Poślubić wicehrabiego - Basso Adrienne, e-books
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Po ślu bić
wicehrabiego
Prolog
May fair Manor, Hampshire, Anglia
Wiosna 1784 roku
Z górnego piętra dobiegł stłumiony kobiecy krzyk. Dwaj dżentelmeni,
ojciec i syn, czekający niecierpliwie w salonie aż się wzdrygnęli. Na to
rozpaczliwe wołanie młodszy rzucił się ku schodom, lecz ojciec go po
wstrzymał. Syn przez chwilę napierał, chciał biec na ratunek. Wkrótce
jednak zrezygnował, potarł zaczerwienione oczy, przesunął dłonią po
twarzy i nie bardzo wiedząc, co czyni, opróżnił jednym haustem szkla
neczkę whisky.
Panowie wrócili na swoje miejsca, by znów czekać w milczeniu. Ciszę
mąciło tylko tykanie zegara nad kominkiem.
- To szaleństwo! Jak mogłem się zdecydować na coś takiego?! - ma
mrotał Fletcher Linden, pełen odrazy do samego siebie. - Moja żona nie jest
już młoda... Nie zniesie tych męczarni. Obawiam się, że jeśli straci dziecko,
pęknie jej serce. A jeżeli Dorothea umrze, umrę i ja. Z całą pewnością!
- Wszystko jest w ręku Boga - odparł Montgomery Linden, baron
Aston, i niezręcznie poklepał syna po ramieniu. - Pozostaje nam tylko
modlitwa.
Nagle drzwi salonu otworzyły się z impetem. Doktor, pamiętając o za
niepokojeniu lorda Astona i jego syna, nie zwlekał ani chwili z ogłosze
niem dobrej nowiny.
7
- Z wielką radością i z ogromną ulgą oznajmiam, że pani Linden szczę
śliwie powiła córkę! Gratulacje, panie Linden. Służąca zaraz prześcieli
łóżko i będzie pan mógł odwiedzić swoje obie damy. Pańska córeczka
jest maleńka, ale zdrowa. Kiedy wychodziłem z pokoju, krzyczała wnie
bogłosy. To dobry znak!
- Bogu niech będą dzięki! - wybełkotał Fletcher. Kolana ugięły się
pod nim i opadł na krzesło. Emocje były tak silne, że niemal odczuwał
ból. - Moja mała Faith!... postanowiliśmy z żoną, że jeśli Bóg pobłogo
sławi nas córeczką, nazwiemy ją Faith*.
- Bardzo stosownie! - Lord Aston się rozpromienił. Wezwał całą służbę
i z wielką pompą oznajmił o narodzinach wnuczki. Tak się przy tym pu
szył, jakby był pierwszym dziadkiem w dziejach ludzkości.
Nowinę przyjęto gromkimi wiwatami i okrzykami podziwu. Do szczę
śliwego ojca niewiele w tej chwili docierało. Jak w transie przyjmował
gratulacje. Ściskano mu dłoń, kilku służących zapomniało się do tego
stopnia, że poklepało go po ramieniu, a zarządzająca domem pani Craig
objęła go serdecznie jak matka.
Po dłuższej chwili doktor zezwolił, by Fletcher udał się na górę i po raz
pierwszy ujrzał swoją córeczkę. Nie trzeba mu było tego powtarzać: po
pędził, przeskakując po dwa stopnie naraz, i wpadł do sypialni w chwili,
gdy pokojówka wychodziła z naręczem zakrwawionej pościeli.
Fletcher zamknął za sobą drzwi. Przez chwilę nie był w stanie zrobić
kroku ani wymówić słowa. Wpatrywał się tylko w milczącą i nierucho
mą postać na łóżku. Strach ścisnął mu serce. Doktor powiedziałby mu
chyba, gdyby żonie groziły jakieś komplikacje?
- Dorotheo...
Żona otworzyła oczy. Na widok męża uśmiechnęła się radośnie i uniosła
nieco na poduszkach.
- Podejdź bliżej, kochany, poznaj swoją córeczkę! - poprosiła, wska
zując na spoczywające u jej boku zawiniątko.
