Pozwólcie się ogarnąć milości, Wenus i Mars- Ebooki o Kobietach i Mężczyznach

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
ISBN 83-7019-172-X
Za pozwoleniem Władzy Duchownej
Druk i oprawa: Wydawnictwo Michalineum
05-261 Marki 4 ul. Piłsudskiego 248/252
tel. (0-22) 781-16-40, 781-14-20
„POZWÓLCIE OGARN
ĄĆ
SI
Ę
MIŁO
Ś
CI”
SPIS RZECZY
:
Wst
ę
p ......................................................................................................................................1
CZ
ĘŚĆ
I..................................................................................................................................3
CZ
ĘŚĆ
II .............................................................................................................................. 14
CZ
ĘŚĆ
III ............................................................................................................................. 20
CZ
ĘŚĆ
IV ............................................................................................................................. 28
CZ
ĘŚĆ
V .............................................................................................................................. 40
Wst
ę
p
Zawsze wyobra
Ŝ
ałam sobie Jezusa Chrystusa, Pana Naszego, jako swojego najbli
Ŝ
szego przyjaciela i t
ę
skniłam do
przyja
ź
ni z Nim. Lecz nie wiedziałam, jak
ą
drog
ą
doj
ść
do niej i nikt mi tej drogi nie wskazał. Tak
Ŝ
e b
ę
d
ą
c praktyku-
j
ą
c
ą
katoliczk
ą
, wci
ąŜ
czułam si
ę
niekochana, odrzucona i w oczach Boga nie maj
ą
ca najmniejszej warto
ś
ci. Szukałam
na wielu drogach i wreszcie, w ruchu charyzmatycznym spotkałam si
ę
z Bogiem
Ŝ
ywym, bliskim i kochaj
ą
cym, Który
mówił z nami i przez nasze usta pocieszał innych. Kiedy zacz
ę
łam zapisywa
ć
(aby nie zapomnie
ć
) Słowa, które
słyszałam, rozmowy stały si
ę
coraz dłu
Ŝ
sze. Bóg sam je zaczynał, odpowiadał na w
ą
tpliwo
ś
ci, mówił o Swojej Miło
ś
ci,
zach
ę
cał. Wtedy przypomniałam sobie,
Ŝ
e od lat słyszałam krótkie Słowa Miło
ś
ci, przewa
Ŝ
nie po Komunii
ś
wi
ę
tej, ale
s
ą
dziłam,
Ŝ
e to naturalne,
Ŝ
e ka
Ŝ
dy takie Słowa słyszy. Nie umiałam jednak podtrzymywa
ć
rozmowy. Bałam si
ę
, bo
wydawało mi si
ę
,
Ŝ
e to jest
ś
wi
ę
tokradztwo,
Ŝ
e to niemo
Ŝ
liwe dla zwykłego,
ś
wieckiego człowieka, jakim jestem. Nikt
mnie zreszt
ą
nie zach
ę
cał. Teraz, o
ś
mielona, za rad
ą
pewnego zakonnika, zacz
ę
łam zapisywa
ć
rozmowy coraz dłu
Ŝ
sze,
utwierdzaj
ą
ce mnie w
ś
wiadomo
ś
ci,
Ŝ
e jestem kochana. Kilka lat przeszło, zanim poczułam si
ę
pewnie, otoczona Jego
Miło
ś
ci
ą
i w Niej zanurzona. Pan Nasz mówił: “Odpowiadam ci, poniewa
Ŝ
jestem twoim prawdziwym Przyjacielem.
To znaczy,
Ŝ
e nie tylko ty pragniesz przyja
ź
ni ze Mn
ą
, lecz przede wszystkim Ja chc
ę
by
ć
przyjacielem dla ciebie. Bóg
nie odmienia Swojej Miło
ś
ci. Jestem w upodobaniach swych niezmienny i niczym si
ę
nie zra
Ŝ
am. Dlatego podejd
ź
bli
Ŝ
ej, dziecko, i nie my
ś
l wi
ę
cej o swojej niestało
ś
ci, ozi
ę
bło
ś
ci i lenistwie, bo tacy wła
ś
nie jeste
ś
cie - wy - ludzie, ale
mysz o Mnie, Który oczekuj
ę
na ciebie z wci
ąŜ
t
ą
sam
ą
, niesko
ń
czon
ą
Miło
ś
ci
ą
."
Mam te
Ŝ
absolutn
ą
pewno
ść
,
Ŝ
e taka Miło
ść
ogarnia ka
Ŝ
dego człowieka na ziemi. Pan powiedział,
Ŝ
e wybrał mnie (ju
Ŝ
w 1947 czy 1948 roku oddałam Mu si
ę
do dyspozycji, nie wyobra
Ŝ
aj
ą
c sobie w ogóle takiej “nietypowej" słu
Ŝ
by),
abym była Jego głosem i “...tego teraz chc
ę
, a
Ŝ
eby umocnieni zostali ci, którzy si
ę
do Mnie zwracaj
ą
. Powiedz,
Ŝ
e
mówi
ę
z wami - kiedy si
ę
do Mnie zwracacie - aby was o
ś
mieli
ć
, zach
ę
ci
ć
, pocieszy
ć
i uspokoi
ć
, bo Mnie zale
Ŝ
y na
was. W tym czasie, tak bardzo smutnym, ci
ęŜ
kim dla was i bolesnym, kiedy wydaje si
ę
wam,
Ŝ
e zło na
ś
wiecie
zwyci
ęŜ
a, Ja pragn
ę
zbli
Ŝ
y
ć
si
ę
do was tak, aby ka
Ŝ
dy mógł pozna
ć
Mnie - jakim jestem - zaufa
ć
Mi, liczy
ć
na Mnie i
zawierzy
ć
Mi siebie i swoich najbli
Ŝ
szych. Tak bardzo pragn
ę
oszcz
ę
dzi
ć
wam l
ę
ku i rozpaczy, napełni
ć
bezpiecze
ń
stwem Mojej obecno
ś
ci, obrony i opieki (...) Ja pragn
ę
pomóc ka
Ŝ
demu z was, z ka
Ŝ
dym przebywa
ć
,
rozmawia
ć
i ka
Ŝ
dego Sob
ą
nasyca
ć
."
