Potwory, Ebooki, autorzy, K, Kelly James Patrick, Potwory
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
JAMES PATRICK KELLYpotworyPatrz�c w stare lustro taty, Henry nie widzia� potwora. Dotkn�� swojego odbicia- i nic. �adnego wstrz�su, skrytego dr�enia czy cho�by dreszczyku. Zazwyczajtwardnia�y mu brodawki piersiowe albo wg��bienia z ty�u kolan pokrywa�y si�zmarszczkami, a je�li akurat by� w nastroju, wpe�za� z powrotem pod ko�dr� ibardzo usilnie my�la� o kobietach w czarnych biustonoszach bez rami�czek. Tegoranka jednak - nic a nic. Wbija� wzrok w bia�ego, grubawego golasa o rzedn�cychw�osach i po��k�ych z�bach. Twarz frapuj�ca jak paprochy z kieszeni. Marzy� od�ugim fioletowym j�zyku albo ohydnej bli�nie, rozwidlaj�cej si� na policzku,ale nie chcia� b�lu. Przynajmniej nie �eby to jego bola�o. Nienawidzi� tegoswojego budyniowatego wygl�du. Nie by�o w nim nic przera�aj�cego, z wyj�tkiemparszywych my�li, a o nich nie m�wi� nikomu, nawet Bogu. Jednak tego rankapotw�r, mimo �e ukryty, z pewno�ci� zechce si� zerwa� ze smyczy, a Henry mia�ju� dosy� powstrzymywania go. Co� si� stanie. Zdecydowa�, �e si� nie ogoli.Szara dakronowa koszula i l�ni�ce niebieskie spodnie z poliestru, rozwieszone nasznurku nad wann�, wysch�y przez noc. Nylonowa bielizna te� by�a ju� sucha, aleskarpetki z orlonu jeszcze nie, wi�c przewiesi� je na wieszak do r�cznik�w.Henry ubiera� si� w syntetyki, bo nie kurczy�y si�, nie mi�y i m�g� je pra� wumywalce. Czasami, po ca�ym dniu babrania si� w cudzym plugastwie, wygotowywa�swoje ubrania. Lubi� te� naprawd� gor�cy prysznic - sta� w starej, pordzewia�ejwannie na niby-lwich �apach przez p� godziny, a� jego sk�ra sp�sowia�a niczymr�a. Woda wybija�a mu z g�owy wszystkie my�li, w wannie nigdy nie zdarzy�o si�nic paskudnego. Otworzy� usta, pozwoli�, by wype�ni�y si� gor�c� wod�, i splun��na �cian�.Posiada� tylko pi�� koszul: szar�, bia��, be�ow�, niebiesk� g�adk� i drug� wpr��ki. Do tego trzy pary spodni - niebieskie, szare i czarne. Gdy pr�bowa�zdecydowa�, co za�o�y do pracy, nasz�a go paskudna my�l. Nawet niezupe�nie my�l- raczej przeb�ysk, wizja samego siebie, pochylonego w stron� kamery wideo ztelewizji, gdy z r�kami skutymi za plecami wpychano go do radiowozu. Wwiadomo�ciach o sz�stej najlepiej wypad�by w niebieskiej - g�adkiej albopr��kowanej.Poklepa� koszule. Mo�e ju� mu odbi�o, ale mia� wra�enie, �e je�li dzi� ubierzesi� na niebiesko, mo�e w�a�nie sprowokowa� reakcj� �a�cuchow�, kt�r� zawszechcia� wywo�a� potw�r. �ci�gn�� z wieszaka bia�� koszul�.Henry spo�ywa� tylko dwa rodzaje p�atk�w �niadaniowych - Cheerios i Rice Chex.Od lat usi�owa� upro�ci� sobie �ycie. Rytua� by� zapor� dla z�ych my�li. Dlategote� zawsze przy jedzeniu Cheerios ogl�da� kana� z wiadomo�ciami o pogodzie.Lubi� robione z satelity zdj�cia szalej�cych w kraju burz, bo s�dzi�, �e mniejwi�cej tak pogod� widzi B�g. Nie rozumia� ludzi, kt�rych nudzi�y wiadomo�ci opogodzie - najwyra�niej nigdy nie widzieli, do czego jest zdolna, gdy j� spu�ci�ze smyczy.Po �niadaniu pr�bowa� wymkn�� si� z mieszkania omijaj�c kapliczk�, ale niezdo�a�. Cho� za�o�y� bia�� koszul�, potw�r budzi� si�. Henry wygrzeba� zkieszeni klucz, otworzy� kapliczk� i w��czy� �wiat�o. By� w jedynym schowku wmieszkaniu - metr na dwa metry. Zamkn�� drzwi na zasuwk�.