Portrety liryczne, eBooks txt

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Maria JentysPORTRETY LIRYCZNECopyright � by Maria JentysWydawnictwo �Tower Press �Gda�sk 20014Spis tre�ci:ANNA IWASZKIEWICZOWAPani na Stawisku�Smutneczko bez ciebie i bardzo pusto�Owoc, kt�ry dojrza�HANKA NOWOBIELSKAPomno�y� serca dostatekSerce jak nieboCELINA TATARKIEWICZOczami duszyANDRZEJ CHCIUKSerce ciep�e i serdeczneLUDMI�A MARJA�SKA��ycie zawsze by�o wa�niejsze�JAN PIEPKAZastyg�y krzyk ptak�wJAN DRZE�D�ONHabent sua fata libelliPie�� o bia�ej drodzeWOJCIECH CZERNIAWSKIW stron� g��binTADEUSZ SIEJAKPi�kny duch � Wieczny RewolucjonistaANDRZEJ �UCZE�CZYKSmutny ksi���STANIS�AWA KOPIECGospodyni z Niebieskiej Wsi�Ziemia wesz�a do serca�Drzewo chlebowe poezjiBO�ENA BUDZI�SKAPot�pione bajkiLILLA LATUSTrudna zwyczajno��JOANNA DRA�BAZwolniona z �ycia5ANNA IWASZKIEWICZOWA6Pani na StawiskuGodne najwy�szej pochwa�y jest umieszczenie w Almanachu Iwaszkiewiczowskim ksi��kipo�wi�conej Wielkiej Damie*, kt�ra przez pi��dziesi�t siedem lat trwa�a u boku WielkiegoPisarza, dor�wnuj�c mu formatem duchowym, lecz pozostaj�c w cieniu jego s�awy. Prawdziwiebowiem �on� mu by�a, czyli po�ow�, po�owic� � jak by powiedzieli pradziadowie, amo�e i sam Iwaszkiewicz, kt�ry nazwy tej w utworach swych u�ywa�; anim� � jak by mo�erzek� Carl Gustaw Jung, znajduj�c w tej nadwra�liwej, nieprzeci�tnie inteligentnej i wszechstronnieutalentowanej kobiecie upostaciowanie �e�skiego pierwiastka duszy Jaros�awa.We wprowadzeniu do ksi��ki o Annie Iwaszkiewiczowej, eseju Inna i ta sama, TomaszBurek, przedstawiaj�c ide�, jaka przy�wieca�a zespo�owi obmy�laj�cemu projekt trzeciegotomu Almanachu � ide�, by ukaza� �on� pisarza �nieznan�, pe�niejsz�, bardziej integraln��,Ann� �wypuk���, wydobywaj�c jej sylwetk� spod �cz�stkowych, fragmentaryzuj�cych ischematyzuj�cych uj�� i opinii� � nadmieni�, �e wst�pne studia dowiod�y, i� wiedza o Iwaszkiewiczowejznajduje si� na etapie rozpozna� i przeformu�owywania pyta�, lecz pytanie, kt�reby odwr�ci�o utarty kierunek refleksji (�nie � co Anna czyni�a przy Jaros�awie? lecz � kimby�by Jaros�aw bez Anny?�), nie zosta�o postawione. Przyzna� si� redaktor tomu, �e �nie powa�y�si� tkn�� tego tematu; tym bardziej [...] �e nie dawa� si� [on] oddzieli� od najbardziejbajecznej, najdziwniejszej, jednocze�nie za� najtrudniejszej i najniezwyklejszej �sprawy mi�dzyAnn� a Jaros�awem��. Tylko kto� naiwny lub bezceremonialny m�g�by � zdaniem TomaszaBurka � pokusi� si� o dotkni�cie tej �sprawy�, czyli o opisanie dziej�w mi�o�ci i ma��e�stwaAnny i Jaros�awa Iwaszkiewicz�w. W�r�d autor�w tomu � a jest ich szesna�cioro � nieznalaz� si� nikt taki. �Sprawy� jednak nie poniechano � si�gni�to po szkic Germana Ritza Do�ony. Obraz kobiety w liryce Iwaszkiewicza, gdzie psychologia, filozofia, metafizyka mi�o�cijawi� si� w przepi�knym i subtelnym poetyckim sztafa�u. Ledwie sygna�, lecz wystarczaj�cy.Wystarczaj�cy, je�li przyj��, �e jest to pierwsza ksi��ka o Iwaszkiewiczowej, ale nie ostatnia,w dodatku rocznicowa, ku przypomnieniu i uczczeniu zmar�ej, ukszta�towana po trosze wmy�l szlachetnej zasady, �e de mortuis aut bene, aut nihil... Cho� w obr�bie owego bene mie�cisi� bardzo wiele � mie�ci si� panna Lilpop ze swym dramatem rodzinnym, potem �onapisarza, matka, przyjaci�ka