiedzieć, że kiedy zaokrętujesz się na statek płynący do krainy Życia po Śmierci,
będziesz miał szansę znaleźć całkowitą wolność.
Podróże do Żyda po Śmierci są moją trzecią książką z tej serii, kontynuacją
sprawozdania z badań krainy Życia po Śmierci, które zacząłem w roku 1992 w
Instytucie
Monroe, kiedy to brałem udział w sześciodniowym programie Linia Życia. Wtedy właśnie
poznałem techniki badania: lokalizowanie i towarzyszenie niedawno zmarłym, którzy
zagubili się lub utknęli gdzieś po drodze z powodu takich, a nie innych okoliczności
swojej śmierci lub takich, a nie innych przekonań. Pierwsze dwie książki, Podróże w
Nieznane i Podróż poza wszelkie wątpliwości, opowiadają o tym jak nauczyłem się
podstawowych technik. Książka, którą właśnie trzymasz w rękach opowiada o tym, jak
nauczyłem się przekraczać te podstawy.
Podróż poza wszelkie wątpliwości kończy się odejściem Trenera, niefizycznej części
mnie samego, którą niektórzy mogą nazywać Przewodnikiem. To przyjaciel, który
pomógł
mi dowiedzieć się więcej o krainie Życia po Śmierci, towarzysząc mi w moich
podróżach.
W grudniu 1995 odzyskanie ojca mego bliskiego przyjaciela Joego doprowadziło do
czegoś, co nazywam moim doświadczeniem z Punkym. To przeżycie w końcu
wyeliminowało wszelkie wątpliwości, jakie jeszcze miałem co do istnienia krainy Życia
po
Śmierci. W ciągu dwóch dni od doświadczenia z Punkym, mój przyjaciel Trener zniknął.
Jeszcze przez jakiś czas zdawało mi się, że jestem w kontakcie z jakimś nowym
Przewodnikiem, ale potem i on odszedł. Czułem się samotny i zagubiony; przez cały
następny miesiąc dryfowałem na wodach depresji i opłakiwałem jego utratę.
Lecz kilka tygodni przedtem zapisałem się na najnowszy program zorganizowany przez
Instytut Monroe, Exploration 27, ostatni program, który stworzył Robert Monroe. Miał on
pomagać w dalszych badaniach Focusa 27, obszaru w Życiu po Śmierci, wychodzić
poza granice terenu dostępnego podczas odzyskiwań. Mówiło się również o odkrywaniu
Focusa 34/35, obszaru świadomości nazywanego Zgromadzeniem w drugiej książce
Monroe'a, Dalekie podróże*. Na tym obszarze możliwy jest rzekomo kontakt z
przedstawicielami inteligencji zamieszkujących inne części naszego Wszechświata.
Przed odejściem Trenera byłem podekscytowany możliwością podróżowania poza
kolejny horyzont; potem jednak nic już mnie nie interesowało. Przez dwa miesiące nie
potrafiłem nawiązać żadnego kontaktu w świecie niefizycznym. Kilka tygodni przed
rozpoczęciem programu Exploration 27 zacząłem się zastanawiać nad tym, czy może
właśnie tam spotkam nowego Przewodnika. Zacząłem program z nadzieją, że dzięki
niemu będę mógł jakoś na nowo połączyć się z samym sobą i znów poczuć się całością.
3
Jako że jest to już trzecia książka z serii Badanie Życia po Śmierci, niektóre terminy
mogą być nowemu czytelnikowi nieznane. Wiele z nich znajduje się w Aneksie C, a
kiedy
się na nie natkniesz podczas czytania, może zechcesz spojrzeć do Słownika na końcu
książki. Pełniejsze zrozumienie osiągniesz rzecz jasna czytając Podróże w Nieznane i
Podróż poza wszelkie wątpliwości, pierwsze dwie książki z tej serii.
Rozdział 1
Stawiamy żagle
W sobotę, 17 lutego 1995, skończyłem rozmowę z Franceen King, instruktorką, i
poszedłem na spacer na dach. Kiedy szedłem powoli wzdłuż dachu patrząc na rozległe
obszary Wirginii otaczające budynek, poczułem nagle czyjąś obecność. Coś szło obok
mnie. Za chwilę uświadomiłem sobie, że towarzyszą mi dwie istoty, dr Ed Wilson po
mojej prawej i Bob Monroe po mojej lewej stronie. Bob zmarł niecały rok wcześniej. Ed
opuścił ten świat podczas mojego trzeciego programu Linia Życia, w listopadzie 1994. A
teraz mówili do mnie szeptem, który czułem raczej niż słyszałem. Skupiwszy uwagę
zdałem sobie sprawę, że każdy z nich opowiada mi inną historię. Ed szeptał do mojego
prawego ucha, a Bob do lewego, co sprawiało, że skakałem mentalnie w tę i z
powrotem,
próbując wysłuchać obu historii jednocześnie. Wyjątkowo frustrujące.
– Hej, panowie, przestańcie! Nie zrozumiem żadnego z was, jeśli będziecie opowiadać
mi dwie różne historie jednocześnie – pomyślałem do nich.
Wybuchnęli śmiechem.
– Ed, zdaje się, że chyba w końcu zwrócił na nas uwagę – poczułem słowa Boba.
– Uhm, teraz na pewno wie, że tu jesteśmy – roześmiał się Ed.
– Bruce, to tylko taka nasza gierka – powiedział Bob przepraszającym tonem. –Trochę
dzieli twoją uwagę, nie?!
