Potop, eBooks txt

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
CLIVE CUSSLER"POTOP"Przek�adMACIEJ PINTARATytu� orygina�uFLOOD TIDEIlustracja na ok�adceKLAUDIUSZ MAJKOWSKIRedakcja stylistycznaWANDA MAJEWSKARedakcja technicznaANDRZEJ WITKOWSKIKorektaMA�GORZATA DZIKOWSKAWIES�AWA PARTYKASk�adWYDAWNICTWO AMBERCopyright (c) 1997 by Clive CusslerAll rights are reserved by the Proprietor through�ut the world.This translation published by arrangement withPeter Lampack Agency, Inc.551 Fifth Avenue, Suite 1613New York, NY 10176-0187 USAFor the Polish edition(c) Copyright by Wydawnictwo Amber Sp. z o.o. 1998ISBN 83-7169-577-2Warszawa 1998. Wydanie IDruk: Zak�ady Graficzne "ATEXT" w Gda�skuAutor pragnie wyrazi� wdzi�czno�� pracownikom Urz�du Imigracyjnego Stan�wZjednoczonych, kt�rzy udost�pnili mu dane dotycz�ce nielegalnej imigracji.Dzi�kuje r�wnie� Korpusowi Wojsk In�ynieryjnych Armii Stan�w Zjednoczonychza pomoc w opisaniu kapry�nej natury rzek Missisipi i Atchafalaya.Ponadto dzi�kuje wszystkim, kt�rzy byli tak uprzejmi i podsuwali mu pomys�yi sugestie dotycz�ce przyg�d Dirka i Ala.REQUIEM DLA KSIʯNICZKI10 grudnia 1948 rokuGdzie� na nieznanych wodachZ ka�dym nowym uderzeniem wiatru fale atakowa�y coraz bardziej zajadle.Panuj�ca rano dobra pogoda przeistoczy�a si� p�nym wieczorem z doktoraJekylla w porywczego mister Hyde'a. Bia�e grzywy spienionych ba�wan�w rozbija�ysi� w pokrywaj�cy wszystko wodny py�. Wzburzona kipiel i ciemne chmuryzlewa�y si� w szalej�cej �nie�nej zamieci i nie spos�b by�o okre�li�, gdzie ko�czysi� woda, a zaczyna niebo. Ludzie znajduj�cy si� na pok�adzie pasa�erskiego liniowca"Ksi�niczka Dou Wan", zmagaj�cego si� z wysokimi jak g�ry, w�ciek�ymifalami, nie zdawali sobie sprawy, �e od katastrofy dziel� ich zaledwie minuty.Rozszala�e wody gnane porywami wichru, wiej�cego jednocze�nie z p�nocnegowschodu i p�nocnego zachodu, uderza�y w statek z dw�ch stron. Wiatr osi�gn��wkr�tce pr�dko�� stu mil na godzin�, a wysoko�� fal przekroczy�a trzydzie�cist�p. Schwytana w pot�ny wir "Ksi�niczka Dou Wan" nie mia�a dok�d si�schroni�. Jej dzi�b opada� i znika� pod falami, zalewaj�cymi odkryte pok�ady i przetaczaj�cymisi� ku rufie, kiedy si� unosi�. Rufa wynurza�a si�, ods�aniaj�c w�cieklewiruj�ce w powietrzu �ruby. Atakowany ze wszystkich stron statek pochyla�si� pod k�tem trzydziestu stopni i wtedy fala zalewa�a ci�gn�cy si� wzd�u� prawejburty pok�ad spacerowy. Potem prostowa� si� wolno, z coraz wi�kszym trudemi dalej stawia� czo�o najgro�niejszemu w ostatnich czasach sztormowi na tychwodach.Zzi�bni�ty, prawie o�lepiony przez �nie�yc�, pe�ni�cy wacht� drugi oficer LiPo schroni� si� do sterowni i zatrzasn�� za sob� drzwi. P�ywaj�c dotychczas poMorzu Chi�skim, nigdy jeszcze nie widzia� �niegu wiruj�cego w powietrzu podczasszalej�cego sztormu. Li Po uwa�a�, �e bogowie s� niesprawiedliwi, zsy�aj�cna "Ksi�niczk�" wiatry o tak niszcz�cej sile po tym, jak op�yn�a p� �wiata i znalaz�asi� ju� tylko nieca�e dwie�cie mil od portu. Przez ostatnie szesna�cie godzinpokona�a odleg�o�� zaledwie czterdziestu mil.Ca�a za�oga poza kapitanem Leigh Huntem i g��wnym mechanikiem, przebywaj�cymna dole w maszynowni, sk�ada�a si� z chi�skich nacjonalist�w. Hunt,stary wilk morski, mia� za sob� dwana�cie lat s�u�by