Wtedy zacz
ę
łam prosi
ć
o wskazanie prawidłowej drogi do zbli
Ŝ
enia z Bogiem w naszych czasach, dla zwykłych
“szarych" ludzi, takich jak ja, którymi nikt si
ę
nie interesuje i nie wskazuje drogi dla nich odpowiedniej, a którzy
szukaj
ą
Pana
Ŝ
ywego i bliskiego i t
ę
skni
ą
za Nim. Prosiłam: “Ojcze, wska
Ŝ
chocia
Ŝ
najwa
Ŝ
niejsze etapy i warunki dla
tych, którzy nie mówi
ą
z Tob
ą
stale, a mo
Ŝ
e bardziej .chc
ą
i
ść
za Tob
ą
ni
Ŝ
ja i maj
ą
mniej wad, a du
Ŝ
o dobrej woli".
My
ś
lałam, aby oszcz
ę
dzi
ć
innym tych dziesi
ą
tków lat poszukiwa
ń
i ciemno
ś
ci, ale my
ś
lałam o jakich
ś
punktach lub
krótkich wskazówkach. Pan nasz odpowiedział: “Ciesz
ę
si
ę
, córko,
Ŝ
e my
ś
lisz o innych i
Ŝ
e prosisz Mnie o pomoc dla
nich. Skoro tego pragniesz, powiem ci, ale przygotuj si
ę
na prac
ę
dłu
Ŝ
sz
ą
i systematyczn
ą
... Wiesz przecie
Ŝ
,
Ŝ
e ka
Ŝ
dy z
was jest inny i dobry nauczyciel opiera si
ę
na umiej
ę
tno
ś
ciach ucznia, aby nauczy
ć
go jak najwi
ę
cej. Jednak droga do
Mnie jest jedna..." I rozpocz
ę
ło si
ę
dyktowanie (od 4 IX 84 roku, uko
ń
czyłam 14 V 85 roku). Przez cały ten czas
- 1 -
chorowałam. Choroba kr
ę
gosłupa wykluczyła na miesi
ą
c siadanie; zapalenie stawu dłoni lub barku przerywało wielo-
krotnie pisanie, a kiedy je sko
ń
czyłam, Pan zapytał: “Chcesz wiedzie
ć
, córko, jaki tytuł nada
ć
naszej pracy? Posłuchaj
Mnie uwa
Ŝ
nie: Słowa Moje s
ą
skierowane do ka
Ŝ
dego, kto je czyta
ć
b
ę
dzie tak, jak gdyby był on jedynym człowiekiem
na ziemi. Z nim, wła
ś
nie z nim pragn
ę
zawrze
ć
przyja
źń
i mówi
ę
mu to, gdy
Ŝ
gdyby było inaczej, nie trafiłyby do niego
te Moje Słowa Miło
ś
ci. Gdyby nie najgor
ę
tsze pragnienie Mojego serca, nie powiedziałbym ci ich i nigdy nie zostałyby
utrwalone, przepisane i nie rozeszłyby si
ę
tak, jak to si
ę
stanie. Miło
ść
Moja si
ę
ga po wszelkie mo
Ŝ
liwo
ś
ci, by zbli
Ŝ
y
ć
si
ę
do was, pomóc wam, obj
ąć
was Moj
ą
Opiek
ą
, uratowa
ć
, uzdrowi
ć
i uszcz
ęś
liwi
ć
. Ponad wszystkimi
ograniczeniami, barierami i podziałami, jakie zbudowali
ś
cie, zwracam si
ę
do wszystkich, wszyscy bowiem jeste
ś
cie
moimi ukochanymi dzie
ć
mi. I nie znam “lepszych" i “gorszych". Ka
Ŝ
demu z was ofiarowuj
ę
Siebie i Moje niesko
ń
czo-
ne mo
Ŝ
liwo
ś
ci pomocy przeznaczam ka
Ŝ
demu. Je
ś
li wy sami dokonujecie podziałów i ograniczacie prawo wyboru,
mo
Ŝ
no
ść
Ŝ
ycia godnego człowieka i szans
ę
osi
ą
gni
ę
cia tego wielu waszym braciom, je
ś
li bronicie dost
ę
pu do Mnie,
narzucacie własne warunki, pot
ę
piacie, ograniczacie i utrudniacie braciom waszym przyst
ą
pienie do Mnie - Ja sam
wychodz
ę
naprzeciw i szukam ich, osobi
ś
cie wzywaj
ą
c ka
Ŝ
dego. Wołam do was, zatrzymuj
ę
wasz bieg ku
ś
mierci,
aby
ś
cie zechcieli przystan
ąć
na chwil
ę
i porozmawia
ć
ze Mn
ą
. Pozna
ć
Mnie. Przekona
ć
si
ę
, jakim jestem naprawd
ę
. I
aby ka
Ŝ
dy z was dowiedział si
ę
,
Ŝ
e jest niesko
ń
czenie i niezmiennie kochany.