�ciany by�y grubo oblepione zdj�ciami, kt�re wyrwa� z kolorowych pism, ale niepatrzy� na fotografie. Jeszcze nie. Nacisn�� guzik "play" na boomboxie irozbrzmia�y bongosy - Stonesi pu�cili si� w "Sympathy for the Devil". Ukl�k�przy d�bowym kufrze, kt�ry s�u�y� za o�tarz. Wewn�trz by�o plastykowe pude�ko. Wpude�ku, zagnie�d�ona w r�owym aksamicie, spoczywa�a beretta.Wybra� model 92SB za uczciw� sylwetk�. Sprzedawca powiedzia�, �e r�koje�� jestraczej masywna, ale to dlatego, �e mie�ci si� w niej dwurz�dowy magazynek napi�tna�cie naboi. W dotyku beretta by�a zimna jak w��, trzydzie�ci pi�� twardychuncji stali, anodyzowanego aluminium i czarnego plastyku. Zacisn�� praw� d�o� nar�koje�ci i poczu�, jak �agodnie wrzynaj� si� w sk�r� szorstkie naci�cia zprzodu i ty�u uchwytu. Wsta�, podpar� praw� d�o� lew�, wyci�gn�� r�ce i zawy�wraz z Jaggerem:- Auuuu!Schwarzenegger dygota� w szczerbince - nawet cyborgi l�ka�y si� tego, co czai�osi� wewn�trz Henry'ego Westa.- No! - Waga pistoletu przyprawia�a o dreszczyk - bro� by�a bardziej realna ni�on sam. - Bach! - krzykn�� i pozwoli� r�kom opa��. Zaro�ni�ty Manson skrzywi�si� z aprobat�. Madonna kusi�a cyckami. Potw�r przeci�ga� si�, jego pazur pe�z�w g�r� prze�yku Henry'ego.Wtedy obr�ci� si� i skasowa� Roberta Englunda, bach, Davida Duke'a, bach, iMike'a Tysona, bach bach bach. Spoceni kolesie z Metalliki patrzyli w�ciekle.Imelda Marcos sili�a si� na u�miech. Henry pozwoli�, �eby zala� go czarny deszczz�ych my�li. Podda si�, uwolni potwora w autobusie na Market Street albo w bankuFirst Savings, tam, gdzie ta kasjerka-wiercidupka nigdy na niego nie spojrza�a,gdy realizowa� czeki z wyp�at�. Albo wejdzie strzelaj�c do knajpy Rudy's LunchBucket, jak ten facet w Teksasie, i b�dzie tylko zmienia� magazynki, a� nabijenowy rekord w konkurencji "masowe morderstwo". No, chyba �e akurat Stefanobs�ugiwa�by klient�w. Stefan zawsze dawa� mu dodatkowego pikla. Albo po prostusam zassie kulk�, poci�gnie wielki, krwawy �yk �mierci. Osun�� si� na JimaJonesa, �miej�c si�, �eby nie wrzeszcze�.- Bo�e, czemu ja? - zapyta�, skrobi�c luf� szczecin� na podbr�dku. - Mo�eodpu�ci�bym to sobie, co?Ale B�g nie s�ucha�. M�g� by� wsz�dzie, ale to wcale nie znaczy�o, �e chcia� by�wsz�dzie. B�g nie zapu�ci�by si� tutaj, nie wtedy, gdy Henry celebrowa� masakr�.Gdy muzyka ucich�a, z powrotem wcisn�� pistolet w jego aksamitne �o�e. Mia�wra�enie, �e rozpad� si� na dw�ch odr�bnych Henrych, a ka�dy z nich by� wilgotnyi wyczerpany. Cz�� jego umys�u traktowa�a to jak jaki� wariacki �art, jak pl�syJaggera, udaj�cego Lucyfera na kt�rej� ze scen. Przecie� beretta nie by�a nawetza�adowana - schowa� naboje pod zlewem, za papierowymi r�cznikami. Skoro jednakby�o to tylko na niby, czemu mia� z tego wi�cej przyjemno�ci ni� z pizzy zpieczarkami z dodatkiem karafki r�owego chablis Carlo Rossi i nowego pornola?Mo�e z pocz�tku by�a to tylko zabawa, ale teraz chyba sta�a si� rzeczywisto�ci�.Pod wp�ywem pistoletu by� twardy niczym ceg�a. Reszta jego �ycia by�a truj�c�mg��. Zamkn�� za sob� drzwi kapliczki i wr�ci� do lustra, jedynej rzeczy, kt�r�zachowa� opuszczaj�c dom ojca. Stw�r wyszczerzy� si� do niego. D�gn�� kciukiem,rozmazuj�c odbicie oka. Poczu�, jak je�� mu si� w�osy na