w Kr�lewskiej MarynarceWojennej i osiemnastoletni� karier� oficera marynarki handlowej, kiedy p�ywa�na statkach trzech r�nych linii �eglugowych. Kapitanem by� od pi�tnastu lat. Ju�jako ma�y ch�opiec wyp�ywa� z ojcem na po��w ryb w pobli�u Bridlington, ma�egomiasteczka po�o�onego na wschodnim wybrze�u Anglii, zanim pewnego dniazaci�gn�� si� jako zwyk�y marynarz na frachtowiec p�yn�cy do Afryki Po�udniowej.Teraz ten szczup�y m�czyzna o siwiej�cych w�osach i smutnych, pustychoczach, z g��bokim pesymizmem ocenia� szanse statku; mia� niewielk� nadziej�,�e przetrwa on sztorm.Dwa dni wcze�niej jeden z cz�onk�w za�ogi pokaza� mu p�kni�cie na zewn�trznymposzyciu kad�uba, widoczne na sterburcie mi�dzy pojedynczym kominem a ruf�.Hunt odda�by miesi�czn� wyp�at� za mo�liwo�� sprawdzenia, jak wygl�da ono teraz,gdy statek walczy z szalej�cym �ywio�em. Nie chcia� jednak o tym my�le�.Jakakolwiek pr�ba przeprowadzenia inspekcji przy wietrze osi�gaj�cym pr�dko��stu mil na godzin� i w�r�d fal przelewaj�cych si� przez pok�ady by�aby samob�jstwem.Zdawa� sobie spraw� z gro��cego "Ksi�niczce" �miertelnego niebezpiecze�stwai pogodzi� si� ju� z faktem, �e nie ma wp�ywu na jej dalszy los.Utkwi� wzrok w �nie�nej zamieci zasypuj�cej szyby sterowni.- Co z oblodzeniem, panie Po? - zapyta� swego drugiego oficera, nie odwracaj�c g�owy.- Pow�oka szybko ro�nie, panie kapitanie.- S�dzi pan, �e statek mo�e si� wywr�ci�?Li Po wolno pokr�ci� g�ow�.- Na razie nie, sir, ale do rana ci�ar lodu mo�e osi�gn�� warto�� krytyczn�.Grubo�� warstwy na nadbudowie i pok�adach mo�e okaza� si� gro�na, je�li nabierzemyzbyt du�ego przechy�u.Hunt zastanawia� si� przez chwil�, po czym odezwa� si� do sternika:- Niech pan zostanie na kursie, panie Tsung. Dziobem do wiatru i fali.- Tak jest, sir - odpowiedzia� Chi�czyk, utrzymuj�c si� na szeroko rozstawionychnogach. D�onie mocno zacisn�� na mosi�nym kole sterowym.Hunt powr�ci� my�l� do p�kni�cia w kad�ubie. Ju� nie pami�ta�, kiedy "Ksi�niczkaDou Wan" po raz ostatni poddana zosta�a solidnemu przegl�dowi w suchymdoku. O dziwo, za�oga nie by�a zaniepokojona przeciekami wody, rdz� naposzyciu ani obluzowanymi czy brakuj�cymi nitami. Beztrosko ignorowa�a korozj�i nie przejmowa�a si� tym, �e podczas rejsu pompy odprowadzaj�ce wod�z z�zy bez przerwy ci�ko pracuj�. Pi�t� achillesow� "Ksi�niczki" by� z pewno�ci�wys�u�ony i zniszczony kad�ub. Statek p�ywaj�cy po oceanach jest uwa�anyza stary po dwudziestu latach eksploatacji. "Ksi�niczk�" zbudowano przesz�otrzydzie�ci pi�� lat temu. Od chwili opuszczenia stoczni przemierzy�a setki tysi�cymil morskich, opiera�a si� wzburzonemu morzu i tajfunom. To, �e wci�� jeszczeutrzymywa�a si� na wodzie, graniczy�o niemal z cudem.Zosta�a zwodowana w roku tysi�c dziewi��set trzynastym jako "Lanai". Zbudowa�aj� stocznia Harland i Wolff dla Singapurskich Linii Oceanicznych, kt�rychparowce p�ywa�y po Pacyfiku. Mia�a tona� 10 758 BRT. Jej ca�kowita d�ugo��,od niemal pionowego dziobu do rufy o przekroju kieliszka do szampana,wynosi�a czterysta dziewi��dziesi�t siedem st�p, a szeroko�� pok�adnicy sze��dziesi�tst�p. Tr�jpr�ne maszyny parowe dysponowa�y moc� pi�ciu tysi�cy konimechanicznych i nap�dza�y dwie �ruby. W okresie swej �wietno�ci "Ksi�niczka"potrafi�a pru� fale z