ś
e ma Przyjaciela - Boga.
Teraz, kiedy stoicie w przededniu najstraszliwszych do
ś
wiadcze
ń
ludzko
ś
ci, pragn
ę
, by
ś
cie prze
Ŝ
ywali ten okres ze
Mn
ą
, gdy
Ŝ
tylko we Mnie znajdziecie oparcie, obron
ę
i Ja tylko jestem tym, Który troszczy si
ę
o was i pragnie was
uratowa
ć
. Poza Mn
ą
nie macie nikogo, kogo by los wasz obchodził. Lecz ró
Ŝ
ne s
ą
wasze wyobra
Ŝ
enia, l
ę
ki, fałszywe
mniemania. I równie niewielu z was zwraca si
ę
ku Mnie. A potrzebny jestem wszystkim, bo zginiecie beze Mnie.
Dlatego trudziłem si
ę
zdobywaniem waszej miło
ś
ci, ufno
ś
ci i zawierzenia i tak czyni
ę
nadal. Jednak - stosownie do
czasów - pomoc Moja jest ró
Ŝ
na. Teraz Sam wołam do was: Przyjaciele! przychod
ź
cie do Mnie, Ja was uchroni
ę
, bo
kocham was. Wzywam was do Przyja
ź
ni ze Mn
ą
. Przyjd
ź
cie do Mnie wszyscy. Nie obawiajcie si
ę
Mnie. Poznajcie
Mnie. Zrozumcie Moj
ą
bezwarunkow
ą
Miło
ść
i trosk
ę
o was. Poznajcie Moj
ą
opieku
ń
cz
ą
, miłosiern
ą
Natur
ę
, Moj
ą
łagodno
ść
, cierpliwo
ść
i łaskawo
ść
dla was. Poznajcie te
Ŝ
wasz
ą
godno
ść
i wasze wielkie uprawnienia, którymi was
obdarowałem.
Poznajcie wasze prawo do Przyja
ź
ni ze Mn
ą
. Nie bójcie si
ę
wi
ę
cej. Ja was nie s
ą
dz
ę
, nie karz
ę
, Ja miłuj
ę
was, którzy z
Miło
ś
ci mojej powstali
ś
cie i
Ŝ
yjecie. Wyci
ą
gam ku wam “R
ę
k
ę
" Przyja
ź
ni. Zechciejcie przyj
ąć
dło
ń
Boga i trwajmy w
przyja
ź
ni, teraz i w Domu Moim, który wam otwarłem. Pozwólcie ogarn
ąć
si
ę
miło
ś
ci. Wszyscy. Cała ludzko
ść
.
Wszystkie ukochane dzieci Moje."
*
- Wybierz taki tytuł, jaki uznasz za najbardziej odpowiadaj
ą
cy Mojemu zamiarowi. Tego
Ŝ
ycz
ę
Sobie.
- Wybrali
ś
my: “POZWÓLCIE OGARN
ĄĆ
SI
Ę
MIŁO
Ś
CI".
- 2 -
CZ
ĘŚĆ
I
1
Słowa Moje b
ę
d
ą
jak nauka w szkole - od najprostszych do coraz trudniejszych, a
Ŝ
po wskazówki potrzebne ka
Ŝ
demu
ju
Ŝ
do samodzielnej nauki pod
Moim kierownictwem. Wiesz przecie
Ŝ
,
Ŝ
e ka
Ŝ
dy z was jest inny i dobry nauczyciel
opiera si
ę
na umiej
ę
tno
ś
ciach ucznia, aby nauczy
ć
go jak najwi
ę
cej. Jednak droga do Mnie jest jedna.
O
ka
Ŝ
dego z was zabiegam, ka
Ŝ
demu osobi
ś
cie pomagam, ka
Ŝ
dego po stokro
ć
ze złej drogi zawracam.
I zale
Ŝ
y
Mi na
ka
Ŝ
dym jednakowo.
Wskazówki Moje b
ę
d
ą
jasne i proste, bo przecie
Ŝ
nie dla teologów je da
ć
pragn
ę
, a dla tych,
którzy szukaj
ą
Mnie w trudzie szarego dnia,
Ŝ
yj
ą
c i pracuj
ą
c w
ś
wiecie, zm
ę
czeni i przygnieceni ci
ęŜ
arami, które na ich
barki składa nieprawo
ść
, niesprawiedliwo
ść
i zło
ść
ś
wiata.
Tak
bardzo
Ŝ
al Mi was. Tak pragn
ę
wam ul
Ŝ
y
ć
. Zdejm
ę
z was ci
ęŜ
ary i pozostawi
ę
to tylko, co niezb
ę
dne. Chc
ę
, aby
droga ku Mnie była drog
ą
rado
ś
ci, a nie smutku.
Mój Krzy
Ŝ
jest na jej pocz
ą
tku - nie wasz.