– Jeśli masz na myśli to, że dzielenie uwagi pomiędzy dwie różne sprawy jednocześnie
to nad wyraz trudna i męcząca rzecz,' to masz rację! – odparłem uśmiechając się w
duchu.
– Już od jakiegoś czasu próbujemy do ciebie dotrzeć. No i Ed zaproponował aby
posłużyć się tą naszą małą gierką. I zadziałało od razu!
– Gdzie byliście? Było mi ostatnio bardzo ciężko, a nie miałem od was wieści odkąd
zniknął Trener.
– Wiele razy próbowaliśmy do ciebie dotrzeć. Podobnie i inni twoi przyjaciele –
oświadczył Bob spokojnie. – Zdaje się, że depresja zasłoniła ci świadomość naszej
obecności.
– Bob, kiedy Trener odszedł, przypomniałem sobie co napisałeś w Najdalszej podróży*
o
tym, jak się czułeś, kiedy odszedł twój Inspec. Ale twoje słowa, ani w połowie, nie
oddają
poczucia utraty i żalu, jakie czuję! Wiesz, przydałoby mi się jakieś towarzystwo.
– Ale to masz już za sobą i jestem pewien, że wszystko będzie dobrze. Poczekaj tylko, a
zobaczysz co na ciebie czeka w tym tygodniu!
– Mam nadzieję – odparłem w myślach.
– O nic się nie martw, Bruce – poczułem słowa Boba. – A teraz, do roboty, tygrysie!
Po tych słowach świadomość obecności Boba i Eda rozpłynęła się, a ja znów poczułem
się samotny stojąc tak na dachu Nancy Penn Monroe Center i patrząc na pola Wirginii.
4
Wizyta Boba i Eda podniosła mnie trochę na duchu, ale w ciągu następnych kilku godzin
zaczęła mi towarzyszyć pewna nerwowość. Odkąd zniknął Trener, wielokrotnie
próbowałem skupić świadomość na świecie niefizycznym... bez powodzenia. Może
straciłem tę umiejętność? Może nie będę mógł nawiązać kontaktu podczas programu
Exploration 27? Trema przed podniesieniem kurtyny!
Tuż po zmroku byłem już zdenerwowany tak, że musiałem wyjść na siąpiącą mżawkę i
zapalić papierosa. Uspokojony dawnym nawykiem, uświadomiłem sobie, że na
zachodzie, na tle ciemnego nocnego nieba, pojawiły się sylwetki Boba i Eda.
Otworzyłem
na nich świadomość. Zatrzymali się jakiś metr ode mnie, wciąż nie odrywając ode mnie
wzroku. Pierwszy odezwał się Bob.
– Bruce... – zaczął. – Ed i ja jesteśmy naprawdę szczęśliwi, że będziesz brał udział w
tym programie. Obaj czujemy, że twoje umiejętności i twoja energia będą bardzo
korzystne dla grupy. Chcieliśmy tylko wyrazić ci naszą wdzięczność za to, że będziesz
uczestniczył w Exploration 27 i powiedzieć ci, że jesteśmy z tego powodu naprawdę
szczęśliwi.
– Dzięki, Bob. Już teraz nie mogę się doczekać dalszego ciągu.
– Cóż... – obawiam się, że mam dla ciebie złe wieści –tym razem w głosie Boba brzmiał
smutek i rezygnacja. – Widzisz, Bruce, tym razem nie będzie dla ciebie dalszego ciągu.
Dla ciebie dalszy ciąg nastąpi dopiero później.
Najpierw poczułem lekki gniew, który za chwilę rozgorzał złymi, zaciskającymi zęby
myślami.
– Rozumiem, Bob – poczułem, jak mówię, a gniew ciągle we mnie wzbierał. I nagle już
nie mogłem się powstrzymać i wysłałem w ich kierunku czerwone płomienie wściekłości.
– Więc co mnie czeka?
– Cóż, mogę ci tylko powiedzieć, że to przyjdzie później – oświadczył poważnie. W jego
głosie brzmiał smutek lekarza, który ma dla pacjenta złe wieści i nie może tego w żaden
sposób zmienić.
Wtedy obaj odwrócili się powoli i odeszli w kierunku, z którego przyszli. Kiedy zniknęli w
ciemności deszczowej nocy, poczułem, że mój gniew ciągle rośnie. Byłem zły i
zdenerwowany do granic możliwości!
– Pewnie, jasne! Dowiem się może za jakieś dwa tygodnie albo miesiąc po powrocie do
Denver, do domu! – pomyślałem sobie. – Jasne! Czek będzie w kopercie! Wydałem
kupę
pieniędzy, wziąłem dwa tygodnie bezpłatnego urlopu, a teraz okazuje się, że nic z tego.
Cholera, wkurza mnie to!
Oddawałem się gniewowi jeszcze przez jakiś czas, chodziłem w deszczu i mruczałem
do
siebie. W końcu uspokoiłem się, a potem zacząłem myśleć o wszystkich ludziach, którzy
do tej pory poświęcali mi swoją energię i umiejętności. Byłem wdzięczny za ich dar i
pomyślałem sobie, że może oto nadarzyła się sposobność, abym dał coś z siebie. Moja
mama zawsze mówiła, że jeśli dostajesz od życia cytrynę, to zrób z niej lemoniadę.
W porządku, pomyślałem, ostatecznie pieniądze już wydałem. Jestem tu, żeby wziąć
udział w programie, równie dobrze mogę więc skorzystać z niego na tyle, na ile będę
mógł. Jeśli jestem tu tylko po to, żeby towarzyszyć innym i użyczyć im mojej energii, to
zrobię to.
5
[ Pobierz całość w formacie PDF ]