- Boże święty! - wykrztusił Fletcher przez ściśnięte gardło i powoli,
z namaszczeniem podszedł bliżej. -Jesteś niezrównana, najdroższa! Stwo
rzyć takie arcydzieło! Spójrz tylko na nią: jest cudowna. Więcej niż cu
downa!
- Moja malutka Faith... - szepnęła Dorothea, tuląc niemowlę do pier
si. - Mamy wreszcie dziecko, najdroższy. Po piętnastu latach oczekiwa
nia. To prawdziwy cud!
*
Faith
(ang.) - wiara.
8
- Nie mogę w to uwierzyć - wymamrotał - choć widzę ją na własne
oczy!
Uklęknął obok łóżka. Radość, miłość i podziw przepełniały mu serce.
Skierował spojrzenie na pełne łez oczy żony. Podzielała jego zdumienie
i ogromną radość. Wyciągnął drżącą rękę i musnął palcem policzek ma
leństwa. Potem schylił się i pocałował córkę w czoło.
Dziecko wiercąc się i popiskując, otworzyło buzię i ziewnęło. Fletcher
nigdy jeszcze nie widział nic równie pięknego.
- Tylko na nią spojrzę i już chce mi się płakać ze szczęścia - wyznała
Dorothea, pociągając nosem.
Fletcher uśmiechnął się przez łzy do ukochanej żony. Powinien już
odejść, by odpoczęła. Była wyczerpana fizycznie i psychicznie. Nawet
mówienie ją męczyło. On jednak po prostu nie mógł się oderwać od niej
i od swej cudownej nowo narodzonej córeczki.
- Ależ będziemy ją rozpieszczać!... Prawda, najdroższa? - szepnął. -
Damy jej tyle miłości, poświęcimy tyle uwagi... Będziemy wyrozumiali
dla jej słabostek i dumni z jej odwagi i ciekawości świata...
Dorothea roześmiała się.
- Wyrośnie na istne półdiablę!
- Co też ty mówisz?! — Fletcher się obruszył. Spojrzał na dziecko i wez
brał w nim instynkt opiekuńczy. Nikt nie ośmieli się krytykować jego
córki! Do końca życia będzie bronił małej Faith.
Znów powiódł palcem po gładziutkim policzku. Córeczka zamrugała,
otworzyła szeroko oczy i spojrzała na niego, choć jej wzrok z pewnością
nie nabrał jeszcze ostrości. Potem zakwiliła, niezdarnie wsadziła piąstkę
do buzi i zaczęła ją hałaśliwie ssać. Fletchera znów zalała fala tkliwości.
I nagle ogarnął go paniczny strach. Czy on w ogóle wie, co to znaczy
być ojcem?! Ta maleńka niewinna istota jest całkowicie od niego zależ
na. Czy zdoła zapewnić jej wszystko, co niezbędne do szczęśliwego, bez
troskiego życia?
Poczuł nagły zawrót głowy na myśl o odpowiedzialności, która od dziś
na nim spoczywa. Nie był bogaty. Oboje z Dorothea nie mieli skłonności
do zbytku. Mieszkało im się przyjemnie i wygodnie w Mayfair Manor,
rezydencji jego ojca, barona Aston, gdzie wiedli spokojne, niczym nie
zmącone życie.
Należeli do ziemiaństwa, zajmującego w hierarchii społecznej drugie
miejsce po arystokracji. W niewielkiej lokalnej społeczności byli szano
wani, ale nie zajmowali uprzywilejowanej pozycji. Czy takie zwykłe,
skromne życie wystarczy jego najmilszej córeczce?
9
Znów zerknął na maleństwo. Już nie ssała paluszków. Spała. Ramion
ka przylegały do ciała, mina była niezwykle poważna. Jaka ona piękna!
Prawdziwy skarb. Fletcher poczuł się spokojniejszy.
Nie mógł zapewnić córce wielkich bogactw, najwyższej pozycji spo
łecznej, imponującego tytułu. Miał jednak coś o wiele cenniejszego. Oto
czy Faith nieskończoną miłością. Przysiągł sobie, że będzie ją kochał
i chronił od złego do końca swoich dni.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]