Moja Miło
ść
otwiera wam bramy Królestwa Niebieskiego. Moja ofiara ofiarowuje wam Synostwo Bo
Ŝ
e.
Ja i zawsze tylko Ja, Bóg-Człowiek, Syn Bo
Ŝ
y i Syn Człowieczy, jestem waszym Odkupicielem, Zbawc
ą
,
Po
ś
rednikem i Nauczycielem.
Jestem Bram
ą
i Drog
ą
,
Ś
wiatłem, Które was o
ś
wieca, i Miło
ś
ci
ą
, Która wam si
ę
oddaje, aby
ś
cie
Ŝ
yli.
(J.4,9-10 Rz.5,8)
- Ja - zawsze darz
ę
. Wy - zaledwie przyjmujecie.
- Moje jest - działanie w was. Wasze - przyjmowanie.
- Mo
Ŝ
ecie przyj
ąć
Mnie, a we Mnie - wszystko, co istnieje, i ze Mn
ą
Ŝ
y
ć
.
- Mo
Ŝ
ecie odrzuci
ć
Miło
ść
Moj
ą
, Ofiar
ę
Moj
ą
- za was, która was nieustannie i zawsze oczyszcza przed Ojcem i
przywraca
Ŝ
yciu - i odej
ść
ku własnym bo
Ŝ
kom.
- Wolno
ść
waszego wyboru jest prawem waszym danym wam u zarania
ś
wiata i nigdy cofni
ę
ta wam nie b
ę
dzie.
- Spotkanie wasze ze Mn
ą
, stworzenia ze Stwórc
ą
, dzieci odzyskanych,
a
wci
ąŜ
marnotrawnych z Ojcem Miłosiernym;
spotkanie człowieka z Bogiem odbywa si
ę
w
warunkach wolno
ś
ci
i nigdy inaczej.
- Ja jestem, Wolno
ś
ci
ą
. Kto do Mnie przychodzi - staje si
ę
wolny prawdziwie.
- Wyzwalam was ze wszystkich uwarunkowa
ń
ś
wiata.
- We wszystkich wydarzeniach
Ŝ
ycia stajecie si
ę
- ze Mn
ą
- wolni w wyborach waszych, bo Ja jestem waszym
Ś
WIATŁEM, PRAWD
Ą
i DROG
Ą
. Ja Was umacniam w wyborach waszego rozumu i woli, obdarzam was wy-
trwało
ś
ci
ą
i m
ę
stwem.
-
ś
yj
ę
w was i walcz
ę
za was. Głos Mój słyszycie wyra
ź
nie w sumieniu swoim i wtedy nie ma na
ś
wiecie nic
mocniejszego od was, co by was zwyci
ęŜ
y
ć
mogło.
- We Mnie jest wolno
ść
wasza, niezawisło
ść
wasza.
3
Nie dyktuj
ę
ci podr
ę
cznika, a mówi
ę
tobie i innym o drodze do Królestwa Niebieskiego, które jest waszym
rzeczywistym i wiecznie trwaj
ą
cym domem ojczystym, jaki wam przygotowałem i otworzyłem szeroko, aby
ś
cie
wracali do Mnie - Ojca Waszego; przeto usun
ąć
chc
ę
z drogi waszej rzeczywiste i urojone przeszkody.
Droga Mi jest wasza bezpo
ś
rednio
ść
, szczero
ść
i prostota. J
ę
zyk teologów pozostaw teologom. Moi ukochani pro
ś
ci
ludzie wszelkich zawodów potrzebuj
ą
Mnie Samego, a rozbijaj
ą
si
ę
o mury ksi
ą
g uczonych, które tak bardzo oddzieliły
ich ode Mnie i przesłoniły Moj
ą
przyst
ę
pno
ść
i miło
ść
po
Ŝą
daj
ą
c
ą
zwykłej ludzkiej wzajemno
ś
ci od ka
Ŝ
dego z was.
Ka
Ŝ
dy bowiem został “wybrany" przez to,
Ŝ
e powołałem go do istnienia.
ś
aden byt nie powstał dla nieszcz
ęś
cia.
Wszystkie istniej
ą
po to, by by
ć
szcz
ęś
liwe, a je
ś
li tego nie chc
ą
- gdy
Ŝ
obdarzyłem was wolno
ś
ci
ą
wyboru -
jest to
decyzja osobista ka
Ŝ
dego z was.
ś
ycie to wybór, niesko
ń
czona ilo
ść
wyborów, z których składa si
ę
decyzja ostateczna bycia ze Mn
ą
na wieczno
ść
lub
pozostania samemu - przeciw Mnie. Ja staram si
ę
ochroni
ć
was, ratowa
ć
wasze
Ŝ
ycie lub zdrowie,
prowadz
ę
za
ś
,
utwierdzam, zach
ę
cam i wspomagam tych, którzy Mi zechc
ą
zaufa
ć
.
Dlatego zaufanie człowieka jest jedyn
ą
- mo
Ŝ
liw
ą
dla was - odpowiedzi
ą
na Niesko
ń
czon
ą
i Niezmienn
ą
Miło
ść
Boga.
- 3 -
2
Nie idziecie - do Mnie, ale idziecie ze Mn
ą
, waszym Przewodnikiem i Mistrzem - ku Ojcu, oczekuj
ą
cemu was w
odwiecznej ojczy
ź
nie wam przygotowanej i przynale
Ŝ
nej, w której serce człowiecze nareszcie odpocznienie zyska i
pozostanie w pokoju, rado
ś
ci i zaspokojeniu wszelkich pragnie
ń
, t
ę
sknot, poszukiwa
ń
i głodów.