artyst�w, znawczyni literatury, filozofii, astrofizyki, �wietnarozm�wczyni, znakomita t�umaczka (zawsze tylko en passant), utajona pisarka, niedosz�apianistka, osoba g��boko religijna, nawiedzana atakami straszliwej choroby � depresji, paniwielkiego domu obarczona mn�stwem powszednich trosk, podczas okupacji ofiarna opiekunka�ciganych i prze�ladowanych, zawsze, od m�odo�ci po kres, zapatrzona w warto�ci absolutne.Konstruuj�c z pietyzmem wieloaspektowy portret Anny Iwaszkiewiczowej, redaktorzy iautorzy osi�gn�li � jak si� zdaje � wi�cej, ni� oczekiwali: pochwycili najwa�niejsze i najpi�kniejszerysy charakteru portretowanej, budz�c i rozpalaj�c ciekawo�� czytelnika, kt�ry � dobrn�wszydo ko�ca ksi��ki, g�stej, pe�nej tajemniczych sygna��w, niedopowiedze� i zawiesze�� stwierdza nie bez �alu, �e oto musi odej�� od sto�u z niedosytem. Pretensji mie� niemo�e, poniewa� zosta� uprzedzony o niepe�nowarto�ciowo�ci strawy (�Spo�r�d zada�, kt�reprzed sob� nakre�lili�my, uda�o si� zatem wykona� � ile? Dobrze, je�li po�ow�. W ka�dymrazie wiemy, �e jeszcze wszystkiego nie wiemy� � pisze Burek we wprowadzeniu), jednakchcia�by otrzyma� wi�cej.Tymczasem dostaje � Portret rozproszony. Taki tytu� � zasadny z dw�ch powod�w � nada�aAneta G�rnicka�Boraty�ska szkicowi O �yciu i pisaniu Anny Iwaszkiewiczowej.Umieszczony w �rodku tomu, pomi�dzy r�notematycznymi przyczynkami, zwarty tak bardzo,jak tylko jest to mo�liwe w sytuacji rozproszenia danych o Annie, domaga si� odczytaniaw pierwszej kolejno�ci: jako pierwszy zarys jej biografii. Zaczyna si� przytoczeniem s��wc�rki, Marii Iwaszkiewicz�Wojdowskiej: �Jaros�aw Iwaszkiewicz nie stworzy� nigdzie pe�ne-7go portretu swojej �ony. Zamiast tego w jego tw�rczo�ci [...] istnieje obraz rozproszony, nakt�ry sk�adaj� si� r�ne postacie uciele�niaj�ce kobieco�� bezbronn��. W pierwszych wydaniachKsi��ki moich wspomnie� rzadko napomyka� o swoim p�wiecznym ma��e�stwie.Aneks z tekstem Moje ma��e�stwo znalaz� si� dopiero w wydaniu Ksi��ki... z 1994 roku. A wplanowanym � i nigdy nie napisanym � drugim tomie wspomnie� chcia� pono� pisarz umie�ci�tekst Choroba mojej �ony. Wbrew pow�ci�gliwo�ci, z jak� o niej si� wypowiada�, Iwaszkiewicznie m�g� si� obej�� bez �Hani�. �Czym ja bym by� bez Hani� � pisa� w prywatnymnotatniku. �Nie chc� bez niej �y� � m�wi� po �mierci �ony.Milczy si� zwykle o sprawach wa�nych, najwa�niejszych i � bolesnych. �Sprawa� z Ann�by�a dla� w�a�nie taka: wa�na, najwa�niejsza; i na pewno � bolesna. Do niej przecie� adresowa�wszystkie te wiersze: �Nie my�l, �e wyjd� z ciebie, nie my�l, �e zapomn�, / Chocia� b�dzieszode mnie jak gwiazdy daleko, / Wszystkie pyszno�ci �wiata s� jak cienie skromne, /Gdy si� tw�j ci�ki obraz d�wiga pod powiek��; �Kwiaty jesienne, senne warzywa, / Leszczynawiotka, ��ka szcz�liwa, / Ziemia �ubinem z�otym oblana, / � O moja �ono, o ukochana�;�Lecz gdy tu ludzie, tam gwiazdy na niebie / Serce me wiecznym pru�y ko�owrotem � /Ty trwa�a� wiernie, jak woda, niezmienna, / Jedyna w �wiecie, kt�ra mnie kocha�a��; �Nieodchod� / b�d� przy mnie / bo chc� by� sam, / sam / taki zupe�nie sam�. Jest w tych celowodobranych wersach wszystko, co zaistnie� mo�e we wsp�lnocie ma��e�skiej, tak�e do�wiadczeniestarczej, bezdennej samotno�ci, mo�liwej tylko dzi�ki �onie i przy niej. O tym doprawdytrudno