szybko�ci� siedemnastu w�z��w, co mo�na traktowa�jako wynik godny uwagi. Obs�ugiwa�a lini� Singapur-Honolulu do roku tysi�cdziewi��set trzydziestego pierwszego, kiedy to sprzedano j� Kanto�skim Liniom�eglugowym i przemianowano na "Ksi�niczk� Dou Wan". Po remoncie kursowa�ami�dzy portami Azji Po�udniowo-Wschodniej, zabieraj�c na pok�ad pasa�er�wi �adunki.Podczas drugiej wojny �wiatowej przej�� j� rz�d Australii, przystosowuj�cdo przewozu �o�nierzy! Dozna�a powa�nych uszkodze�, zaatakowana przez japo�skiesamoloty, gdy p�yn�a w konwoju. Po wojnie zwr�cono j� Liniom Kanto�skim.P�ywa�a kr�tko mi�dzy Szanghajem a Hongkongiem, a� wreszcie wiosn�roku tysi�c dziewi��set czterdziestego �smego postanowiono sprzeda� j� naz�om do Singapuru.Mog�a pomie�ci� pi��dziesi�ciu pi�ciu pasa�er�w w kabinach pierwszej klasy,osiemdziesi�ciu pi�ciu w drugiej klasie i trzystu siedemdziesi�ciu w trzeciej.Zwykle jej za�oga liczy�a stu dziewi��dziesi�ciu cz�onk�w, ale podczas rejsu, kt�rymia� by� jej ostatnim, na pok�adzie znajdowa�o si� tylko trzydziestu o�miu ludzi.Hunt wyobra�a� sobie, �e jego leciwa jednostka p�ywaj�ca jest jak male�kawysepka miotana wzburzonymi falami, na kt�rej rozgrywa si� dramat bez udzia�upubliczno�ci. By� fatalist�. Jego przeznaczeniem by�o osi��� na mieli�nie, a przeznaczeniem"Ksi�niczki" sko�czy� na z�omowisku. Hunt wsp�czu� statkowinosz�cemu �lady wielu bitew, zmagaj�cemu si� teraz z pot�nymi si�ami �ywio�u."Ksi�niczka" wi�a si� i j�cza�a, zalewana gigantycznymi falami, ale wci�� udawa�osi� jej wyrwa� z ich u�cisku i wbi� dzi�b w nast�pn� nadci�gaj�c� �cian�wody. Hunt pociesza� si� jedynie tym, �e jej zu�yte maszyny wci�� pracowa�ype�n� par�.Na dole w maszynowni skrzypienie i j�ki dochodz�ce z kad�uba by�y przera�aj�cog�o�ne. Rdza odpada�a z grodzi ca�ymi p�atami, gdy woda zacz�a si�ga�kratek pomost�w. Po�cinane nity, ��cz�ce stalowe p�aty poszycia, wystrzeliwa�yw powietrze jak pociski. Za�oga nie przejmowa�a si� tym specjalnie, wiedz�c, �eto zjawisko wyst�puje cz�sto na statkach nitowanych. "Ksi�niczk�" zbudowano,zanim jeszcze rozpowszechni�a si� metoda spawania.Jednego jednak cz�owieka dosi�gn�y macki strachu.G��wnym mechanikiem by� Ian "Hongkong" Gallagher, szeroki w ramionach,w�saty, lubi�cy sobie wypi� Irlandczyk o czerwonej twarzy. To, co widzia� i s�ysza�,m�wi�o mu, �e statek musi si� rozpa��. Staraj�c si� przezwyci�y� l�k, zacz��ch�odno rozwa�a�, jakie ma mo�liwo�ci ocalenia.Osierocony w wieku jedenastu lat, Ian Gallagher uciek� ze slums�w Belfastuna morze i zacz�� od ch�opca okr�towego. Maj�c wrodzone zdolno�ci do mechaniki,zosta� pomocnikiem w maszynowni, a nast�pnie awansowa� na trzeciegomechanika. W wieku dwudziestu siedmiu lat uzyska� papiery g��wnego mechanikai zacz�� p�ywa� na frachtowcach kursuj�cych mi�dzy wyspami po�udniowegoPacyfiku. Przezwisko "Hongkong" przylgn�o do niego po tym, jak w jednejz knajp tego portowego miasta stoczy� nier�wn�, zwyci�sk� walk� z o�mioma chi�skimidokerami, kt�rzy szukali z nim zwady. Kiedy mia� trzydziestk�, zaci�gn��si� latem tysi�c dziewi��set czterdziestego pi�tego roku na "Ksi�niczk� Dou Wan".Gallagher odwr�ci� si� z ponur� min� do swego drugiego mechanika, Chu Wena.- Wy�a� na g�r... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jaczytam.htw.pl