- Ja, wasz Wybawiciel i Przewodnik, oddaj
ą
c wam Siebie Samego, spiesz
ę
aby
ś
cie mogli ju
Ŝ
tu, na ziemi, odnale
źć
siebie samych takimi, jakimi rzeczywi
ś
cie jeste
ś
cie, a wi
ę
c nało
Ŝ
y
ć
szat
ę
godow
ą
, uroczyst
ą
, biał
ą
jak
ś
nieg szat
ę
Dzieci Bo
Ŝ
ych.
- Na pocz
ą
tku była, jest i b
ę
dzie MIŁO
ŚĆ
BOGA.
- Jeste
ś
cie kochani bezwarunkowo. Miło
ść
Bo
Ŝ
a zapragn
ę
ła was i stali
ś
cie si
ę
istnieniem.
ś
yjecie obj
ę
ci Miło
ś
ci
ą
, która
trwa niezmienna i niezniszczalna. Ona naprawia wasze bł
ę
dy, wspomaga was, leczy i ratuje. Ani jeden człowiek -
dopóki
Ŝ
yje - nigdy nie był i nie b
ę
dzie poza
ś
rodowiskiem Bo
Ŝ
ym, którym jest Miło
ść
.
- Mo
Ŝ
e bowiem wybiela
ć
, poniewa
Ŝ
jest wolny prawdziwie. Na wybór otrzymuje czas
Ŝ
ycia. Inaczej - czas
Ŝ
ycia jest
czasem waszych wyborów i podsumowuj
ą
cej je decyzji ostatecznej.
(1 J. 4,19; 4, 15-16.)
5
Powołałem was do niesko
ń
czonego szcz
ęś
cia samym aktem stworzenia. Obdarowałem obficie.
Przebaczyłem i przebaczam wam zawsze, kiedy poprosicie o to. Syn Mój ofiarował si
ę
Sam jako okup sprawiedliwo
ś
ci
Mojej i zmazał Krwi
ą
Swoj
ą
wasze winy.
Posiadacie woln
ą
wol
ę
zdoln
ą
wybiera
ć
rozumnie w
ś
wietle sumienia. Dusze wasze wci
ąŜ
Mnie szukaj
ą
, jak kwiaty -
Sło
ń
ca. Konieczny wam jestem do istnienia i wzrostu, jak ciałom waszym niezb
ę
dne jest powietrze i
ś
wiatło.
A Ja wzywam ka
Ŝ
dego was po imieniu, aby zawrze
ć
z nim Przymierze Miło
ś
ci i Przyja
ź
ni.
Kto z was szuka Mnie - ten znajduje, a kto odnajdzie i chce i
ść
ze Mn
ą
, przy tym Ja staj
ę
jak mur obronny, jako Ojciec,
Nauczyciel i Przyjaciel i opiek
ą
Moj
ą
otaczam go i Miło
ś
ci
ą
karmi
ę
.
Kto przy Mnie jest, ma bezpiecze
ń
stwo i nic na
ś
wiecie zagrozi
ć
mu nie zdoła.
Kto Mnie woła - temu odpowiem, a kto i
ść
sam ku Mnie nie zdoła z powodu słabo
ś
ci swojej - temu Ja biegn
ę
naprzeciw i Sam go podnosz
ę
. Miłuj
ę
was. Istnieniem Boga jest miłowanie. Miło
ść
Moja
Ŝ
ywi was
i uroni. Ona podtrzymuje istnienie wasze, nasyca was i wzbogaca. Jest gleb
ą
waszego wzrostu i rozkwitu. Z Niej
Ŝ
yjecie i w Niej zanurzeni jeste
ś
cie.
Je
ś
li kto
ś
z was pozna t
ę
prawd
ę
i zapragnie Mnie w sercu swoim, jak pragnienie owo wyrazi
ć
mo
Ŝ
e? Czy słowami?
Nie. Słowa mog
ą
by
ć
puste, ale słowa poparte wol
ą
daj
ą
czyn, a czyn jest faktem, rzeczywistym dowodem miło
ś
ci.
(Rdz.22,1-18. Jk.3,21-24)
Takim dowodem była Abrahamowa ofiara z syna. Odpowied
ź
pełna, godna człowieka,
zobowi
ą
zuj
ą
ca Boga do niesko
ń
czonego miłosierdzia i szczodrobliwo
ś
ci. Odpowied
ź
człowieka: “Wszystko
otrzymałem od Ciebie, godzien Jeste
ś
najwi
ę
kszej ofiary". Czy
Ŝ
Bóg odebrał Abrahamowi dane przedtem jedyne
dziecko?
Czy Miło
ść
Boga daje, aby odebra
ć
? Nie, lecz
Bóg pragnie usłysze
ć
odpowied
ź
człowieka
.
Nie jak rzecz go traktuje, lecz jako partnera. Szanuje swoje małe dziecko i pragnie z nim rozmawia
ć
. Je
Ŝ
eli człowiek
zechce.
Wedle woli człowieka pozostawia go. Wybór człowieka jest jego własno
ś
ci
ą
.