karku. Wtedy pomy�la�,�e wie, co si� stanie. Monstrum chcia�o kogo� dotkn��, a on mia� zamiar mu na topozwoli�.Nowym kierowc� autobusu by�a puszysta kobieta z twarz� jak ksi�yc w pe�ni. Niezaszczyci�a go nawet spojrzeniem, gdy wsun�� dolara w jej wyci�gni�t� d�o�. Jegoopuszki przemkn�y po fa�dkach jej sk�ry. By� dla niej nikim, kolejnym zerem.Zap�tlona, mordercza furia potwora gromadzi�a si� jak �adunek elektryczny, kiedykobieta szturchn�a automat z monetami, �eby wyda� mu reszt�. Zauwa� mnie, zwr��uwag�. Upu�ci�a �wier�dolar�wk� w jego d�o� i wtedy nagle zagi�� palce, muskaj�cjej r�k�. Przeskoczy�a mi�dzy nimi piekielna iskierka szale�stwa. Kobietapisn�a, szarpni�ciem cofn�a d�o� i wbi�a w Henry'ego z�y wzrok.- Ojej, przepraszam - powiedzia�.Za�mia�a si� niepewnie, jak kto�, kto w�a�nie przecierpia� s�uchanieobrzydliwego dowcipu, na kt�ry wcale nie mia� ochoty. B�dzie my�la�a, �e tozwyk�e wy�adowanie elektryczne, no bo c� innego? Nie mog�a wiedzie�, jak dobrzejest rozdawa� b�l. Wci�� u�miecha� si� szeroko, kiedy siad� na wolnym miejscu izobaczy�, �e kobieta obserwuje go we wstecznym lusterku.W pralni chemicznej Kaplana pracowa�o kolejne monstrum. Celeste Slobodaprasowa�a i sk�ada�a koszule po drugiej stronie pokoju. Tyle �e ona si� nieliczy�a. Nie wybra�a swojego losu - by�a garbata od urodzenia. Poza tym popracy, usi�uj�c ukry� deformacj�, nosi�a swoje g�ste czarne w�osy rozpuszczonetak, �e si�ga�y jej pasa. �atwiej by�oby schowa� w torebce pi�� �a�cuchow�. Cogorsza, Celeste by�a drobniutka, ledwie metr pi��dziesi�t dwa. Wygl�da�a jakdwunastolatka dobijaj�ca do czterdziestki, z pe�nym zestawem zwiotcze�,zmarszczek i garbem wielko�ci indyka. Za cz�sto si� u�miecha�a, nuci�a pod nosemi papla�a o swoich kotach, jakby by�y m�drzejsze od niej. Jerry m�wi�, �e je�linie zwraca� uwagi na przechy�, to nawet niez�a z niej laska, ale Henry'emu niestawa�o wyobra�ni.Wiedzia�, �e Celeste wci�� si� do niego przymila tylko dlatego, �e chce przej��do czyszczenia. Kaplan w k�ko narzeka�, �e koszule to �aden interes, �eprzyjmowa� je tylko po to, �eby klienci oddaj�cy je do prasowania przynosili te�rzeczy do czyszczenia. Je�li skre�li koszule, b�dzie musia� skre�li� r�wnie�Celeste - albo przenie�� j� do dzia�u Henry'ego. Tyle �e Henry ju� mia�pomocnika, i cho� Jerry by� totalnym obibokiem, to przynajmniej nie zawraca� mug�owy.Celeste siedzia�a na wysokim sto�ku, prasuj�c koszule na prasie parowej, kt�r�nazywali zuzi�. Z pralni przysz�y tylko trzy siatkowe worki ubra� - przewa�nieby�o ich pi�� do o�miu.- Zgadnij, co dzi� jad�am na �niadanie? - odezwa�a si�.Henry, stoj�c przy �awie do usuwania plam, nie odpowiedzia�. Przez sze��miesi�cy pracy Celeste u Kaplana nauczy� si� ju� udawa�, �e dudnienie b�bnamaszyny czyszcz�cej zag�usza jej g�os.- Broku�y w sosie warzywnym. Wiem, my�lisz, �e to wariactwo, ale to samo my�liszo wszystkim, co robi�. A ja w og�le lubi� je�� na �niadanie resztki z obiadu.Piecze�, ziemniaki, lasagne - wszystko jedno. Jak by�am ma�a, zna�am tak�dziewczynk�, kt�ra jad�a p�atki kukurydziane z piwem korzennym, wi�c chybabroku�y na �niadanie nie s� takie straszne.Henry tropi� szereg plam po kawie na kieszonce jedwabnej bluzki, tr�c...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]