pisa�. Chyba �e si� ma pe�n� w�adz� nad pi�rem.O chorobie Anny Iwaszkiewiczowej Aneta G�rnicka�Boraty�ska opowiada z najwy�sz�delikatno�ci�, nie pozwalaj�c sobie na �adne pochopne stwierdzenia. Z ca�� otwarto�ci� natomiastujawnia dramatyczne i tragiczne fakty z dzieci�stwa i m�odo�ci panny Lilpop�wny,wytyczaj�c sobie trop dalszych docieka�. Anna z Lilpop�w Iwaszkiewiczowa urodzi�a si� 17grudnia 1897 roku w Brwinowie. W 1900 roku zosta�a porzucona przez matk�, kt�ra � zmieniwszywiar� katolick� na kalwinizm � wysz�a powt�rnie za m�� za znanego pianist�. Trzyletni�dziewczynk� zaj�a si� ciotka, Aniela z Lilpop�w Pilawitzowa, osoba w�adcza, �o s�odkichmanierach i �elaznym charakterze�. Wedle relacji Romana Jasi�skiego, przyjaciela Anny( kt�ry na pocz�tku zimy 1922 przedstawi� pannie Lilpop�wnie Jaros�awa), utrata matki sta�asi� dla niej wielkim wstrz�sem, kt�ry wraz z innymi, p�niejszymi rozczarowaniami �yciowymi,odbi� si� musia� na jej zdrowiu. Male�ka, wra�liwa Hania z ca�� pewno�ci� nie zdo�a�aupora� si� psychicznie z okrutnym do�wiadczeniem. Tkwi�o w niej i dawa�o o sobie zna� wtrakcie uderze� depresji. Ojciec Anny, Stanis�aw Lilpop, bogaty przemys�owiec i utracjusz,zmar� �mierci� samob�jcz� w roku 1930 (pozostawiaj�c jedynaczce w spadku oko�o milionadolar�w). Niewiele si� przedtem c�rk� zajmowa�, jednak�e zapewni� jej typowe dla panien ztak zwanych dobrych dom�w wykszta�cenie domowe: znajomo�� j�zyk�w i gry na fortepianie.Je�eli Anna zas�yn�a potem jako erudytka i pianistka (zorganizowa�a pierwszy w Polscekoncert muzyki Skriabina, podczas kt�rego wykona�a Ekstaz�), zawdzi�cza�a to sobie samej:swej inteligencji, wra�liwo�ci, ch�onno�ci oraz licznym talentom.Nie�mia�a i �kameralna�, o nieprzeci�tnej urodzie i ujmuj�cym wdzi�ku, pe�na �arliwegouwielbienia dla sztuki i dla �bog�w sztuki�, obdarzy�a m�odego poet� z Ukrainy mi�o�ci� odpierwszego wejrzenia. W zamian otrzyma�a pow�ci�gliw� deklaracj� zaufania: �wiem, �e miz Pani� b�dzie tak dobrze�. Dla niej ma��e�stwo z Iwaszkiewiczem by�o tak�e pr�b� wyrwaniasi� z niewoli mieszcza�skiego domu, dla niego � sposobem �urz�dzenia sobie �ycia�.Aneta G�rnicka�Boraty�ska stawia w tym miejscu pytanie, czy zwi�zek �w, oparty na nier�wno�ciemocjonalnego zaanga�owania, zaspokaja� potrzeby uczuciowe m�odej kobiety. Iwyra�a mniemanie, �e chyba tak. Raczej tak. Chyba? Raczej? Pe�no tu w�tpliwo�ci.Wiadomo jednak, �e w roku 1925, ju� jako �ona i matka, uleg�a Anna fascynacji erotycznejpi�kn� Mari� Morsk�, aktork�, w kt�rej si� kocha� tak�e Antoni S�onimski, przyjacielIwaszkiewiczowej i jej ulubiony poeta. Udr�kom i rozterkom, jakich jej przysporzy�o to8uczucie, da�a wyraz w Dziennikach. W roku 1928, po osiedleniu si� w Stawisku, wyda�a na�wiat drug� c�rk�, Teres�, po czym pogr��y�a si� po raz pierwszy w mrokach depresji. Rok1933 przyni�s� zmian�: wyjazd do Kopenhagi. Iwaszkiewicz przyj�� tam posad� mi�dzy innymipo to, by oderwa� �on� od Pilawitzowej, zmierzaj�cej do obj�cia w�adzy nad Stawiskiem.Anna jednak po roku wraz z c�rkami wr�ci�a do domu. Uosabiany przez Pilatwitzow�,straszliwy, nienawistny pisarzowi, mieszcza�ski duch Lilpop�w zwyci�y�. Zdaniem Iwaszkiewicza,Anna nigdy nie zdo�a�a wydosta� si� spod w�adzy �t... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jaczytam.htw.pl