6
Kiedy człowiek rozumem i wol
ą
wybiera Mnie jako Dobro Najwi
ę
ksze i gotów jest wszystko inne odsun
ąć
, a Mnie w
sercu swym uczyni
ć
pierwsze miejsce, wydaje si
ę
, i
Ŝ
wybór ju
Ŝ
uczynił. Lecz jest to wybór tej tylko chwili, a człowiek
Ŝ
yje w czasie. Wszak tylu ju
Ŝ
ludzi wybrawszy Mnie, a nawet słu
Ŝą
c Mi gorliwie niekiedy przez wiele lat, potem
zmieniało zdanie i odchodziło do bo
Ŝ
ków, które rozpaliły po
Ŝą
danie w ich sercach.
Człowiek jest płochy, niestały i skłonny do zdrady. Ka
Ŝ
dy z was poprzez tysi
ą
ce zdrad przechodzi, id
ą
c do Mnie. Wiem
o tym i jestem cierpliwy i wyrozumiały. Kocham was takich, jakimi jeste
ś
cie, a Moja Miło
ść
jak
Ŝ
e jest od waszej ró
Ŝ
na.
Ja kocham zawsze, niezmiennie i równie silnie ka
Ŝ
dego z was, czy jest dobrym synem, czy wyrodnym; czy w przyja
ź
ni
ze Mn
ą
Ŝ
yje, czy pracuje nad szerzeniem nienawi
ś
ci i rzuca na Mnie oszczerstwa.
Chc
ę
, aby Moja niewzruszona Miło
ść
była dla was ostoj
ą
, oparciem i nadziej
ą
.
Postawiłem przed rodem ludzkim ten pewnik, aby
ś
cie widzieli Miło
ść
Moj
ą
jako latarni
ę
morsk
ą
w oceanie burz, w
jakim
Ŝ
yjecie, i aby
ś
cie mieli gdzie wraca
ć
.
Moja Miło
ść
jest fundamentem stosunków pomi
ę
dzy Bogiem a człowiekiem.
Człowiek za
ś
przychodzi i odchodzi, jest nieufny i podejrzliwy, nie rozumie bowiem Miło
ś
ci, Która wszystko zniesie i
- 4 -
Mówi
ć
wi
ę
c b
ę
dziemy teraz o zaufaniu - waszym darze dla Mnie, waszej odpowiedzi.
4
Zapytałam Pana, czy Pan chce,
Ŝ
ebym studiowała teologi
ę
? Pan mi nie odradzał, powiedział: “Słowa Moje poznasz
lepiej, kiedy otrzymywa
ć
b
ę
dziesz wszelkie potrzebne tłumaczenia. Po to jedni po
ś
wi
ę
caj
ą
Ŝ
ycie poznawaniu tego, co
ich poci
ą
ga najbardziej, by móc swoj
ą
wiedz
ę
przekazywa
ć
innym, spragnionym jej. Korzystaj z tej wiedzy, lecz nie
pogr
ąŜ
aj si
ę
w niej. Od wiedzy o Mnie wa
Ŝ
niejsze jest poznawanie Mnie. Ponadto Sam b
ę
d
ę
ci tłumaczył to, co wyda ci
si
ę
trudne lub zawiłe.
W rozmowach twoich ze mn
ą
ta wiedza nie b
ę
dzie ci potrzebna - jak s
ą
dziła
ś
- gdy
Ŝ
mówi
ą
c do wszystkich, mówi
ę
j
ę
zykiem prostym, jasnym i zrozumiałym dla ka
Ŝ
dego. Jezus tak mówił i takie s
ą
metody nauczania Boga, Który
pragnie dost
ę
pnym by
ć
dla ka
Ŝ
dego człowieka.
Niech wi
ę
c twoja nauka ma na celu bli
Ŝ
sze poznanie Mojego Pisma, a przez nie Mojego Syna i Jego Planu Zbawienia,
w którym i ty teraz bierzesz udział.
Nauka rozwija władz
ę
rozumu, lecz nie rozwinie
Ŝ
ycia twojej duszy, je
ś
li n~ zapragniesz ze wszystkich sił, by słu
Ŝ
yła
ona pogł
ę
bieniu twojej miło
ś
ci do Mnie. Je
ś
li jednak wszelkie poznawanie słu
Ŝ
y
ć
ci b
ę
dzie w zobaczeniu Mnie,
Ŝ
yj
ą
cego w wieczno
ś
ci i w
ś
ród was, działaj
ą
cego dla waszego szcz
ęś
cia, objawi ci si
ę
Miło
ść
Moja. Pełniej i szybciej
Mnie poznasz, gdy
Ŝ
Ja współpracuj
ę
z człowiekiem poszukuj
ą
cym Mnie. (...)
Rób wszystko tak, jak gdyby
ś
miała du
Ŝ
o czasu. Co człowiek doko
ń
czy, a czego nie, o tym Ja decyduj
ę
. (...)
- Teraz chod
ź
tylko tam, gdzie jest to konieczne, wa
Ŝ
ne lub potrzebne, a wsz
ę
dzie, gdzie jeste
ś
r miej Syna Mojego za
towarzysza. On pragnie przebywa
ć
z tob
ą
.
- Dlaczego?
- Dlatego, dziecko,
Ŝ
e przy twojej słabo
ś
ci - bez Niego - usychasz, a On pragnie twego wzrostu, rozwoju i zdrowia i
boleje nad twoim brakiem zaufania i miło
ś
ci.
- Nie mam jej.
- Słusznie mówisz,
Ŝ
e nie masz miło
ś
ci i mo
Ŝ
esz j
ą
tylko otrzyma
ć
ode Mnie, lecz - aby otrzyma
ć
- trzeba prosi
ć
i
pragn
ąć
, a taki dar niesko
ń
czonej warto
ś
ci czy
Ŝ
nie wymaga usilnych pró
ś
b?
- To prawda, Ojcze.
wytłumaczy, Która kocha nie dla siebie - a dla człowieka.
Jak ogie
ń
nie płonie, by ogrza
ć
siebie, lecz pali si
ę
, darz
ą
c ciepłem i
ś
wiatłem, tak i Bóg jest płomieniem i blaskiem.
Jest Miło
ś
ci
ą
. Nie potrzebuje Jej. Jest Ni
ą
.
Paradoksem jest,
Ŝ
e Bóg pragnie miło
ś
ci człowieka. Tak, lecz po to, aby móc go zbawi
ć
. Dla niego samego konieczna
jest odpowied
ź
miło
ś
ci, gdy
Ŝ
Niebo jest
Ŝ
yciem w nieustaj
ą
cej wymianie Miło
ś
ci pomi
ę
dzy Stwórc
ą
a stworzeniem,
Ojcem a dzie
ć
mi.
Dlatego Syn Bo
Ŝ
y mówił: “Królestwo Niebieskie w was jest". Tylko od
człowieka zale
Ŝ
y, czy zechce
Ŝ
y
ć
w miło
ś
ci ze
Mn
ą
, Który ofiarowuj
ę
mu Siebie. Lecz je
ś
li chce Mnie przyj
ąć
, ju
Ŝ
na ziemi
Ŝ
y
ć
mo
Ŝ
e ze Mn
ą
, Bogiem i Ojcem
Swoim.
Do takiego
Ŝ
ycia we wzajemnej Miło
ś
ci zapraszam ka
Ŝ
dego z was.
I nie jest wa
Ŝ
ne, ile lat człowiek nienawidził Mnie, obywał si
ę
beze Mnie, gardził Mn
ą
, starał si
ę
zniszczy
ć
Moje dzieło
lub Moje dzieci. Je
ś
li nawet do ostatniego dnia, do ostatniej godziny odrzucał Mnie, a wreszcie przejrzał, zapragn
ą
ł i
przyj
ą
ł - nawet ostatnim krzykiem, oddechem, my
ś
l
ą
- jestem szcz
ęś
liwy, bo to dziecko moje ocalone jest i
Ŝ
y
ć
b
ę
dzie.
Nic wam nie pami
ę
tam, zmazuj
ę
winy. Przekre
ś
lam bł
ę
dy i rzucam w nieistnienie. Cel został osi
ą
gni
ę
ty - człowiek
b
ę
dzie szcz
ęś
liwy. Otrzyma dom, do którego przeznaczyłem go - wzywaj
ą
c do istnienia.
Dla Mnie nie s
ą
wa
Ŝ
ne wasze winy i bł
ę
dy, które musicie popełnia
ć
, zanim w poszukiwaniu i mozołach, w pomyłkach i
bólu znajdziecie Mnie.
(Łk 15,11-32)
Istotne jest,
Ŝ
e odnajdujecie Ojca, Który oczekuje was, Który w miło
ś
ci. płon
ą
cej wybiega naprzeciw
wam, d
ź
wiga i tuli do serca.
Aby
ś
cie szli łatwiej i szybciej odnajdywali Mnie, aby
ś
cie cieszyli si
ę
przyja
ź
ni
ą
Moj
ą
i szcz
ęś
liwie
Ŝ
yli, mówi
ę
do was
przez wieki i wci
ąŜ
na nowo wołam; zach
ę
cam, wspomagam.
7
Nie bójcie si
ę
Mnie. Jestem Tym, Którego serce posiadacie.
(Ap.4,9-10)
Jam was po wołał do
Ŝ
ycia. Jeste
ś
cie Moimi
dzie
ć
mi. Syn Mój was odkupił i
przez Jego. Krew mo
Ŝ
ecie sta
ć
si
ę
czy
ś
ci zawsze - kiedy tego zapragniecie.
Odrzu
ć
cie ł
ę
k, zwracaj
ą
c si
ę
ku Mnie. Sta
ń
cie si
ę
znowu jak dzieci: ufni i bezpo
ś
redni, pewni,
Ŝ
e Ojciec was kocha.
Kiedy człowiek jest pewien, i
Ŝ
jest kochany, staje si
ę
sob
ą
prawdziwie, gdy
Ŝ
odrzuca to, co jest w nim zwierz
ę
cego: l
ę
k
przed zagro
Ŝ
eniem, napi
ę
cie czujno
ś
ci, nieufno
ść
i podejrzliwo
ść
. Wszystkie te cechy wyrobiło w nim
ś
rodowisko
ska
Ŝ
onego przeze
ń
ś
wiata. Wiele tysi
ę
cy lat nieustannego niebezpiecze
ń
stwa wyrobiło w rodzie ludzkim instynkt
podobny zwierz
ę
cemu, lecz si
ę
gaj
ą
cy w gł
ą
b duszy, zatruwaj
ą
cy j
ą
strachem.
I oto człowiek ów l
ę
k zwierz
ę
cy odnosi do Boga. Je
Ŝ
eli wierzy We
ń
, potrafi oskar
Ŝ
a
ć
Go równie
Ŝ
o wszelkie zło
ś
wiata, zwłaszcza to, które powoduje sam.
Rodzaj człowieczy pogr
ąŜ
a si
ę
w nienawi
ś
ci, odrzuciwszy Prawo Moje: “ABY
Ś
CIE SI
Ę
WZAJEMNIE MIŁOWALI".
Narody gro
Ŝą
sobie, walcz
ą
ze sob
ą
; rz
ą
dy morduj
ą
swoich obywateli, napadaj
ą
na s
ą
siednie pa
ń
stwa, strasz
ą
ś
mierci
ą
i
pracuj
ą
nad wytworzeniem coraz straszliwych broni do jej zadawania.
Człowiek
Ŝ
yje w l
ę
ku coraz wi
ę
kszym. L
ę
k ten wzrastaj
ą
c, staje si
ę
totalny; obejmuje Boga.
8
Jak
Ŝ
e mam was wyrwa
ć
z obł
ę
dnej atmosfery strachu, je
ś
li nie poprzez Miło
ść
?
A Miło
ść
nie stosuje siły. Miło
ść
zaprasza, wzywa:
(Kor. 13, 4-8)
“Przyjd
ź
cie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni
jeste
ś
cie..." i wci
ąŜ
oczekuje. Ci; którzy zaufaj
ą
Miło
ś
ci Boga, staj
ą
si
ę
wolni od uwarunkowa
ń
swego
ś
rodowiska.
Przestaj
ą
si
ę
l
ę
ka
ć
i przemienieni - zamiast broni
ć
si
ę
przed
ś
wiatem - wychodz
ą
uzbrojeni w Miło
ść
, mocni w Bogu -
naprzeciw
ś
wiatu, aby pomaga
ć
, leczy
ć
i ratowa
ć
braci swoich.
Wtedy rozpoczyna si
ę
uzdrawianie
ś
wiata. Człowiek współpracuj
ą
c z Bogiem, Ojcem Swym, wprowadza Miło
ść
w
ś
wiat Jej pozbawiony.
Dobrowolna współpraca człowieka - istoty teraz wolnej, wyzwolonej z l
ę
ku - jest najwi
ę
ksz
ą
chwał
ą
, jakiej na
ziemi dost
ą
pi
ć
on mo
Ŝ
e. A Ja chwał
ą
t
ą
obdarzy
ć
pragn
ę
ka
Ŝ
dego z was.
9
W przewidywaniu waszego powrotu ku Mnie obdarzyłem was - od pocz
ą
tku waszego istnienia - nieprzeliczonym
bogactwem Moich Darów, aby
ś
cie mieli czym słu
Ŝ
y
ć
, a wi
ę
c - obdarza
ć
. W darach tych odnale
źć
mo
Ŝ
ecie Moje
zaufanie do was. Nadziej
ę
,
Ŝ
e jako dzieci Moje zechcecie ich u
Ŝ
y
ć
wła
ś
ciwie - darzy
ć
nimi - na podobie
ń
stwo Moje, a
nie obraca
ć
ich wył
ą
cznie na korzy
ść
własn
ą
.
Lecz nawet kiedy tak czynicie, nie odbieram wam Darów Moich oczekuj
ą
c,
Ŝ
e opami
ę
tacie si
ę
, wrócicie do Mnie, a
wtedy razem pójdziemy słu
Ŝ
y
ć
potrzebuj
ą
cym pomocy.
Czy zrozumieli
ś
cie, jak wielkie jest Moje zaufanie do was? Wydaje si
ę
niemo
Ŝ
liwe, abym Ja, znaj
ą
cy was i
przenikaj
ą
cy my
ś
li wasze, pomimo to ufał wam, prawda? A jednak miliony ludzi odpowiedziało na Moj
ą
miło
ść
i za-
ufanie, obdarzaj
ą
c Mnie zaufaniem, a wtedy znikał l
ę
k - ów mur pomi
ę
dzy Mn
ą
a wami - i
Ŝ
ycie wasze stawało si
ę
wolne, swobodne, radosne, cho
ć
cz
ę
sto trudne, a
Ŝ
do pory spotkania ze Mn
ą
w
Ś
wi
ę
to
ś
ci Mojej, w Domu Moim.
Ja was wychowuj
ę
jak matka, cierpliwie, bez po
ś
piechu, przykładem własnym. Dobra matka wszystko, co dziecku
potrzebne, wykonuje sama, pó
ź
niej pomaga, uczy i zach
ę
ca, a
Ŝ
eby nauczyło si
ę
mówi
ć
, chodzi
ć
, aby stawało si
ę
sprawne i samodzielne. Dobra matka pragnie nauczy
ć
dziecko, jak ma by
ć
człowiekiem. Uczy je nie dla pomocy -
sobie, lecz dla dobra dziecka, gdy
Ŝ
pragnie szcz
ęś
cia swoich dzieci, pragnie by dziecko dorosło i rozwin
ę
ło wszystkie
swoje mo
Ŝ
liwo
ś
ci.
O ile
Ŝ
bardziej Ja, wasz prawdziwy i doskonały Ojciec, pragn
ę
dla was szcz
ęś
cia, dla osi
ą
gni
ę
cia którego stworzyłem
was.
- 5 -
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jaczytam.htw.pl